Data: 2008-01-24 14:07:20
Temat: Re: Kiedy dusza umiera
Od: p...@g...com
Pokaż wszystkie nagłówki
> Zwierzęta mają instynkt.
Co rozumiesz przez "instynkt"? Ludzie też mają cos takiego. I zresztą
słusznie, bo biologicznie są zwierzętami - wyposażonymi jednak w
duszę. Ale już z tego widać, że dusza nie ma wiele wspólnego z tym, o
czym piszesz - skoro "instynkt" powoduje śmierć zwierzęcia z miłości,
nie ma powodu, żeby twierdzić że coś innego oddziałuje w ten sam
sposób na człowieka. Dokładniej mówiąc, są to uczucia relatywnie
proste, na niskim poziomie, choć silne i wzruszające. Określimy je
jako przyzwyczajenie, nostalgię, tęsknotę. Słyszałem o ludziach
umierających np. z tęsknoty za ojczyzną, a więc czymś w sumie totalnie
abstrakcyjnym. Trudno nazwać ojczyznę "drugą połówką", czy też
posiadającą tę samą duszę, co człowiek;) Jest to więc też kwestia
wychowania, wbicia do głowy pewnych wartości - wszystko wtórne. Dusza
jest pierwotna, nie wtórna.
> A jak się to ma do prawdziwej miłości? - może to, co się wielu wydaje
> prawdziwe (np.miłość), jest dane tak naprawdę tylko tym, co razem umierają?
Co to znaczy "prawdziwa" miłość? Miłość jest jedna, nie ma żadnych
odmian - podobnie jak prawda nie może być ani bardziej ani mniej
prawdziwa, co najwyżej kłamstwo może być bliższe lub dalsze od prawdy.
Więc jeśli mówisz o "prawdziwej" miłości, to znaczy, że nie-miłość
określasz jako miłość, tylko nieprawdziwą?
>Może istnieje coś takiego, jak bliźniaczość
> dusz? - i na tej podstawie ludzie czasem się zdołają odnaleźć w życiu jako
> para? Kto powiedział, że dusze nie mogą być identyczne na przykład? Jest o
> tym gdzieś napisane? Jedna dusza w dwóch ciałach - tak uważam i już. Sens
> może być niezbyt dosłowny.
A ja Ci powtarzam uparcie - jeden DUCH w dwóch ciałach (i więcej).
Dusza to coś innego. To, że potocznie uzależnia się od "duszy"
różnorakie rzeczy - np. talenty artystyczne czy sposób zachowania,
jeszcze nic nie znaczy. To nie jest prawda. Jeśli np. uznasz, że
Marilyn Manson ma ohydną duszę (co byłoby słuszne, biorąc pod uwagę
jego dziwaczne i budzące obrzydzenie zachowanie), nie będzie to
precyzyjne określenie. Duszę może mieć nawet całkiem fajną, co
najwyżej w ogóle z niej nie korzysta, bo woli poddawać się złym,
obrzydliwym duchom;)
> > Co do "dwóch połówek" to jest ich na ogól więcej, jak dwie. Ja już
> > spotkałem ze trzy swoje "drugie połówki".
>
> Hmmmm, to znaczy, że jeszcze jej wcale nie spotkałeś... czyli wszystko
> przed Tobą.
Spotkałem już dawno. I dawno już jej nie znam;) Osobiście jestem
zdania, że stanowię całość i nie są mi potrzebne żadne dodatkowe
części;) Nie czuję się wybrakowany ani niekompletny. A że od innych
mogę to i owo przejąć, to dobrze - biorę. Ale to są umilające życie
dodatki, a nie coś, czego mi brakowało.
> Tu statystyka na szczęście nie ma co robić ;-)
Tylko Ci się tak zdaje;)
Papa
|