Rynek nieruchomości oraz budowlany i materiałów budowlanych
w PL.

W ciągu kilku lat ceny mieszkań i nieruchomości wzrosły o 100%.
To oznacza, że na rynek ten "ktoś" w tym czasie wprowadził kapitał
równy temu, który na tym rynku funkcjonował (w postaci m.in.
kredytów hipotecznych).
W efekcie kapitał ten jest zaangażowany we wszelkie transakcje
na tym rynku, gdyż "ktosie" chcą uzyskiwać zysk z tych operacji, które
dokonują się na tym rynku.

W pewnym sensie zatem można powiedzieć, że w ostatnim czasie
zaangażowanie pieniądza czysto spekulacyjnego (czyli nie
przekładającego się bezposrednio na inwestycje) w transakcjach
na rynku nieruchomości (i materiałów budowlanych) wzrosło
o kilkadziesiąt procent.

Oczywiście można teoretyzować kto jest tym "ktosiem"...
np biorąc pod uwagę słabość pewnego Jarka K. do pewnego państwa
na literę I, oraz innego na literę U, które niektórzy muzułmanie
uważają "zbiorczo" za "wroga nr 1", oraz wielką atrakcyjność pewnej
waluty europejskiej, w której udzielana jest większość kredytów
hipotecznych, a która jest uważana za filar kapitału środowisk
finansowych związanych z państwem na literę I, ... itd... itd.

Jak uchronić się przed tego rodzaju spekulacyjnym angażowaniem
się obcego kapitału w rynek lokalny?
Inflacja to chyba jeden z najskuteczniejszych "zniechęcaczy" dla
spekulantów finansowych.
Notabene: EU utrzymuje inflację na dosyć wysokim poziomie.

--
CB


"vonBraun" <i...@g...pl> napisał(-a)
w wiadomości news:gcjfac$o0q$1@inews.gazeta.pl:

> Tego nie rozumiem, ale odpowiedź może być jutro bo muszę iść spać