Data: 2008-02-15 15:27:47
Temat: Re: Klekot moher to prawie świerć czlowieka.
Od: Arashito <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 15 Feb 2008 15:42:33 +0100, Vilar napisał(a):
>> domyślam się, że chodzi Ci o zabijanie.
>
> XLko droga odniosłam się nad rozpaczą nad wróbelkiem i nie chodzi mi o
> zabijanie.
> Od czasu jak zobaczyłam umierającą z głodu małą zeberkę pod płotem jakiegoś
> rezerwatu, zrozumiałam, że drapieżniki są niezbędne, że np. skróciłby
> cierpienia tej zebry (musiała być na coś chora, bo wydawało się, że trawy i
> żarcia w bród).
> Jem mięso. Jak najbardziej, niewiele, ale jem.
>
> To do czego się odniosłam to czułostkowość.
>
> Naprawdę rozumiem dwoistość (żeby) natury ludzkiej, jak wiesz. (I w sumie o
> tej dwoistości był też artukuł. A może o genialnej umiejętności naszego
> mózgu pozwalającej nam zapomnieć). Ale rozczulanie się nad ptaszyną i
> trzymanie kanapki z szynką w ręku średnio mi się podoba - dwoistość, która
> każe rozczulać się nad okruszkiem, a z drugiej strony być okrutnikiem akurat
> mnie wkurza.
> Czułostkowość jest dla nas, sprawia, że sami czujemy się lepiej, lepsi itd.
> i nic nie zmienia.
> Jak zasłona na oczęta....
Ta.
Schlał się w tej kotłowni jak nic.
I na sentymenty sie mu zebrało.
Wszak kiecuch głosi "wpierdalajacie albowiem zwierzęta
są dla was i by wam słuzyć"
Skąd takie skrupuły u ćwierćinteligencji moherowej ?
Jak zeżarł tabuny krów i kur nic mu nie było ?
Dopiero teraz wróblek.
Chodzi pewnie o to, że tamto go go dotyczyło, bo
tylko wpierdalał tranwestyta jeden a sam nie zabijał.
|