Data: 2005-10-12 03:39:48
Temat: Re: Jestem inny
Od: "*ZBIG*" <z...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> zastanów się, PO CO chcesz kogoś "przegadać"
Może na tobie dam próbkę tego jak wygląda moja typowa rozmowa z
zatwardziałym humanistą. :)
Otóż moim celem właśnie nie jest przegadanie nikogo, lecz dogadanie się z
nim. Najczęściej chodzi o wykazanie komuś błędów i sprzeczności w jego
rozumowaniu.
To co ja nazywam "przegadywaniem" to właśnie rozmowa nastawiona na cel,
którym jest stworzenie pozorów że ma się rację.
Ja bym chciał chociaż raz usłyszeć od kogoś słowa "No rzeczywiście, teraz
już wiem o co ci chodziło", albo "Masz rację, nigdy nie pomyślałem o tym w
ten sposób", lub "Aha! Ale ja byłem głupi że sam na to nie wpadłem!".
Niestety tego rodzaju wypowiedzi nigdy nie usłyszy się z ust prawdziwego
humanisty. Co najwyżej można liczyć na "Może i w tym co mówisz jest jakiś
sens...", ale to najczęściej oznacza po prostu niechęć do dalszego
prowadzenia rozmowy. Ewentualnie można liczyć na zmianę tematu i postawienia
nacisku rozmówcy na kwestie w których się z tobą zgadza.
Zatem nie chodzi mi o rozmowę jako cel sam w sobie, lecz o przekazanie
informacji.
Zawsze mnie to złości jak dzwoni do mnie do pracy żona, i mówi:
- Cześć, słuchaj będziesz po drodze do domu w sklepie?
- Nie, a o co chodzi?
- No bo wiesz ja nie wiem co będziemy jeść na kolację.
- Rozumiem, ale co w związku z tym? Bo jestem bardzo zajęty i nie mam czasu
rozmawiać.
- No bo możemy zjeść kanapki z serem, albo hamburgery.
- Tak kochanie, ale po co do mnie dzwonisz?
- No bo jeśli byś chciał hamburgery to musiał byś kupić bułki
- Dobrze, coś jeszcze?
- To co będziesz kupować te bułki?
- No tak kupię.
- Bo widzisz, ja to bym wolała kanapki z serem, ale jak chcesz to ci zrobię
hamburgery, to kup tylko tyle bułek ile sam zjesz.
- Więc ja też sobie zjem kanapki z serem, i nie będę musiał iść do sklepu..
- No do sklepu to i tak musisz wstąpić bo nie wiem czy nam wystarczy chleba,
bo zostało tylko pół bochenka.
- Więc skoro i tak muszę iść do sklepu to sobie kupię te bułki.
- Ale ja muszę jeszcze pół chleba oddać sąsiadce, to może kup też pół
bochenka.
- Ok, coś jeszcze?
- No, kup cukier, bo się kończy.
- Ok, coś jeszcze?
- To co kupisz chleb i cukier?
- Tak, i bułki.
- No właśnie, tylko nie zapomnij, pamiętasz co masz kupić?
- Tak, pół chleba, cukier i bułki.
- No to pa! Nie przeszkadzam, kocham cię, pa!
- Pa.
Dlaczego zadaje pytania, które nie dają jej żadnej informacji kiedy na nie
odpowiadam? Przecież ja nie mam obowiązku się domyślać o co ona mnie chce
zapytać.
Dlaczego przekazuje mi informacje które są potrzebne jej a nie mnie, tak
jakby nie potrafiła przeprowadzić toku rozumowania nie wypowiadając głośno
swoich myśli.
Dlaczego generalnie nie zastanowi się co chce powiedzieć zanim zacznie
mówić?
Dlaczego swoje kłopoty z pamięcią wywołują u niej obawy o moją pamięć?
Dlaczego mówi że mi nie przeszkadza, skoro właśnie mi przeszkadza?
A przecież ta rozmowa mogła by wyglądać tak:
- Cześć, wolisz na kolację hamburgery czy kanapki z serem?
- Hamurgry.
- To jak będzie wracał do domu to wstąp do sklepu i kup cukier pół chleba i
bułki, ale tylko dla siebie.
- Ok, coś jeszcze?
- Chyba nie, kocham cię, pa!
- Ja ciebie też, Pa.
A ja bym się nie musiał denerwować. :)
Czasami po rostu zachodzi konieczność dogadania się.
Trzeba się przecież dogadywać z szefem, z klientami z żoną itd..
|