W sobotę 13-sierpnia-2005 o godzinie 22:41:15 Andrzej napisał/a

>
>Miliony ludzi właśnie nie przychodzi na koncerty.

Nie bardzo rozumiem ten tok rozumowania.

Na koncerty JM Jarre`a przychodzą dzisiątki tysięcy. W Paryżu na jego
koncercie w 1989 roku było milion osób.

Nie tak dawno na koncercie U2 był pełen Spodek w Chorzowie.

Tak! Koncert to nie jest tylko głośna muzyka, to jest niepowtarzalne
przeżycie. Bywają dobre i niedobre koncerty.

Jest taki rockowy piosenkarz francuski, którego nie lubię, nazywa się
Johny Halliday. Nigdy w życiu bym nie kupił jego płyty, ale miałem
kiedyś okazję, zupełni przypadkiem, być na jego koncercie. I muszę
powiedzieć, że ten koncert był jednym z lepszych, jakie kiedykolwiek w
zyciu widziałem! Było to naprawdę niezwykłe przeżycie! Ale płyty i tak
nie kupię.

Tak więc sprowadzanie tego jedynie do poziomu głośności jest nieco
nierozsądne.


--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
www.przetargi-francuskie.w.pl