Data: 2001-10-15 12:01:54
Temat: Re: "Kocham Cię": a case study
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
Saulo:
> Facet nie mial rozterek moralnych (przezyl co najwyżej
> rozczarowanie..., bo ja wiem, jakie slowo byloby najlepsze?,
> moze "estetyczne"), a to nie było wyznanie miłości - w tym problem.
Dla niego moglo tak nie wygladac, OK.
Ale dla niej - moglo byc autentycznym wyznaniem tego co rozumie jako
milosc.
On pogral sobie w jej stylu a 'pozniej' cos mu przestalo pasowac - tak
w sumie to jest jego problem IMO.
Tym bardziej ze ona nie widzi (jak rozumiem) problemu.
To tak samo jakby ktos wybral sie na 'obcy sobie teren' (np do ludozercow
;))
a pozniej stwierdzil ze zwyczaje tam panujace sposrod tych ktore sam
takze realizuje (np podsmaza sobie gulasz z udzca ;)) sa niekompatybilne
(np refleksja nad gulaszem podanym juz na talerzu z przyprawami) z
zasadami
czy przekonaniami jakim holduje (np watpliwosci nad celowoscia
przyzadzania gulaszu z miesa ludzkiego).
Bez sensu.
Owszem mozna sie zadumac (a nawet zasmucic) jak rozne jest pojmowanie
tych samych wartosci, ale coz... takie zycie: kazdy wybiera to co mu
najbardziej
pasuje, a jesli cos komus nie pasuje to sens jest ograniczony aby to
wybieral.
No chyba ze lubi 'pociac sie' i pocierpiec w kontakcie z powiedzmy
komplementarnymi 'wartosciami', ale to i tak jego problem.
Czarek
|