Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news
.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: v...@p...onet.pl
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jest sposób by zapomnieć?
Date: 14 Nov 2002 16:02:58 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 49
Message-ID: <7...@n...onet.pl>
References: <ar0aa8$sn$1@news.lublin.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1037286179 17496 192.168.240.245 (14 Nov 2002 15:02:59 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 14 Nov 2002 15:02:59 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 212.87.9.135, 213.180.130.12
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.01; Windows NT 5.0)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:168141
Ukryj nagłówki
> Znam milsze problemy do pogody ducha, chocby przy ubieraniu...
Również znam, to był jeden z przykładów. Zauważyłam jedynie, że mnie humoru nie
poprawia wyśmiewanie się z cudzych problemów, choćby były według mnie bardzo
głupie i naiwne.
> > Ile związków na 100 ma szansę się udać?
> dokad udac?...
Coś nie po polsku napisałam? A to przepraszam.
> A da sie zaklasyfikowac jednoznacznie wieloletni zwiazek, czy jest udany
> badz nie?
> A widzialas zwiazek, ktory nie mial udanych okresow?
Według mnie da się. Być może są idealne związki, takie które nie miały
nieudanych okresów, ale to zapewne wyjątki. Chyba nie bardzo rozumiem o co
pytasz. Związek jest udany wtedy, gdy mimo przeciwności nadal trwa i dwoje
ludzi stara się razem wybrnąć z kryzysów. To nie ja napisałam, że każdy związek
rozlatuje się bo nic nie trwa wiecznie. Nie wiem dlaczego, ale zrozumiałam, że
mnie przypisujesz te słowa. Wytłumaczysz?
Zacytuję słowa Basi:
"Nie śmieję się, tylko uważam, że miłość wiecznie szczęśliwa jest wyjątkiem.
Na ten temat spłynęło już tyle atramentu co łez. Dlatego jestem zdania, że
to
ryzyko
trzeba wkalkulować na samym początku, jak przy sportach ekstremalnych,
a nie gnać na ślepo, jak ćma do świecy i dziwić się potem, że się sparzyło.
Nikt mi na moje szczęście gwarancji nie
dał i doskonale zdaję sobie sprawę, że pewnego dnia też może się skończyć,
jak wiele innych, cudzych szczęść. Wtedy zostaną mi cudowne wspomnienia i
nimi będę się napawać. Bo przecież było, uczestniczyłam w nim, było moje. A
że minęło? Podobno nic nie trwa wiecznie. Nie odnotowano póki co przypadku,
żeby załamywanie się ponad normę cofnęło ten oczywisty fakt".
Nie żyję, kierując się założeniem, że nie warto nic robić, bo i tak wszystko
kiedyś się rozwali.
Najpierw trzeba robić wszystko, by udane okresy były. Nic nie zlatuje z nieba.
A jeśli coś się wali, to myślę, że warto najpierw powalczyć, a nie od razu
czekać na piękne wspomnienia i zwalać wszystko zło na słowa, że nic nie trwa
wiecznie.
V-V
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|