Data: 2010-12-22 14:14:59
Temat: Re: Kominek w superstacji
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisal w wiadomosci
news:iet0su$c61$1@mx1.internetia.pl...
>
> Uzytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisal w wiadomosci
> news:iesvos$3c8$1@news.onet.pl...
>>
>> Uzytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisal w wiadomosci
>> news:iesvql$66l$1@mx1.internetia.pl...
>>>
>>>>>> Bo tylko tak sie liczy....
>>>>>> Reszta to nie milosc, a sojusze.....
>>>>>
>>>>> Czy aby na pewno?
>>>>
>>>> Tak na to patrze.
>>>>
>>>> Albo sie kogos kocha/lubi i..... wybacza drobiazgi, ewentualnie
>>>> negocjuje kwestie bardziej wkurzajace.
>>>
>>> Bo sie dostaje cos co pokonuje te drobiazgi. Zeby stanac twardo na
>>> gruncie scislych rozwazan trzeba by zdefiniowac "kocha".
>>>
>>
>> Zacznijmy od definicji lingwistycznych :-P.
>>
>> A tak serio, dlatego unikam sojuszy.
>> Jesli nie ma "tego czegos, co pokonuje", utrzymanie sojuszu wymaga wiele
>> czasu i energii.... traconych i tak na darmo. Monkey business jednym
>> slowem.
>
> No ale ta druga strona dostarcza to "cos", czasem nieswiadomie. I mamy
> jednak jakas forme wymiany.
>
> Inaczej. Jak wiadomo glowny drive czlowieka to uczucia, nie ma uczuc
> czlowiekowi przestaje sie cokolwiek chciec. Obojetnie czy chodzi o prace,
> sztuke, czy malzenstwo. Oczywiscie uczucia szeroko rozumiane. Ale same
> uczucia maja jednak racjonalne podloze. Dawniej ludziki niewiele kumaly,
> ale funkcjonowac musialy, podobnie zwierzeta tu i teraz - stad potrzebny
> (pozornie nieracjonalny) naped poprzez uczucia.. Teraz nam rozumu przybylo
> (?), ale przy konflikcie rozum/uczucie, drugie zwycieza. Tak wiec druga
> strona zawsze czegos musi dostarczyc, czesto jest to cos co generuje u nas
> konkretne uczucia.
>
> BTW ponoc najtrwalsze zwiazki to tzw. zwiazki z rozsadku
>
>
B
o, wracajac do analogii z kijkiem (z dwoma i tylko dwoma koncami).
Mozemy mówic o stanach czystych,
ale dorosli juz jestesmy i madrzy (niech to szlag) i wiemy, ze najbardziej
realne rozwiazania znajduja sie gdzies.... pod krzywa Gaussa (ze tak
pojade), czyli w jakims rozrzucie od srodka.
Czyli zdrowa dla serca (i zoladka) mieszanina uczuc z rozsadkiem.
MK.
PS. Ale sojuszy i tak unikam.
A co... Moge miec swoje, calkiem niestatystyczne, fanaberie (i ich
konsekwencje).
|