Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia KONKURS - Superwpadki kulinarne.

Grupy

Szukaj w grupach

 

KONKURS - Superwpadki kulinarne.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-10-22 13:03:08

Temat: KONKURS - Superwpadki kulinarne.
Od: Tomek &quot;Leopard&quot; W. <k...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


To chyba propozycji Margoli, z resztą nieważne czyja.
Kochani - pobawmy się !
Ogłaszam konkurs na wpadki kulinarne w następujących kategoriach:
1. Największa wpadka zakończona sukcesem czyli "kot spada zawsze na cztery nogi";
2. Największa wpadka zakończona katastrofą czyli "pechowcowi zawsze wiatr w oczy";
3. Najśmieszniejsza wpadka, czyli "ale jaja".

Niestety - nagrodą będą tylko Tytuły Superwpadkowca, ale zabawa może być przednia....
Prócz tego - jestem w trakcie pisania pewnej książki i nie wykluczam, że laureaci się
w
niej znajdą.

Leopard

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-10-23 09:43:23

Temat: Re: KONKURS - Superwpadki kulinarne.
Od: "Bogdan K" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Hej,

jestem tu nowa, od kilku dni czytam wątki. Mam na imię Magda, mam 25 lat (to
chyba tyle o sobie :-))

Zgłaszam kandydaturę do kategorii nr 3 (do nru 1 też pasuje):

karpatka została przez pomyłkę posypana nie cukrem pudrem a kwaskiem
cytrynowym. Na szczęście zorientowano się przed podaniem gościom i biały
proszek wessano z ciasta odkurzaczem....

Pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-23 09:51:14

Temat: Re: KONKURS - Superwpadki kulinarne.
Od: AgataW <a...@g...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Bogdan K" <b...@p...onet.pl> wrote:

>karpatka została przez pomyłkę posypana nie cukrem pudrem a kwaskiem
>cytrynowym. Na szczęście zorientowano się przed podaniem gościom i biały
>proszek wessano z ciasta odkurzaczem....

...rany...odkurzaczem...

Witaj Magdo/Bogdanie na grupie

AgataW.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-23 10:59:57

Temat: Re: KONKURS - Superwpadki kulinarne.
Od: "ktabaczynski" <k...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Tomek &quot;Leopard&quot; W." <k...@w...pl> napisał w
wiadomości news:9r11h7$slc$1@i26.srv.wp-sa.pl...
>
> To chyba propozycji Margoli, z resztą nieważne czyja.
> Kochani - pobawmy się !
> Ogłaszam konkurs na wpadki kulinarne w następujących kategoriach:
> 1. Największa wpadka zakończona sukcesem czyli "kot spada zawsze na cztery
nogi";
> 2. Największa wpadka zakończona katastrofą czyli "pechowcowi zawsze wiatr
w oczy";
> 3. Najśmieszniejsza wpadka, czyli "ale jaja".
>
> Niestety - nagrodą będą tylko Tytuły Superwpadkowca, ale zabawa może być
przednia....
> Prócz tego - jestem w trakcie pisania pewnej książki i nie wykluczam, że
laureaci się w
> niej znajdą.
>

A jaka nagroda przewidziana jest za uśmiercenie
konsumenta?

Pozdrowienia. Krzysztof.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-23 11:07:52

Temat: Re: KONKURS - Superwpadki kulinarne.
Od: "Bogdan K" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> ...rany...odkurzaczem...

spokojnie, Agato, samą rurą, bez dotykania ciasta :-)))
Było pyszne...

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-23 21:14:17

Temat: Re: KONKURS - Superwpadki kulinarne.
Od: <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kwasek cytrynowy byl super :-))), ale i ja mam mile wspomnienia:

- placek ze sliwkami posypany maka ziemniaczana (tu takze odkurzac w akcji, ale
stracilismy kilka sliwek ;-) )
- kajmak przed polozeniem na ciasto biszkoptowe zdazyl juz skrzepnac i trzeba
go bylo rozrobic na nowo z jakas ciecza. padlo na kawe zbozowa z kubka
stojacego opodal. pozniej sie okazalo, ze to byla przyprawa pod wdzieczna nazwa
magi. mowie wam - 1 kg cukru + 1 litr mleka + 5 lyzek magi daje taki odjazd,
ze ... (dalsze szczegoly mniej apetyczne)

Pzdr

Kundzia

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-24 09:24:58

Temat: Re: KONKURS - Superwpadki kulinarne.
Od: "Irek Zablocki" <i...@w...de> szukaj wiadomości tego autora

Bigos dla zaprawionych, czyli historia z moich czasow poznostudenckich.

Do moich niemieckich kumpli mieli przyjechac w odwiedziny ich koledzy.
Poproszono mnie o przygotowanie polskiej uczty, przy czym, wyraznie wskazano
na obowiazkowa obecnosc na stole bigosu. Postanowilem ugotowac bigos po
staropolsku, tzn. tak, jak to sobie Irek wowczas staropolski bigos
wyobrazal. Oprocz mias roznych, kielbas i grzybow dodalem suszonych sliwek a
calosc podlalem wegierska "Bycza krwia". Wlasciwie bigos ten winien zwac sie
"po hultajsku", bo kapusty kiszonej nie odcedzilem, ani nie wymoczylem a w
dodatku dodalem swiezej, poszatkowanej. Tak lubie.
Goscie w koncu zjechali, nie powiem, honorowo, we czworke, w dwie skrzynki
piwa, po butelce mocnego alkoholu a i mnie obdarowano porzadna szkocka oraz
salami w plaszczu ziolowym. Kolacja byla udana, wprawdzie meskie
towarzystwo, ale obfitosc potraw i dobrych trunkow lekko lagodzila brak pan.
Bigos smakowal wrecz cudownie. Kto wie? Moze i po moim bigosie Wieszcz,
napisalby "[...) w slowach wydac trudno bigosu smak przedziwny, kolor i won
cudna;". Goscie nie mogli nachwalic sie Bigoschu. Zasypali mnie pytaniami,
jak i z czego, ile i jak dlugo? Nie odmawiali tez dokladki, schabu w
galarecie oraz zrazow z kasza gryczana ledwie probujac. Poznym wieczorem
zachcialo sie towarzystwu wypadu na miasto i do klubu jazzowego. Trafiwszy w
koncu do lokalu, goscie przestali palce po mojej kolacji oblizywac a zaczeli
rozgladac sie za urodziwymi Polkami. Przy naszych polaczonych stolikach raz
po raz slychac bylo ochy! i achy!, za kazdym razem kiedy przechodzila jakas
pieknosc i wzywanie Pana Boga, jak to zwykle w takich wypadkach bywa - na
daremnie. W ktoryms bowiem momencie jeden z gosci przeprosil i udal sie do
toalety, potem drugi, i trzeci, w koncu zostalem tylko z stara gwardia.
Poczatkowo niczemu sie nie dziwilem po takiej ilosci niemieckiego piwa i
polskiej wodki sam mialem ochote odcedzic kartofelki ale chcialem pogadac z
niemieckimi wroclawianami i upewnic sie, czy aby na pewno kolacja byla
udana. Kiedy goscie dlugo nie wracali wyslalem ktoregos by sparawdzil, co
sie dzieje. Wrocil po chwili i oznajmil z szelmowskim usmiechem - (typowe
niemieckie Schadenfreude), ze kolesie bija sie o toalety. I kiedy ja
zamartwialem sie o gosci, bo przeciez to przez moj bigos, ich koledzy
zaprawieni w polskich kulinariach, dusili sie ze smiechu. Tym razem naprawde
niczym u Mickiewicza, choc bigos war sehr schmackhaft nie przewidzialem, ze
"tresci [...] miejski nie pojmie zoladek". Dodajmy jeszcze za wielkim Poeta:
"trzeba miec zdrowie" do polskich potraw a tego Niemcy widocznie po latach
studiow lub "studiow" nabywaja.

Irek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Cafe za Slupem
brak stolu - jak podac obiad
Ciasto amerykańskie - prośba
I'm back
menu ...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a

zobacz wszyskie »