| « poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2004-05-07 07:53:45
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
"Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> wrote in message
news:93dk9053465c6mnoc3empsegnqchgpe6it@4ax.com...
> A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza "Specyjal"
> Ale zaraz, o co ci właściwie chodzi?
O to że fałszywie wygląda narzekanie na swoją nędzę, w sytuacji gdy
stać człowieka na luksus niedostepny dla 99% Polaków.
O stwierdzenie faktu, czy o
> wymuszenie na Bischoopie przyznania się, że jest rozpieszczonym
kanalią
> bez wyobraźni porzucającym swoja żonę na rok?
A to chciałabyś powiedzieć?
> Agnieszka (co właśnie polubiła mocne konkretne nazywanie rzeczy po
> imieniu)
I która przy okazji myli to z doszukiwaniem się brutalności i złych
intencji (może jej to samo chodzi po głowie?)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2004-05-07 08:02:17
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Użytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c7bmjv$m3k$2@news.onet.pl...
> Taak tyle że nie piszesz, że "walczysz o byt rodziny". Nie krytykuję
> kupowania sobie TV za nawet 2mln. tylko narzekanie na swoją sytuację
> jaka to ona jest niedobra, bo nie stać kogos na extra luksusowy sprzet
Ale bishoop nie narzekal... on spytal tylko, jak sobie kobiety radza :)
> (który nie zawsze kupuja ludzie nawet na tym wysławianym Zachodzie).
> Dla mnie to hipokryzja lub zaślepienie wyścigiem szczurów.
No widzisz, a ja mam podbna sytuacje w domu. Moj TZ uwaza, ze przez cale
zycie z rodzicami (czyli w sumie dziecinstwo) dziadowal. Teraz zalezy mu,
zeby sie wejsc na wyzszy poziom. Ja tego nie rozumiem, ale ja sie
wychowywalam w domku z ogrodkiem, w niezlej dzielnicy Warszawy, wyjezdzalam
latem nad morze do drozszych kurortow w PL.
Wszystko zalezy od Twoich doswiadczen. To co dla Ciebie jest fanaberia dla
innych jest sposobem na zycie. I trzeba umiec zrozumiec innych, to sie chyba
nazywa tolerancja :)
> Ile kosztuje to co jest potrzebne dzieciom żeby godnie zyły i radziły
> sobie w życiu? Ile kosztuje to co jest potrzebne do godnego dobrego
> życia?
Za czesc rzeczy nie mozesz zaplacic, bo sa niemozliwe do kupienia. A do tych
rzeczy nalezy samopoczucie rodzicow.
> Czy znasz człowieka którego WSZYSTKIE zachcianki da się zaspokoić?
Tu nie chodzi o zachcianki...
Kania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2004-05-07 08:03:09
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Użytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c7bmk0$m3k$3@news.onet.pl...
>
> "Mrowka" <m...@o...pl> wrote in message
> news:c7be79$30d5$1@news.atman.pl...
> > > Ile potrzeba na życie mając dajmy na to dwójkę dzieci?
> >
> > Pytasz o normalne zycie czy "od pierwszego do pierwszego"?
>
> "Normalne"
Przy jednym dziecku i wynajmowanym mieszkaniu jakies 5000-6000 pln/miesiac
Kania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2004-05-07 08:04:23
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Użytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c7bmk1$m3k$4@news.onet.pl...
> Dochody 96% Polaków nie przekraczają 1 progu podatkowego. Także "ta
> druga połowa" nie jest połową ale niewielkim ułamkiem.
Oficjalne... Bo gdyby bylo tak, jak mowisz, to nie istanialby handel drogimi
artykulami w PL.
Kania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2004-05-07 08:09:35
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:c7cpiv$13p6$1@news2.ipartners.pl...
> O 5000 pisał Bishoop, któremu właśnie te 5000 nie wystarcza na godziwe
życie
> i w związku z tym wyjeżdża na rok.
>
> A ja osobiście myślę ze wszystko zalezy od tego co stanowi dla nas
> priorytet - być z rodziną, czy mieć pieniądze - i tyle.
Gdyby moj TZ powiedzial: 'sluchaj jest szansa, mozemy sie dorobic, moge
zyskac doswiadczenie, nauczyc sie jezyka, rozwijac sie, ale musze wyjechac',
to mocno zastanowilabym sie, zanim powiedzialabym NIE.
Bo w rodzinie, poza bliskoscia, liczy sie rowniez samorozwoj wszystkich ich
czlownkow. I jesli taki wyjazd moglby poprawic byt, ale przede wszystkim
wplynalby pozytywnie na psychike TZ, to zgodzilabym sie. Tak jak on sie
zgodzil na moje wyjazdy na dwie uczelnie, kazda w innym miescie.
Chyba na tym wlasnie polega zwiazek... Zeby rozumiec swoje pobudki,
pragnienia i wzajemnie sie wspierac w realizacji.
A jesli nawet jest taka sytuacja, ze facet wyjezdza, TYLKO po to, zeby
zarobic, ale to jest dla niego priorytetem (wychowanie - mezczyzna ma
utrzymywac) to tez jest to powod i to bardzo powazny.
Nie mozna zalozyc klapek na oczy i mowic, ze pieniadze to nie wszystko, bo
dla jednego pieniadze sa srodkiem platniczym, a dla drugiego warunkiem
utrzymania rodziny.
Kania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2004-05-07 08:12:28
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Użytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c7d954$ctn$3@news.onet.pl...
>
> "Gosia" <x...@y...com> wrote in message
> news:c7comg$juq$1@inews.gazeta.pl...
> > Specyjal wrote:
> >
> > >
> > > Dochody 96% Polaków nie przekraczają 1 progu podatkowego. Także
> "ta
> > > druga połowa" nie jest połową ale niewielkim ułamkiem.
> >
> > Ale jest. I nie uważam, żeby z tego powodu, że stanowią niewielki
> > ułamek, mieli rezygnować z telewizora wysokiej klasy.
>
> OK. kto im każe rezygnować? Ja piszę o zauważeniu faktu, że posiadając
> tv za 17tys. hipokryzją jest mówić o tym, że zyje się w nędzy.
Chcialabym zauwazyc, ze Bishoop jasno podkreslil, ze stracil dobra prace.
Wtedy mogl sobie pozwolic na ten telewizor. teraz musial go sprzedac...
Kania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2004-05-07 08:13:22
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Kania wrote:
> Bo w rodzinie, poza bliskoscia, liczy sie rowniez samorozwoj wszystkich ich
> czlownkow. I jesli taki wyjazd moglby poprawic byt, ale przede wszystkim
> wplynalby pozytywnie na psychike TZ, to zgodzilabym sie.
Ja tez. I wiem, ze on zgodzil by sie na moj wyjazd, jesli by wiedzial,
ze to dla mnie z jakiegos powodu wazne.
Nie znaczy to, ze byloby mi latwo, ale latwiej nie zawsze znaczy lepiej.
Dunia
--
Once sex was fun and diving was dangerous.
Today sex is dangerous and diving is fun.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2004-05-07 08:17:07
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c7ehk7$io7$1@news.onet.pl...
> straszne co i jak piszesz o swojej mamie. zapewne
> juz jestes dorosla, a zachowujesz sie jak dziecko.
> nie wiem jaka byla przyczyna ciezkiej pracy towjej
> mamy, ale chyba nie pracowalaby kosztem rodziny, gdyby
> mogla. co innego, gdyby miala rzeczywiscie czas, a nie
> chciala sie wami zajmowac. jesli jednak pracowala, zeby
> wam zapewnic byt, twoje zale, bedac juz dorosla, sa
> po prostu zenujaco egzoistyczne. biedna ta twoja
> mama.
Latwo tak napisac osobie, ktora na brak mamy nigdy nie cierpiala.
Ja z moja mama jestem luzno zwiazana, silniej z tata, choc po ich rozwodzie
mieszkalam z mama. Ale ona miala swoja prace i przyjaciela (fajny facet, do
tej pory sa razem). A ja poszlam w odstawke.
Jak bys sie czula w takiej sytuacji?
Jesli sie czlowiek decyduje na dziecko, to musi zdawac sobie sprawe z tego,
ze trzeba czas poswiecac dziecku. Bo fakt, ze mama mnie urodzila, jeszcze
mnie do niczego nie zobowiazuje wobec niej.
Kania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2004-05-07 08:25:24
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:c7fgrd$2p4p$1@news2.ipartners.pl...
> Każda rodzina musi to rozważyć indywidualnie - to tylko ich decyzja.
>
Bingo! Widzisz, a mnie napisanie tak prostej rzeczy zajelo duuuzo wiecej
miejsca :)
Szkoda, ze niektorym tak ciezko przychodzi zrozumienie tak prostego faktu :(
Kania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2004-05-07 08:27:15
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Użytkownik "Kania" :
> Gdyby moj TZ powiedzial: 'sluchaj jest szansa, mozemy sie dorobic, moge
> zyskac doswiadczenie, nauczyc sie jezyka, rozwijac sie, ale musze
wyjechac',
> to mocno zastanowilabym sie, zanim powiedzialabym NIE.
>
> Bo w rodzinie, poza bliskoscia, liczy sie rowniez samorozwoj wszystkich
ich
> czlownkow. I jesli taki wyjazd moglby poprawic byt, ale przede wszystkim
> wplynalby pozytywnie na psychike TZ, to zgodzilabym sie. Tak jak on sie
> zgodzil na moje wyjazdy na dwie uczelnie, kazda w innym miescie.
>
Tak w sumie gdyby mój TZ w sytuacji jakiej się obecnie znajdujemy (jest bez
pracy) chciał wyjechać na dłużej tez bym nie oponowała.
Nie tylko o pieniądze zresztą chodzi, widzę jak się męczy tym że nie ma co
robić i jaka zmiana w nim zachodzi od razu, kiedy ma zlecenie.
Na pewno tęskniłabym i byłoby trudno, ale pewnie jakoś dałabym sobie radę.
Każda rodzina musi to rozważyć indywidualnie - to tylko ich decyzja.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |