Data: 2008-12-16 21:55:43
Temat: Re: Jeszcze raz - "Muszę zabijać aby przeżyć ..."
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 16 Dec 2008 22:16:50 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Taaaak? - no to muszę powiedzieć to mojemu mężowi, który mnie, niesłusznie
>> jak widac, podziwia, że mi się tak chce robić mu do mięsa te jego ulubione
>> kopytka czy mięsne pierogi i surówki. Jak widac nie unikam wysiłku -
>> inaczej rzuciłoby się kawał mięcha na minutę na fajerkę i podało krwiste,
>> ze skórą.
>
> No właśnie! Czyli wysiłkiem są te kopytka i pierogi. Dla mnie też. O
> wiele łatwiej mi przychodzi zrobić strogonoff, rolady, gulasze, niż
> kopytka czy inne kluchy. A robić pełnowartościowe posiłki bezmięsne
> dzień w dzień to IMO naprawdę nielada wyzwanie.
>
No, tia, już widzę, jak Twój TŻ opycha się codziennie mąką i brokułami ;-)
Mój mąż musi jakieś mięcho, a przecież nie da się codziennie ochłapu na
żywo odkrojonego podawać, nie? czyli coś ambitniejszego trzeba wymyslić i
zrobic. No i - automatycznie coś do tego mięsa być musi bezmięsnego, a
ziemniaki mi się nudzą, choć on by je jadł codziennie z kolei ;-PPP
|