Data: 2003-07-04 07:36:09
Temat: Re: Juz dłuzej nie moge...
Od: "re:" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <k...@o...pl>
news:2f4a.000008ad.3f0518fc@newsgate.onet.pl...
> Już dłuzej nie moge...
>
> Czy kiedykolwiek mielisie odczucie ze tak właściwie wcale nie
> jesteście nikomu potrzebni, a jeśli już zabierzecie się za cokolwiek to
> szybko rozpada się wam w rękach?
> Czy kiedykolwiek mięliście odczucie te idziecie równym udeptanym
> traktem robiąc po drodze rożne rzeczy (studia, praca... itd.) a tak
> naprawdę to właściwie nie macie nic.
>
> Obudziłam się z taka myślą dziś rano i z jakimś wewnętrznym lekiem,
> z którym nie potrafię sobie poradzić. Strach, który tkwi gdzieś
> głęboko ipewnych sytuacjach daje o sobie znać. Strach, który
> paraliżuje, nie pozwala normalnie żyć, nie pozwala nawet oddychać.
> Tak, mam prace, która lubię i która mnie satyfakcjonje,mam studia,
> mam przyjaciół, znajomych. Niby wszystko jest ok. wiec, dlaczego
> mam przeświadczenie ze zdążam do nikąd. I czy warto tak to,
> ciagnąć? Czy warto być taka wegetującą rośliną?
> Tak, pewnie ktoś pomyśli i zada pytanie:
> A co zrobiłaś żeby to zmienić?
> Nie siedziałam z założonymi rękami czekając ze rozwiązanie
> przyjdzie samo.Nie jestem typem osoby, która czeka aż ktoś coś za
> nią zrobi. Jeśli cos osiągnęłam to jedynie poprzez swoja ciężką
> prace. Ale już dłużej nie mogę.
> Już dłużej tak się nie da....
osiągnęłaś "coś" lecz stwierdzasz, że to "coś" to "nic"
masz "doła"
rada:
rozdziel: było -- jest -- chcę aby było
zdefiniuj nowe COŚ
{może Ci w tym pomóc DRUGI CZŁOWIEK}
re:
|