Data: 2001-07-10 18:45:43
Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją - do Dorrit
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "pk" <p...@g...pl.xxx> napisał
> Nie widze tego ta rozowo. Czasy sa trudne, ludzie zyjacy uczciwie i
> sprawiedliwie najczesciej pedza przed siebie nie znajdujac przestrzeni
> na kontakt z samymi soba i z innymi, jest wg mnie rzeczywista utopia
> oczekiwac ze pedzace za nimi hieny ta przestrzen sa w stanie lub chca
> odnalezc. Psychoterapeuta wg mnie moze probowac pomoc pokazac pewien
Te 'pedzace za nami hieny' ani nie sa w stanie samodzielnie ani nie chca
sie
'odnalezc', nie odczuwaja takiej potrzeby. I tu wlasnie widze role
psychoterapeutow, psychoanalitykow.
>
>
> Czy czlowiek ktory najczesciej nie potrafi wybaczac samemu sobie,
> zaakceptowac samego siebie by pozbyc sie zludzen, kompleksow i
> poczucia winy jest w stanie wybaczac komus innemu ? Wybaczenie
> najpierw powinno odbyc sie wewnatrz siebie i w stosunku do siebie
> potem dopiero przelac sie moze [choc w kategoriach rozsadkowych wcale
> nie musi] na zewnetrznosc. To jest wg mnie bardzo glebokie i intymne
> odczucie.
Jak najbardziej masz racje. Nie jest to proces ani latwy ani przyjemny, ale
moim zdaniem niezbedny ofiarom przestepstw i na tym m.in. powinna polegac
pomoc psychologow.
Czy istnieje jednak granica miedzy tym co da sie wybaczyc a
> czego wybaczyc nie sposob ? Wg mnie dla kazdego jest ona inna. Jesli
> umiera lub jest okaleczony ktos kto jest najwazniejszy i najcenniejszy
> lub ja sam/sama, jesli dla zadzy lub posiadania odbiera sie komus cos
> czego odbudowac sie nie da dobrze jest chyba, jesli sie potrafi, ten
> proces probowac realizowac w sobie i dla wlasnej korzysci, by
> rozproszyc lek i nienawisc.
Wybaczanie robimy dla siebie, aby odciac sie od negatywnych emocji, energii,
ktore trzymaja nas 'w miejscu', a wrecz uniemozliwiaja normalne zycie.
Czesto ludzie mysla w ten sposob 'nie wybacze mu, bo on na to nie zasluguje'
i moim zdaniem to jest blad. To nie 'on' musi zaslugiwac tylko 'ty'.
> Mysle ze zwiazki przyczynowio
> sktutkowe powstania tego typu patologii sa na tyle glebokie ze proby
> resocjalizowania konczyly sie, koncza i beda niestety konczyc
> najczesciej fiaskiem.
Z tego co wiem to taka resocjalizacja, o ktorej pisze jeszcze nie byla
nigdzie stosowana i mam swiadomosc, ze jeszcze dlugo nie bedzie....dlatego
trudno powiedziec, ze na pewno zakonczy sie fiskiem. A na dzien dzisiejszy
powinnismy wyrzucic termin resocjalizacja z KK i nie oszukiwac sie, ze
faktycznie robimy cos, aby przestepcow przywrocic do normalnego
funkcjonowania w spoleczenstwie.
pozdrawiam cieplo
poranna mgla
|