Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!.POSTED!not-for-mail
From: "Chiron" <e...@o...eu>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Date: Thu, 4 Apr 2013 00:18:10 +0200
Organization: ATMAN - ATM S.A.
Lines: 119
Message-ID: <kji9qr$r83$1@node2.news.atman.pl>
References: <kjf4jo$uta$1@node1.news.atman.pl>
<515b3459$0$1232$65785112@news.neostrada.pl>
<kjfhke$5fr$1@node2.news.atman.pl>
<c...@h...googlegroups.com>
<kjfjmt$fca$1@node1.news.atman.pl>
<c...@w...googlegroups.com>
<kjhfn9$ti$1@node2.news.atman.pl> <kjhnvc$97h$1@node2.news.atman.pl>
<kjhu3a$fdi$1@node2.news.atman.pl>
NNTP-Posting-Host: staticline-31-182-70-198.toya.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node2.news.atman.pl 1365027483 27907 31.182.70.198 (3 Apr 2013 22:18:03 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 3 Apr 2013 22:18:03 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.6157
X-Antivirus: avast! (VPS 130403-1, 2013-04-03), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:653540
Ukryj nagłówki
Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
news:kjhu3a$fdi$1@node2.news.atman.pl...
>>> W przeciwieństwie do Ciebie nie sprowadzam edukacji i inicjacji
>>> seksualnej wyłącznie do kopulowania, lecz wiążę to z wszechstronnym
>>> rozwojem młodego człowieka, i z wyzwoleniem go z niewolnictwa
>>> seksualnego. Absolutna wolność, którą uzyskuje się w efekcie rodzinnej
>>> edukacji seksualnej wcale nie oznacza, że młodzi ludzie będą sie parzyć
>>> gdzie sie da. To dopiero oznacza szacunek dla siebie i dla drugiego
>>> człowieka, poszanowanie wolności osobistej oraz dla innych. A przede
>>> wszystkim uwolnienie Człowieka od patologii zarówno osobniczych jak i
>>> społecznych. Bo absolutna wolność to odpowiedzialność.
>>>
>>
>> http://ekai.pl/wydarzenia/x2423/przykazan-dojrzalego
-ojcostwa/?print=1
>>
>> Któe z tych punków odrzucasz- dlaczego? Które z tych punktów, które
>> akceptujesz- udało Ci się wprowadzić w swojej rodzinie?
>
> W tym co napisał o.Augustyn wiele rzeczy o których piszę tylko brakuje
> tam konkretów. Na przykład czym jest wolność i jak ją realizować na etapie
> dziecka. Swego autorytetu w stosunku do dziecka nie musi budować, on go
> dostaje w prezencie (ten autorytet) w momencie urodzenia dziecka.
Podzielę na etapy. Własciwie- no tu mogę się zgodzić.
>A potem jest tylko coraz gorzej z tym autorytetem bo rodzic go traci przez
>brak otwartości, wolności i niezrozumiałe dla dziecka zakazy.
Zgoda. Między innymi przez to.
> Dziecko powinoo być wolne od wszelkich autorytetów zewnętrznych gdyz do
> samodzielnego życia jest mu potrzebne zaufanie do samego siebie, we własne
> siły a zatem autorytet wewnetrzny. Taki wewmętrzny autorytet można
> zbudować tylko na bazie zaufania do samego siebie czyli poszanowania
> samego siebie.
O ile z pierwszą częścią tej tezy można się zgodzić- o tyle z drugą w żadnym
razie - nie. Autorytetem dla dziecka są i POWINNI być rodzice. A bardziej
powinni- bo niestety- nie zawsze są. To nie wyklucza budowy zaufania do
samego siebie. To zaufanie jest dopiero w budowie- podkreślam!. Dziecko
czasem sie przekonuje, że gdy nie słucha rodziców- może ponieść przykre
konsekwencje. Jeśli rodzice będą go wspierać, szanować, pozwalać się mylic-
to wszystko jest ok i na jak najlepszej drodze. Potem w sposób naturalny
przychodzi wiek nastolatka, kiedy wraz z burzą hormonów w sferze psyche
następuje negacja autorytetów rodziców- by później na wyższym poziomie, już
jako osoba dorosła zbudować ich a także swój autorytet na nowo. I- jako
osoba dorosła potrafić w dorosły sposób ten autorytet rodziców odrzucić.
Zauważ, jak te relacje z rodzicami są ważne- ich autorytet: jeśli nie będą
go mieć u małego dziecka- to będzie ono odrzucać w całosci wszystko, co mu
podsunom- oni i inni dorośli, których z nimi będzie utożsamiał. Nie mając
ich autorytetu- będzie budować swoje życie na negacji ich- co oczywiście
szybko sprawi, że poniesie wiele kęsk, które z kolei uniemożliwią mu budowę
zaufania do samego siebie. Etc.
> Co do zaufania dzieciom całkowicie sie z tym zgadzam, gdyż dzięki temu
> mojemu zaufaniu do dzieci wyrosły moje przekonania. To dzieci dostarczyły
> mi tejq wiedzy nie zdając sobie z tego zupełnie sprawy. Ja ufałem im a one
> mnie co moją żonę doprowadziło do szału. Pochodzi ona z głęboko wierzącej
> katolickiej rodziny a katolicyzm wymaga od wiernego tylko zaufania
> ichniemu bogu, nie człowiekowi.
Jestem katolikiem- i oświadczam Ci, że piszesz brednie.
> Wzajemna miłość i wzajemny szacunek rodziców to rzecz nieodzowna do
> prawidłowego rozwoju dziecka
Zgoda
> ale kończy się ona gdy dochodzimy do spraw seksualności człowieka, która
> tak rajcuje ludzi w wierze.
Mnie nie rajcuje- przynajmniej nie w chory sposób. Zbyt uogólniasz. A to
musi prowadzić na manowce.
> Pozostałe towyświechtane slogany bez żadnych konkretów.
Hmm- ciekawa teza- ale moze kiedyś do tego wrócimy.
> Moja rodzina rozpadła się pod gdyż żona wyrzuciła mnie z domu gdy
> zorientowała sie w jak dobrej komitywie jestem z dziećmi. Bezpośrednią
> przyczyną usunięcia mnie z domu był to, że ujawniłem przed dziećmi fakt,
> iż maja starszą siostrę z mojego pierwszego małżeństwa. Moje pierwsze
> małżeństwo rozpadło sie przy aktyuwnym udziale mojej drugiej połowicy. Nie
> chciała aby dzieci wiedziały o starszej siostrze. I bardzo długo mna
> manipulowała zanim zdecydowałem się dzieciom powiedzieć o tym, że mają
> jeszcze jedną siostrę. Dzieci przyjęły to jako fakt natomiast moja druga
> żona nie wytrzymała nerwowo gdyż chciała uchodzić za nieskazitelnie dobrą
> i czystą osobę, przynajmniej w oczach dzieci. Ale strach ma wielkie oczy
> zas na złodzieju czapka gore.
>
> Dlatego okres, w którym wprowadzałem to o czym pisze jezuita trwał bardzo
> krótko ale za to był bardzo intensywny. Ponadto pozwolił mi dotarcie do
> faktów, które stały się podwaliną mojej hipotezy.
Wiesz- pamiętam Cię jak chyba po raz pierwszy zawitałeś na grupach-
wrzucając tu różne dokumenty sądowe dotyczące Twojego rozwodu etc. No ale ja
nie o tym chciałem; Wiesz- odnosząc sie do tego, co napisałeś: zakładam, że
podajesz prawdziwe fakty- które obserwowałeś: czyli to, że żona wyrzuciała
Cię z domu. Prawdą jest zapewne też to, co powiedziałeś dzieciom. Jednak z
całą pewnością małżeństwo Ci się nie rozpadło- tylko wraz z żoną
doprowadziliście do jego rozpadu. Z dużą dozą prawdopodobieństwa należy też
przyjąć, że to, że jesteś w dobrej komitywie z dziećmi nie było przyczyną
rozpadu małżeńswa- traktuję to jako racjonalizację zachowań. Nie zauważasz
też zdaje się faktu, że nawet, jeśli Twoja małżonka Tobą manipulowała (może
i tak)- to_Ty_dawałeś_sobą_manipulować. No jeśli nawet zauważasz- to
bagatelizujesz. A to bardzo ważne. Osoba bowiem podatna na manipulacje- z
wielu prostych powodów- nie może mieć prawdziwych, szczerych relacji z
innymi ludźmi- więc i Twoje relacje z dziećmi też nie mogły być tak dobre,
jak opisujesz. Poza tym- rodzina to jednak całość- i trudno mi uwierzyć,
abyście wspólnie nie mogli doprowadzić do tego, żeby za obopólną zgodą móc
opowiedzieć dzieciom o ich siostrze.IMO- to nie do uwierzenia. Poza tym
powód, jaki podałeś- powiedzenie dzieciom be zgody drugiej żony o Twoim
dziecku z pierwszego małżeństwa jako przyczyna rozpadu związku- jest IMO
Twoją racjonalizacją.
Tak to wszystko widzę.
--
Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles
--
Chiron
|