Data: 2004-03-04 16:45:51
Temat: Re: Komentarz
Od: "Cloudic" <g...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:c27kgt$1pd7$1@news2.ipartners.pl...
(..............)
> Jesli bym się z taka osobą spotkała, zaczęła z nia prowadzić rozmowy na
> tematy erotyczne - wg mnie byłoby to już nie fair. Co nie znaczy ze uważam
> to za zdradę. Nie uważam. Ale nie byłoby to w porządku na pewno.
Miałam kiedyś taką sytację - poznałam ciekawego człowieka na irc-u...
Potem były długie rozmowy, coraz większe zapadanie w moją głowę,
całodobowe myślenie, fantazje...Każdy kto to przeszedł wie o czym piszę
i jak to dokładnie wygląda...
Zaczęłam nawet myśleć o rozwodzie.
I przyszła też taka chwila, kiedy mój mąż dowiedział sie o wszystkim
i poczuł się bardzo zdradzony...bardzo. Powiedział że wolałby się
dowiedzieć, iż miałam jakiś nic nie znaczący romans, niż mieć świadomość
że całe swoje myśli, problemy, uczucia przekazywałam komuś innemu.
Internet, tak jak pisałaś Basiu, świetnie temu sprzyja...
Miał rację że poczuł się zdradzony, bo to jest zdrada...a ja się
wcale nie usprawiedliwiam i nie rozgrzeszam...
Żałuję tylko, że do tego doszło i cieszę się, że nie straciłam
w bezmyślny sposób rodziny.
I dalej będę się upierać, że zdrada duchowa boli bardziej,
niż cielesna.
Może ogól myśli inaczej i takie coś jest przyjęte jako norma,
ale ja się z tym teraz (ucząc się na własnych błędach ) nie zgadzam.
I lubie być w opozycji do ogółu ;)
- cloudic -
|