Data: 2001-09-05 17:04:45
Temat: Re: Jak wybrac psychologa?
Od: Daga Gorczyńska <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marsel <i...@w...pl> w artykule news:9n5j2e$204$1@news.tpi.pl pisze...
>
> kobieca intuicja czy może ...zawodowa? ;-P
Człowiecza, Marsel, człowiecza. :))
>
> No własnie chodzi o te roznice dla klipacjenta;), czy to się da jakoś
> zauważyć, ze np, niektórzy wola Panow Psychologów albo odwr.,
Podejrzewam, że to sprawa indywidualna i zdeterminowana przez wieeeele
czynników, a choćby zdarzenia życiowe, kultura, wychowanie, ważne
postacie w życiu potencjalnego klienta... O badaniach nie napiszę, bo
nic nie wiem na ten temat, ale też chętnie bym je poznała. :)
> ciekaw jestem jeszcze ilu jest takich co to po studiach pracuje
> w zupełnie innym zawodzie, albo ilu pozostaje bez pracy,
> albo ilu nie musi pracowac, więc zajmuje się psychologia
hobbistycznie
Pewnie sporo. Wielu jest też takich, że pracuje niezgodnie ze swoją
specjalizacją. Klinicysta jako społeczny, społeczny jako poznawczy itd.
:)) Ze specjalizacją w terapii systemowej i selekcji & rekrutacji kadr
na pewno nie będę pracowała jako terapeuta bądź konsultant od SR. :))
Psychologia była i jest moja pasją, szłam na studia wiedząc z góry, że
nie będę pracowała jako psycholog, chyba że tłumacząc literaturę
fachową (mój pierwotny zawód - tłumacz i w tym zawodzie też pracowałam
i, mam nadzieję, pracować będę). Wiem, że wielu moich współstudentów
nie pracuje i pewnie pracować nie będzie w zawodzie.
> (to pewnie ci tu sie wczytują, wczytuja bo jeśli faktycznie sa,
> to pisza mało :-P)
Albo piszą tak, żeby nie ujawnić swojego zawodu. :)
>
> tzn. tak sie mi zdaje
> (na podstawie amator. badań jakie swego czasu prowadziłem) :-)
A jakie to były badania? Mógłbyś pokrótce przedstawić metodologię i
wyniki? Bardzo jestem ich ciekawa.
>
> > Przy jednorazowej poradzie czy konsultacji... hmm... chyba po
prostu
> > klient i tyle.
>
> Tylko RAZ?! oj, i to kiepski klient.. :-P
Wiesz, jednorazowych porad można udzielać wiele. :) Można się umówić na
kilka sesji, albo na regularną terapię. Można się poddać wieloletniej
psychoanalizie... zależnie od własnego wyboru i własnych potrzeb.
>
> mi nie pasuje ani pacjent- bo to nie lekarz przecież,
> ani klient - bo co to za mnie za klient... ;-)
Cóż, jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. :) To tylko
nazwy, verba et voces, na razie lepszych chyba nie wynaleziono. :)
Pozdrawiam,
Daga
|