Użytkownik Gonia napisał:

> Dodać mogę, iż ściąganie plików z istniejących serwerów nie jest karalne.

Zalezy jakie są to pliki. Jeśli są chronione prawem autroskim- to
owszem, jest to karalne.

>To
> samo tyczy się programów typu kaaza - popularnych w ściąganiu filmów, czy
> muzyki.

Patrz jak wyżej. Serwisy typu peer-to-peer bronią się, że nie ponoszą
odpowiedzialności za to, co przesyłają między sobą uzytkownicy. Czy mają
rację? Punktem wyjściowym jest zaangażowanie takiego "pośrednika" -
jeśli przesyła, wysyła on pliki chronione prawem autorskim, albo
przechowuje na swoim serwerze - czyli zwielokrotnia - to łamie prawa
autroskie i można pociągnąć go do odpowiedzialności zarówno cywilnej jak
i karnej. Jesli tylko pośredniczy w skontaktowaniu się jakiś osób i
wymiana plików chronionych prawem odbywa się bez jego udziału (tak
działają serwisy typu peer-to-peer, czyli np. Kaaza) sprawa jest
trudniejsza. Jesli udowodnimy takiemu pośrednikowi winę, czyli, że
wiedział i skontaktował ze sobą osoby w celu łamania prawa autorskiego,
to odpowiada solidarnie za szkodę ze sprawcą. Jeśli winy nie udowodnimy,
to cóż...pośrednik może czuć się bezkarny. Ale pod rozwage podaję
przykład Napstera, który nie wybronił się taką argumentacją i serwis
zamknieto.

>Natomiast zupełnie czym innym jest rozpowszechnianie cudzych
> utworów...Wiadomo, że w kaazie mamy też do czynienia z udostępnianiem
> własnych plików - i tu w doktrynie prawa mamy różne poglądy - czy
> udostępnianie równa się rozpowszechnianie???

Oczywiście, że to nie jest jednoznaczne pojęcie, ale głownym problemem
nie jest ta róznica, tylko co zostaje udostępniane czy rozpowszechniane
- jeśli to będą własne pliki, czyli to my jesteśmy twórcami i wyrażamy
zgodę na rozpowszechnianie tych plików - to oczywiste jest, że nie ma
łamania praw autorskich. Jeśli są to "cudze" pliki i nie mamy zgody ich
twórców na udostepnianie czy rozpowszechnianie - to łamiemy prawa autorskie.


Pozdrwaiam
AGA-cka