Data: 2006-02-23 17:12:45
Temat: Re: Kolejne sondaze wyborcze OBOP cz. 3
Od: Amnesiak <a...@T...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego dnia pp napisał(a) w wiadomości <news:dtiqas$3qg$1@inews.gazeta.pl>
takie słowa:
> Ale rozdzielanie pieniedzy zgodnie z wytycznymi spoleczenstwa prowadzi do
> "patrz wyzej". Nie ma po prostu czegos takiego jak wytyczne spoleczenstwa,
> spoleczenstwao ma bardzo rozne wytyczne i nie ma czegos takiego jak
> spoleczenstwo ;) Sa jednostki, ktore maja rozne potrzeby i priorytety. Ty
> chyba to wszystko zbyt czarno bialo widzisz.
Oczywiście, że społeczeństwo jest skonfliktowane wewnętrznie, ale nie
przesadzajmy :) Jednostki mają rozmaite priorytety - zgoda; chodzi o to,
żeby jednostkowe aspiracje mogły być realizowane nie tylko przez grupę
najbogatszych, a i by oni mieli realny wybór, a nie wybór między pepsi a
colą ;), a niestety kapitalizm ma skłonność do produkcji ludzi-robotów,
prowadzących swoje życie w coraz bardziej 'wystandaryzowany' sposób, pod
dyktando uzbrojonego w przemysł reklamowy biznesu. Poniekąd trzeba się z
tym pogodzić niestety (choć nawet w takiej sytuacji zachwyty nad wolnym
rynkiem wolność wszystkim przynoszącą są nie bardzo na miejscu). Co nie
znaczy, że należy zaakceptować kapitalistyczną tyranię we wszystkich
sferach życia. Z tego powodu uważam, że państwo nie może porzucać pewnych
sfer działania i powinno mądrze inwestować w różnego rodzaju usługi
publiczne; powinno także pilnować, by konsekwencje wolnego rynku nie
godziły w inne społecznie ważne wartości.
Ostatnio samo życie przyniosło ciekawy przykład. Przedstawiciele Agory
stwierdzili, że są zainteresowani zakupem dziennika "Rzeczpospolita". I
rzeczywiście może się tak stać, że w wyniku działania 'wolnej gry sił
rynkowych', uda im się ten cel osiągnąć. Z punktu widzenia wolnego rynku,
wszystko będzie w porządku. Tymczasem sukces rynkowy Agory będzie w
dzisiejszych warunkach oznaczał, że jeden wydawca będzie de facto
kontrolował dwa największe (i wszystkie liczące się) dzienniki opinii. Ze
społecznego punktu widzenia stanie się rzecz fatalna (wolność jednostki -
tak, ale my już ci powiemy jak masz myśleć). Tymczasem wolny rynek w ogóle
nie zauważa tego problemu!
> Po raz kolejny zauwazam ze mnie
> nie rozumiesz, nie mowimy "czy" tylko "w jakim stopniu".
Sorry, ale od kilku dni wywijam tu samotnie szpadą z kilkoma przeciwnikami
;) Możliwe, że niezbyt precyzyjnie Was po-odróżniałem. Są tu jednak tacy,
którzy spierają się właśnie z tym 'czy'. Oj, są... ;)
Amnesiak
|