| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-11-14 14:01:50
Temat: Re: Jest sposób by zapomnieć?
"Veronika" <v...@p...onet.pl> napisała:
> Pogoda ducha jest dobra, gdy jednostajnie płynie życie i
> jedynym moim problemem jest to, w co jutro się ubiorę.
Znam milsze problemy do pogody ducha, chocby przy ubieraniu...
Np. w jakiej to kolejnosci jutro bedzie On wkladal na mnie ...
poszczegolne czesci ubrania ;-)
A jak zacznie od rajtop i figi bedzie chcial dopiero na rajstopy...
A on taki obrazalski i jak mu wtedy zwroce uwage, to co to bedzie...
Co to bedzie?
A niech zechce poprawiac, zdejmie rajstopy i ...
spoznie sie do pracy o nowe 2 godziny ;-)
Widzisz, to dopiero moga byc problemy...
I nie wierzysz, ze po tych 2 godzinach kobieta moze byc bardzo pogodna? ;-)
> Ile związków na 100 ma szansę się udać?
dokad udac?...
A da sie zaklasyfikowac jednoznacznie wieloletni zwiazek, czy jest udany
badz nie?
A widzialas zwiazek, ktory nie mial udanych okresow?
Pozdr.
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-11-14 15:02:58
Temat: Re: Jest sposób by zapomnieć?> Znam milsze problemy do pogody ducha, chocby przy ubieraniu...
Również znam, to był jeden z przykładów. Zauważyłam jedynie, że mnie humoru nie
poprawia wyśmiewanie się z cudzych problemów, choćby były według mnie bardzo
głupie i naiwne.
> > Ile związków na 100 ma szansę się udać?
> dokad udac?...
Coś nie po polsku napisałam? A to przepraszam.
> A da sie zaklasyfikowac jednoznacznie wieloletni zwiazek, czy jest udany
> badz nie?
> A widzialas zwiazek, ktory nie mial udanych okresow?
Według mnie da się. Być może są idealne związki, takie które nie miały
nieudanych okresów, ale to zapewne wyjątki. Chyba nie bardzo rozumiem o co
pytasz. Związek jest udany wtedy, gdy mimo przeciwności nadal trwa i dwoje
ludzi stara się razem wybrnąć z kryzysów. To nie ja napisałam, że każdy związek
rozlatuje się bo nic nie trwa wiecznie. Nie wiem dlaczego, ale zrozumiałam, że
mnie przypisujesz te słowa. Wytłumaczysz?
Zacytuję słowa Basi:
"Nie śmieję się, tylko uważam, że miłość wiecznie szczęśliwa jest wyjątkiem.
Na ten temat spłynęło już tyle atramentu co łez. Dlatego jestem zdania, że
to
ryzyko
trzeba wkalkulować na samym początku, jak przy sportach ekstremalnych,
a nie gnać na ślepo, jak ćma do świecy i dziwić się potem, że się sparzyło.
Nikt mi na moje szczęście gwarancji nie
dał i doskonale zdaję sobie sprawę, że pewnego dnia też może się skończyć,
jak wiele innych, cudzych szczęść. Wtedy zostaną mi cudowne wspomnienia i
nimi będę się napawać. Bo przecież było, uczestniczyłam w nim, było moje. A
że minęło? Podobno nic nie trwa wiecznie. Nie odnotowano póki co przypadku,
żeby załamywanie się ponad normę cofnęło ten oczywisty fakt".
Nie żyję, kierując się założeniem, że nie warto nic robić, bo i tak wszystko
kiedyś się rozwali.
Najpierw trzeba robić wszystko, by udane okresy były. Nic nie zlatuje z nieba.
A jeśli coś się wali, to myślę, że warto najpierw powalczyć, a nie od razu
czekać na piękne wspomnienia i zwalać wszystko zło na słowa, że nic nie trwa
wiecznie.
V-V
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-14 15:47:33
Temat: Re: Jest sposób by zapomnieć?
<v...@p...onet.pl> napisała:
Marek
> > A da sie zaklasyfikowac jednoznacznie wieloletni zwiazek, czy jest udany
> > badz nie?
> > A widzialas zwiazek, ktory nie mial udanych okresow?
VV
> Według mnie da się. Być może są idealne związki, takie które nie miały
> nieudanych okresów, ale to zapewne wyjątki.
Pytalem, czy byl gdizes zwiazek, ktory nei mial UDANYCH okresow. I nawet gdy
pozniej tworza sie problemy, konflikty, zwiaeksza sie dystans, to wlasnie te
udane okresy pozostaj pieknym wspomnieniem.
> Związek jest udany wtedy, gdy mimo przeciwności nadal trwa i dwoje
> ludzi stara się razem wybrnąć z kryzysów.
Ja mialem na mysli nie tyle okreslanie jakosci calosci wieloletniego
zwiazku, co okreslanie poszczegolnych jego odcinkow... Dlaczego caly czas
trwania bylego zwiazku ma byc widziany przez ciemne okulary, gdy obok
momentow trudnych (a czy wlansie te trudne momenty nei pomagaly kazdemu z
partnerow w jego wewnetrznym rozwoju, czy w czasie tych zawirowan nie
mielismy okazji, by glebiej spojrzec wewnatrz siebie; sielanka nie sposobi
ku temu)
byl czas bajkowy...
> a nie od razu
> czekać na piękne wspomnienia i zwalać wszystko zło na słowa, że nic nie
trwa
> wiecznie.
Czy slowa nie sa odzwierciedleniem mysli? Czy termin "zlo" nie zrodzil sie
wczesniej w myslach? Byc moze dalej tam mieszka i dziala ... A dlaczego
rozstanie ma byc zle? Ja nie mowie, ze dobre. Rozstanie, to po prostu
rozstanie i ...
tyle.
Natomiast "zle rozstanie" to wg mnie moj wybor, ze JA oceniam to rozstanie
JAKO ZLE.
Serdecznosci z Lublina
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-14 21:36:47
Temat: Re: Jest sposób by zapomnieć?Marek N.:
> Pytalem, czy byl gdizes zwiazek, ktory nei mial UDANYCH okresow.
Chyba każdy miał udane okresy. Tylko, że niewiele osób ma problem z
udanym związkiem :-)
Tym, że wszystko jest cudownie niewiele osób dzieli się z innymi.
> I nawet gdy
> pozniej tworza sie problemy, konflikty, zwiaeksza sie dystans, to
wlasnie te
> udane okresy pozostaj pieknym wspomnieniem.
Wspomnieniem, ale czy muszą być tylko wspomnieniem?
> Czy slowa nie sa odzwierciedleniem mysli? Czy termin "zlo" nie
zrodzil sie
> wczesniej w myslach? Byc moze dalej tam mieszka i dziala ... A
dlaczego
> rozstanie ma byc zle? Ja nie mowie, ze dobre. Rozstanie, to po
prostu
> rozstanie i ...
> tyle.
> Natomiast "zle rozstanie" to wg mnie moj wybor, ze JA oceniam to
rozstanie
> JAKO ZLE.
Bo rozstanie niekiedy boli przynajmniej jedną osobę. Czasem dwie. A
czasem nie boli. A ja bym napisała: rozstanie to rozstanie pod
warunkiem, że oboje decydują się na nie. Złe rozstanie jest wtedy, gdy
jedna osoba odchodzi, podczas gdy druga wcale nie tego nie chce. Ale
dobrze, gdy pozwala, mimo tego, odejść.
V-V
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |