Pewnego dnia pp napisał(a) w wiadomości <news:dtg03j$ja7$1@inews.gazeta.pl>
takie słowa:

> Ze kolejne wyniki wyborow nie pokazuja wcale ze decyzje Polakow sa blizsze
> Twoim teoriom.

Jak to nie? W kolejnych wyborach Polacy pokazują, że nie chcą mieć u siebie
kapitalizmu rodem z XIX-wiecznej Ameryki.

> Ja nie zauwazylem jak na razie zadnych oznak tego aby decyzje
> Polakow byly coraz bardziej "madrzejsze". Wciaz gore bierze niestety
> populizm i gladkie, chwytliwe hasla (vide chocby spot lodowkowy). A cale
> twoje rozbudowane teorie, o rosnacej madrosci ludu pracujacego miast i wsi
> to niestety Twoje pobozne, ksiazkowe zyczenie.

Nie pisałem akurat o mądrości rosnącej. Mimo to da się zauważyć pewien
postęp, jeśli chodzi o odporność polskich wyborców na "chwytliwe hasła".
Nawet współczesna Samoobrona jest bardziej "umiarkowana" niż - dajmy na to
- Stanisław Tymiński w 1990 roku (25 proc. poparcia!) czy KPN z początku
lat 90-tych. Leszek Moczulski mówił wprost, że należy dodrukować pieniądze
dla biednych (a inflacja sięgała wówczas 70 proc.), a był jedną z
najważniejszych partii w tamtym czasie. W porównaniu z tym "spot lodówkowy"
to na prawdę małe piwo. Natomiast prawdą jest, że lud "głupieje" kiedy jest
spauperyzowany, kiedy traci poczucie bezpieczeństwa. Dlatego należy unikać
takich sytuacji.

Amnesiak