Data: 2009-12-15 21:33:00
Temat: Re: Jest całkiem nieźle
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sakujami" <s...@n...gmail.to> napisał w wiadomości
news:hg80ni$vrj$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "R e d a r t" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:hg7pe1$ao3$1@news.onet.pl...
>> No dobra, ale czy jesteś w stanie, bez mieszania w to Boga, powiedzieć,
>> dlaczego
>> żadna Cię nie chce ? Dziewczyny jak wybierają faceta to nie pytają Boga o
>> zdanie,
>> tylko po prostu patrzą na kandydata i oceniają. Co je odpycha od Ciebie ?
> Może dlatego że nie nadaję się do małżeństwa. Odkąd zacząłem dojrzewać
> seksualnie zacząłem patrzeć na kobiety w sposób przedmiotowy. Zaczęła się
> masturbacja. Gdy miałem bierzmowanie nie powiedziałem o samogwałcie
> zwłaszcza że w konfesjonale był ksiądz który mnie uczył religii. Zaczął
> się nałóg, gdyby to trwało tylko we wczesnej młodości to jeszcze, ale
> zacząłem studia a to nadal trwało. Patrzyłem na kobiety w sposób
> seksualny, potrafiłem patrzeć w sposób pożądliwy na własną Siostrę gdy ta
> była w najbardziej cielesnym wieku 18-tu lat. Liczyło się ciało; z drugiej
> strony odpychały mnie starsze kobiety, może dlatego że miałem zły kontakt
> z Matką. Jeżeli chodzi o starszych mężczyzn to nic przeciwko nim nie mam,
> mam Ojca którego podziwiam natomiast jeżeli chodzi o kobiety to musi być
> laska, nie może być w ciąży, nie lubię mieć kontaktu z małymi dziećmi,
> więc małżeństwo jest nie dla mnie, cieszyło by mnie tylko przez pierwszy
> rok. Potem nie chcąc zostać prawiczkiem do końca życia zacząłem korzystać
> z usług agencji towarzyskich, ale nie podobało mi się to, onanizm był sto
> razy przyjemniejszy niż wizyta u oziębłej kobiety, która robi to nie
> dlatego że chce mieć seks ze mną ale tylko dla pieniędzy, przyjemność była
> wręcz ujemna. Po każdej wizycie obiecywałem sobie że to juz ostatni raz, a
> jednak byłem uzależniony i powtarzało się to.
> Onanizm trwał, przekroczyłem trzydziestkę a nadal to robiłem - dorosły
> facet a się onanizuje. Korzystałem też cyber-seksu, to jedyny seks na
> który udawało mi się namówić kobiety.
> Zaczęła się choroba. Psychotropy wycięły mi libido, tak że mimo ochoty nie
> mogłem się onanizować ani nawet podniecać się wyobraźnią, chyba że w
> półśnie na ranem.
> W ten sposób Bóg wyleczył mnie z onanizmu, w ten sposób że skoro nie było
> innego wyjścia wykorzystał niedoskonałość psychotropów; inaczej chyba bym
> się onanizował do końca życia, chyba że ze starości libido by całkiem
> znikło.
> A więc jest całkiem nieźle i chciałem ostrzec że onanizm może doprowadzić
> do schizofrenii.
Czy próbowałeś także psychoterapii? IMO- psychoterapeuta miałby co z Tobą
robić (sam jestem po psychoterapiach)- i oczywiście nie ma mowy o
pojedyńczym spotkaniu z terapeutą. Najsilniej działa terapia grupowa- jednak
na nią trzeba być gotowym.
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
|