Data: 2008-04-10 14:47:20
Temat: Re: Kant - o pieniądzu ;-P
Od: "Ghost" <g...@e...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:fdvad1w8e4al$.oj0hvmg4i1ci$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 10 Apr 2008 15:57:55 +0200, Ghost napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
>> news:ox0qxkykr6my.2ta37v67y37b$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 8 Apr 2008 22:10:36 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>
>>>> "Czym jest pieniądz?
>>>>
>>>> (...) Otóż pieniądz to taka osobliwa rzecz, której użycie możliwe jest
>>>> tylko w
>>>> taki sposób, że się jej pozbywamy: (...)
>>>> I.(nie E.) Kant - "Metafizyka moralności"
>>>
>>> ...No tak, John D.Rockefeller urodził się dopiero 35 lat po śmierci
>>> Kanta... a także moja oszczędna prababcia ;-P
>>
>> Skoro oszczedzala to nie uzywala. Rockefeller uzywal, nie mozna
>> inwestowac,
>> bez pozbywania sie pieniadza.
>
> To wszystko gra słów.
> Kant miał na myśli konkretne fizyczne desygnaty pieniądza (banknoty,
> monety) i mechaniczny sposób postępowania z nimi, a Rockefeller pomnażał
> wartość nabywczą sumy posiadanych desygnatów (stan konta w banku) lub
> zamieniał ją na (coraz wyższą) wartość rynkową (nieruchomości itp) :-)
No i ok, dlatego mial racje piszac o pieniadzu jako o "rzeczy". Jesli zas
sugerujesz, ze Rockefeller kupujac nieruchomosc, w celu pomnozenia wlasnych
zasobow (poprzez wzrost wartosci nieruchomosci) nie wydawal pieniedzy to
nijak nie moge sie zgodzic. Z kolei rozciaganie definicji pieniadza na - jak
to ujelas - ogolne desygnaty, tracimy pierwotny sens wypowiedzi Kanta.
> Babcia, jak to babcia, swoje desygnaty trzymała w skarpecie, czyli się ich
> NIE pozbywała, ale... też w końcu UŻYŁA - do rozpalania w piecu
I w momencie uzycia, pozbyla sie ich.
|