Data: 2010-08-04 19:35:16
Temat: Re: Karolina Cicha
Od: Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Był to dzień 04-sierpień-10, kiedy Chiron otworzył usta i usenet napełnił
się słów muzyką:
> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
> wiadomości grup dyskusyjnych:1...@t...karma...
>> Był to dzień 03-sierpień-10, kiedy Chiron otworzył usta i usenet napełnił
>> się słów muzyką:
>>
>>> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
>>> wiadomości grup dyskusyjnych:z...@t...karma...
>>>> Był to dzień 03-sierpień-10, kiedy Chiron otworzył usta i usenet
>>>> napełnił
>>>> się słów muzyką:
>>>>
>>>>> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał
>>>>> w
>>>>> wiadomości grup dyskusyjnych:x...@t...karma...
>>>>>> Był to dzień 03-sierpień-10, kiedy Chiron otworzył usta i usenet
>>>>>> napełnił
>>>>>> się słów muzyką:
>>>>>>
>>>>>>> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy>
>>>>>>> napisał
>>>>>>> w
>>>>>>> wiadomości grup dyskusyjnych:wmzay5zqljyk$....@t...karma...
>>>>>>>> Był to dzień 03-sierpień-10, kiedy Chiron otworzył usta i usenet
>>>>>>>> napełnił
>>>>>>>> się słów muzyką:
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy>
>>>>>>>>> napisał
>>>>>>>>> w
>>>>>>>>> wiadomości grup dyskusyjnych:i...@t...karma...
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Mam czasami okazję oglądać takie egzemplarze jak Ty, na żywca,
>>>>>>>>>> pracujące
>>>>>>>>>> w
>>>>>>>>>> grupach z innymi osobami.
>>>>>>>>>> To specyficzne doświadczenie, szczególnie dla reszty grupy, której
>>>>>>>>>> to
>>>>>>>>>> istnienia tacy "malarze" jak Ty, bardzo często nie potrafią
>>>>>>>>>> zauważyć
>>>>>>>>>> :)
>>>>>>>>>> Nawet dziś miałem podobnego nieco pacjenta. No ale tacy też są
>>>>>>>>>> przecież
>>>>>>>>>> pożyteczni.
>>>>>>>>> Jakie sobie dajesz szanse, że Twój przekaz zostanie przez niego
>>>>>>>>> odebrany
>>>>>>>>> poprawnie?
>>>>>>>>
>>>>>>>> Może takie same, jakie on sobie daje, fundując mi jakiś przekaz?
>>>>>>>> Nie wiem, nie zastanawiam się nad szacowaniem szans.
>>>>>>>> Wy informatycy, to jesteście jacyś popierdoleni z tą matematyką :)
>>>>>>> Szkoda, że tak często (w moim odbiorze) zamiast odpowiedzieć wprost-
>>>>>>> starasz
>>>>>>> się odpowiedzieć żartobliwie. Wydaje mi się, że w ten sposób uciekasz
>>>>>>> od
>>>>>>> jasnego przedstawiania swojej opinii- co daje Ci możliwość
>>>>>>> lawirowania.
>>>>>>
>>>>>> Imho, odpowiedziałem Ci jasno - nie obliczam szans na zrozumienie
>>>>>> mojego
>>>>>> przekazu. Tak samo jak nie obliczałem, "lawirując".
>>>>>> Ot, po prostu teraz muszę chwilę potłumaczyć...
>>>>> No dobrze- w takim razie byłem nieprecyzyjny, przepraszam. Chodziło mi
>>>>> o
>>>>> to,
>>>>> czy dając mu jakiś przekaz- uważasz, że będąc w tym miejscu, w którym
>>>>> jest-
>>>>> może go pojąć? Pytam, bo odnoszę wrażenie, jakbyś zdawał sobie sprawę,
>>>>> że
>>>>> i
>>>>> tak do niego nic z tego dotrzeć nie może- i wbrew temu- starasz się mu
>>>>> coś
>>>>> wyperswadować. Taka- przynajmniej pozorna- dychotomia. Czy się mylę?
>>>>
>>>> Nie mam pojęcia czy mój przekaz ktoś może pojąć. Nie zastanawiam się nad
>>>> tym specjalnie - zwłaszcza nad tym kto w jakim miejscu jest. To jest
>>>> jakaś
>>>> dla mnie całkowita abstrakcja.
>>> Nie ukrywam- że to mnie zadziwia...patrzyłem na linki, kiedy pisałeś,
>>> czym
>>> się zajmujesz: przychodzi do Ciebie człowiek po pomoc. Ma wiedzę,
>>> umiejętności- ale nie potrafi tego przekazać, na tym zarobić. Przychodzi
>>> do
>>> Ciebie- wraz z całym bagażem swoich doświadczeń, uprzedzeń, osądów, etc.
>>> W
>>> tym miejscu, w którym jest- nie widzi swoich problemów- które Ty być może
>>> widzisz doskonale- ze swojego punktu widzenia. Pytanie: jak możesz mu
>>> pomóc,
>>> jeśli nie zainteresuje Cię, w jakim on jest w tym momencie miejscu? OK-
>>> możesz mu wziąć swoją prawdę, zapakować ładnie, i wrzucić. Tylko to
>>> będzie
>>> Twoja prawda na jego problemy. On z nią raczej w tym miejscu, w którym
>>> jest-
>>> nie zrobi nic sensownego. Ba! Zapewne będzie miał pretensje do Ciebie.
>>> Nie
>>> dostosowałeś się do jego poziomu- Twoje zachowanie będzie więc
>>> przypominać
>>> wyrocznię. OK- czasem jest tak, że Ty nie jesteś w stanie zdobyć czyjegoś
>>> zaufania i podać mu tezy, które w danym momencie będzie w stanie przyjąć.
>>> Możesz powiedzieć coś, i mieć nadzieję, że niedługo się zadzieje coś
>>> takiego
>>> w jego życiu- że przypomni sobie to, co mu chciałeś przekazać- i zrobi z
>>> tego użytek.
>>> Czy chcesz mi powiedzieć, że Twoja rozmowa z takim człowiekiem wygląda
>>> podobnie do rozmowy z cebenetem? Czyli- w skrócie: komunikujesz mu to, co
>>> masz do przekazania. Następnie- widząc praktycznie nie tylko całkowity
>>> brak
>>> zrozumienia, ale także nawet próby zrozumienia- stwierdzasz, że to
>>> rozmowa
>>> ze ślepym o kolorach, a następnie...dalej kontynuujesz swój przekaz. Czy
>>> tak?!
>>
>> Nie, nikt do mnie nie przychodzi z prośbą o żadną pomoc :)
>> Nie wiem, czy dobrze pojmujesz czym się zajmuję.
>> Oceniam pewne konkretne umiejętności ludzi w sztucznie stworzonych
>> sytuacjach, a następnie informuję uczestników o tym, co udało mi się
>> zaobserwować. Daję tzw feedback, podkreślając, że to są spostrzeżenia
>> zebrane przeze mnie i jeszcze kilka innych osób, co nie oznacza nic ponad
>> to, że są to czyjeś subiektywne spostrzeżenia.
> OK- źle zrozumiałem. Kiedyś opisywałeś, jak z kolegą staraliście się
> sprawić, by jeden człowiek był - o ile pamiętam- kimś w rodzaju
> komiwojażera. W końcu Twój kolega nie wytrzymał, i sam mu to "zagrał" w
> jajcarski sposób. Czyli- wrzucił mu swoją prawdę na jego życie.
Rekrutacja na agenta ubezpieczeniowego. Kolega (nie psycholog tylko
sprzedażowiec z owej firmy) się zdenerwował. I ja nie starałem się nic
sprawić, ustalmy to wreszcie :)
|