Data: 2010-04-08 11:49:04
Temat: Re: Jako że cisza po świętach ...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 08 Apr 2010 08:02:13 +0200, Ender napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 07 Apr 2010 23:07:07 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> medea pisze:
>>>> Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Postępuję w tej chwili analogicznie, jak Ty i medea w stosunku do mnie,
>>>>> czyli interpretuję to, co napisała o swoim ojcu jak wy to, co ja
>>>>> napisałam
>>>>> o swoim mężu. I spadajcie obie do KF, sio, niewyżyte zazdrośnice.
>>>> KF to jest świetne urządzenie na ten czas, kiedy już naprawdę brakuje
>>>> argumentów, nawet tych zmyślonych i ad personam. ;)
>>>>
>>>> Gdybyś jednak chciała zauważyć, to ja nie idealizuję stanów upojenia,
>>>> które zdarzały się mojemu ojcu. Wiem, jak to wygląda z perspektywy
>>>> dziecka - taka nagła metamorfoza rodzica pod wpływem alkoholu.
>>> Zabawnie to wszystko wygląda w kontekście mojego ojca i alkoholu...
>>
>> Też miał stany upojenia, jak ojciec medi? Współczuję wam obu zatem, bo nie
>> poznałyście kultury przy oraz po alkoholu i każdego, kto go używa,
>> posądzacie o upojenie lub pijaństwo, a jego zajmujące się nim czule dzieci
>> widzicie w kałużach jego rzygowin. Doprawdy współczuje traumy.
>
> Gdyby moja tż robiła ze mnie takiego prymitywnego pantofla jak medi i
> spółka mamciając naokoło, że ja nie piję, piję mało lub rzadko,
> to na pewno stosownie bym im podziękował.
> Mamciom chyba w głowie się nie mieści, że ich tż to dorosły człowiek
> i jak chce to może się nawet upić bez konieczności tłumaczenia się przed
> mamcią.
> A potem dziwią się, że syn wraca nawalony z dyskoteki jak szpadel,
> albo że córka wpada po pierwszych kilku drinkach, gdy nie miały
> stosownych wzorców porównawczych (nawet tych złych) i zerową kulturę picia,
> ponieważ powstrzymywanie się przed alkoholem to nie jest żadna kultura.
Oczywiście. Kultura picia alkoholu polega na zupełnie czymś innym, szkoda
mówić, bo przecież wiesz.
Lubię, kiedy jest okazja i towarzystwo do napicia się dobrego alkoholu.
Zresztą dzieje się to wyłącznie w gronie naszych dobrych znajomych, wtedy
wręcz umawiamy się z mężem, że np tym razem to ja prowadzę po imprezie, a
on może się napić. Lub on nie pije, a tylko ja. W naszej rodzinie alkohol
nigdy nie był problemem ani tematem tabu. Nasze dziewczyny miały pozwolenie
na picie alkoholu bez ograniczeń, odkąd stały się pełnoletnie, a do tego
czasu jako nastolatki bywały częstowane w domu, przy obiedzie lub kolacji
czy na przyjęciu. Dlatego potem poza domem, w środowisku rówieśników,
alkohol nie był dla nich jakąś atrakcją ani środkiem do manifestowania swej
dorosłości, jak to się działo u większości ich kolegów. Nigdy nie
przesadziły z alkoholem, a w ogóle to dziwię się, jak ludzie sobie
komplikują życie nie panując nad tym. Alkohol jest dla ludzi. Ale nie dla
tych, którzy nie umieją z niego korzystać, to na pewno.
|