Data: 2009-10-17 20:33:13
Temat: Re: Kłamcy...
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 17 Oct 2009 11:47:17 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hbangj$a1v$1@inews.gazeta.pl...
>> Chiron wrote:
>> ...
>>>>> Pisząc michale: "jesteśy kłamczuchami" równocześnie dyskryminujesz
>>>>> siebie jako osobę prawdomówną, więc gdy twierdzisz iż coś jest
>>>>> nielogiczne - to raczej pewne, że jest logiczne. /Robakks/
>>>>> PS. czy zawsze gdy kłamiesz to czerwienią Ci się uczy jak teraz? ;)
>>
>>>> Nie pisałem, że jestem prawdomówny. Kiedy kłamię czerwienią się moje
>>>> uszy. Dorze, że nie oczy. Dopiero przestraszyłbyś się!
>>>> Niemniej jednak, jak coś powiem, to już powiem. Do Twojej "logiki"
>>>> może nie pasować.
>>
>>> To fakt- jak już coś powiesz, to powiesz- i do żadnej logiki to nie
>>> pasuje. Ale za to jest wesoło:-)
>>
>> Lubisz mnie trochę? Rozwiewam Twój zły nastrój.
>>
>
> Ależ nie wpływasz na mój nastrój. To nie tak. Tak naprawdę- to jesteś dla
> mnie osobą- człowiekiem- o którym nie mam wcale pojęcia. Czasem to, co
> piszesz- wydaje mi się np irytujące. To są jednak Twoje poglądy. Na ile się
> z nimi konfrontujesz, w codzennym życiu- tego pewno nigdy się nie dowiem.
> Człowieka się lubi- lub nie. Spotykam kogoś- i czasem od razu czuję do niego
> sympatię- lub antypatię. Po bliższym poznaniu- zmienia się to, lub nie
> (jeśli chodzi o mnie- na ogół pierwsze doznania pozostają). Ciebie nie znam
> wcale- tylko czytam, co piszesz. Nie potrafię powiedzieć, czy lubię Ciebie-
> czy nie. Z własnych doświadczeń wiem, że takie internetowe znajomości-
> lubienie kogoś lub nie za to, co druga osoba pisze (właśnie- naprawdę nie
> czujesz nonsensu w stwierdzeniu: "lubię cię za..."?)- przy osobistym
> poznaniu często zmienia się w drugą stronę. Tylko- tak naprawdę- to się nie
> zmienia- ale dopiero w momencie poznania się osobistego- nabiera naprawdę
> treści.
>
> serdecznie pozdrawiam
>
> Chiron
Od początku nie lubię michała: na spotkaniu od razu się do mnie przysiadł,
zdecydowanie zbyt szybko i zbyt blisko, jak na faceta, którego wartoby
polubić...
--
Ikselka.
|