Użytkownik "Anka P." <j...@t...linux.net.pl> napisał w wiadomości
news:3D306BDC.4060106@troll.linux.net.pl...
>
> > Myślę, że w tej delikatnej sprawie powinien pomóc Ci mąż, niech pogada o
tym
> > z rodzicami, w końcu zna ich dłużej od Ciebie.
>
> Maz juz juz komunikowal dzis, ze to przesada te jej przyjazdy, ale jak
> widac jesli sie powie wprost jest chyba za slaba forma przekazu.
> Juz sama nie wiem jak to jej powiedziec.
> Problem jest tez w tym, ze TZ wyjezdza w przyszly poniedzialek na dwa
> tygodnie zagranice z pracy i nie bedzie mial mnie kto "bronic".
> Pozostaje mi przeprowadzic sie do wlasnych rodzicow nie mowic nic nikomu
;-)

To, co piszesz, to jakas zgroza!!! Jak mozna uciekac z wlasnego domu? Po
prostu powiedz tesciowej, ze nie oczekujesz tak czestych wizyt, ze nie
bedzie Cie w domu, masz do zalatwienia sprawy na miescie, masz gosci,
wyjezdzasz...itp..Wymysl cos, jesli ta kobieta jest do tego stopnia
nietaktowna i gruboskorna, ze potrafi przychodzic wbrew woli gospodarzy z
wizyta.
Ale ja nie rozumiem, po co ona wlasciwie ma do Ciebie wpadac tak czesto???
Gdybyscie byly przyjaciolkami, to jescze, ale skoro ona zdaje sobie sprawe,
ze to Ci sie moze nie podobac...
Nie wiem, moze jak raz przyjmiesz ja chlodno (choc uprzejmie), to przestanie
Cie nachodzic? Nie potrafie sobie nawet wyobrazic takiej sytuacji-moja
tesciowa zawsze czeka na zaproszenie z naszej strony, jesli juz jest cos
pilnego, to telefonicznie upewnia sie, czy nie bedzie przeszkadzac. A pomoc
swa oferuje bardzo niesmialo, z drugiej strony, jak sie ja poprosci, to nie
odmawia.
Tez nie bylo miedzy nami slodko, ale z innych wzgledow-to jest osoba
krancowo odmienna ode mnie i musze panowac nad soba, bo mnie po prostu
czasem drazni (choc juz sie przyzwyczailam troche), poza tym jest w wieku
mojej babci, a wiec roznica pokoleniowa jest ogromna.
Pozdrawiam i zycze powodzenia w obronie wlasnej niezaleznosci (szczegolnie
we wlasnym domu)
Iza