Data: 2006-03-12 15:18:36
Temat: Re: Kocham? kogoś innego...
Od: puchaty <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 12 Mar 2006 16:11:07 +0100, Margola napisał(a):
>
>
> Użytkownik "puchaty" <p...@b...pl> napisał w
> wiadomości
> news:pan.2006.03.12.15.02.01.616776@juzwolalbympoliz
acslonine.gov...
>> Dnia Sun, 12 Mar 2006 15:57:01 +0100, Margola napisał(a):
>>
>>>> Jak to trudno? Przecież pisała, że jest zakochana w jakimś gościu
>>>> co go nie widuje od paru lat.
>>> Toż przecie mówię "miłość", a nie "zakochanie".
>>
>> A jaka jest IYO różnica?
>
> Zakochanie zważa na każdy gest, drgnienie powieki, ma motyle w brzuchu,
> karmi się upojeniem i pocałunkami, jest erotycznie napięte do granic
> wytrzymałości i nie wypuszcza podmiotu zakochania z ciasnej obręczy
> myśli. Miłość jest po prostu wspólnotą, stałym punktem odniesienia,
> wie, że drgnienie powieki jednego dnia jest takie, drugiego inne i nie
> można od razu burzyć świata lub stawiać zamków na podstawie gestów,
> no takie tam. Wspólny rdzeń we wspólnym życiu, z miejscem na
> osobność.
No dobrze i ładnie :-). Ale czy do tego 'zakochania' nie jest potrzebny
kontakt? Wygląda z tej definicji na to, że jeszcze bardziej.
puchaty (ajajaj)
|