| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2001-09-04 19:46:15
Temat: Re: Komisja
Użytkownik Grzegorz Mikołajczak <g...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9n23fh$ieg$...@n...tpi.pl...
> > I tak oto nastał poniedziałek dnia 03 wrzesień 2001 roku
>
> Tak jest ten feralny dzień -:)
Nie bądź takim pesymistą.... :-)))
> Także zmęczony, choc nie wałkowali. Odniosłem wrażenie, że własnie Twój
los
> jest w Twoich rękach. Jak na wyborach miss Polonia trzeba było się
> zaprezentować od jak najgorszej zdrowotnie strony -:)
> Lekarz nie pomagał jak coś się zapomniało to twoja strata.
Mnie również nie pomagał ale nie przeszkadzał a właściwie nie przeszkadzała.
Ja bym powiedziała, że wykonywała swoją powinność.....
> Budynek w Gorzowie całkiem przystosowany dla ON, organizacja ogólnie ok
choć
> wszyscy byli na 14 godzinę.
W Katowicach była ... popołudniowa zmiana :-))
Z tym że wezwania opiewaly w ilość trzech na godzinę. (za to zaliczam duży
+)
> Budynek położony na terenie Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych,
>czy to coś oznacza -:).
Może moglibyśmy powiedzieć ..... zbieg okoliczności ???? :-)))
> Komisja to starsza Pani na pewno nie laryngolog. Pytań mało właściwie
> tylko jedno - co mi dolega? -::))).
To rzeczywiście pytanie za 100 punktów.... :-)))
> Pani przejżała papierki, wypisy opinie, badania bez specjalnego wnikania w
> szczegóły. Miała same kserokopie. Przed komisją zrobiono larum, żeby
> przywieść oryginały dokumentów bo ksera są nie ważne. Rodzina z takim
trudem
> wyszarpnęłła lekarzom oryginały, a Pani nawet nie zapytała -:))))
U mnie również były wymagane oryginały. Kserokopie sobie zrobili sami na
miejscu.
Musiałam mieć wszystkie kartoteki od lekarzy z przychodni i z kliniki gdzie
leżałam już trzy razy w szpitalu.
> > W tym momencie poinformowano mnie ustnie o
/ciach/
> Żadnej informacji, opinia przydzie pocztą, chyba że chce mi się tracić
>dzień i naginać ze Słubic (dawne woj. gorzowskie) do Gorzowa.
Listem poleconym bez żadnej informacji ... tak miałam 3,5 roku temu....
W Katowicach zmiana.... wydaje mi się, że tak powinno być a nie listem....
> Pani sprawiała wrażenie lekko przymulonej jakoś nie mogła zrozumieć co do
> niek mówię i denerwowała się kiedy prosiłem by mówiła głośniej i
> wyraźniej.
No cóż.... w tym momencie można powiedzieć tylko tyle....
co kraj to obyczaj...
Np na pytanie czy mam trudności w załatwianiu spraw w urzędach....
popatrzałam na Panią psycholog bardzo wymownie, uśmiechnęlam się i
powiedziałam.... to zależy na jakiego urzędnika trafię, co ona
skomentowała.... czyli tak jak wszyscy :-))) wzruszyłam ramionami i nic nie
odpowiedziałam.... odnotowała sobie tą "dyskusję" .. zauważyłam... :-)))
Jednak skłamałabym gdybym powiedziała, że się denerwowały tym, że musiała
powtórzyć a za którymś kolejnym razem to w pewnym momencie juz rozmawiała ze
mną .... "machając rękoma" :-)))
Ale, że ani ona ani ja nie umiałyśmy "migać" więc postronny obserwator
miałby niezły ubaw..:-)))
> Bardzo ożywiła się natomiast gdy usłyszała, że lecze się w Zielonej Górze
> (między tymi miastami jest rywalizacja, które jest lepsze -:)))). Zaczęła
> mnie uświadamiać, że w Gorzowie są świetni specjaliści (chyba najlepsi w
> Polsce). Sprowadziłem Panią na ziemię słowami, że pochodzę z Z. Góry,
> mieszkałem tam 25 lat, znam doskonale miasto i to jest dla mnie
> wygodniejsze. A poza tym do moje Pani dr Wilczyńskiej przyjeżdża prof.
> Pruszewicz z Poznania u którego się leczyłem.
> Chyba więc będę musiał się odwoływać od orzeczenia bo Pani nie lubi
> Zielonej Góry.-:((((
Skoro wiedziałeś o tym to po zaogniłeś sytuację....
Trzeba było zamilknąc w tym momencie jak zauważyłeś żę to może przemawiać na
Twoją niekorzyść....
To tak jakbym wiedząc, że owa Pani jest z Sosnowca chwaliłabym Katowice.....
Przechlapane.... :-PPP
> Ja również byłem u psychologa-Pan i jakaś druga Pani - tłumaczka -:).
No to chyba w tym momencie to było to samo ...;-)))
> Fakrycznie miałaś wywiad 8 * A4.
Tak, Pani psycholog miała 4 strony A4 i Pani "ankieter" tyleż samo...
Pokrywały się pierwsze strony ..... imię nazwisko ... i inne dane
osobowe.... :-))
Potem już każda miała co innego ....
>U mnie jaki obustronny druczek A4. Ile
> pokoi, czy żona pracuje, zainteresowania, czy ja dalej chcę pracować, czy
> poza słuchem mi coś innego dolega. To bardzo ciekawe, bo lekarz o to nie
> pytał, choć we wniosku jest jak wół, schorzenia współistniejące: wada
> wzroku.
> Poprosiłem grzecznie Państwa aby mówili głóśniej i wyraźniej. Pan
psycholog
> nie był skory do współpracy i zadawał pytania, a Pani obok powtarzała je
> głośno i wyraźnie abym zrozumiał. Ciekawe prawda.
No to muszę wyrazić zdziwienie..... nie chciałabym nikomu ujmować ale co to
za psycholog, który nie potrzfi rozmawiać z pacjentem ?
Moja Pani nie była moze wylewna ale nie "narzekała" i potrafiła się raczej
dostosować.
Tu muszę powiedzieć, że 3 lata temu był podobny "wywiad" ale nie tak
szczegółowy i przeprowadzała go zwykła "urzędniczka".
Pytanie te o których Ty mówisz... czyli o pokoje, metraż, centralne, ciepłą
wodę, łazienkę, itd.....
zadawała Pani ankieter z jednej strony w przerwach pytania zadawała Pani
psycholog .... o zainteresowania, sposo komunikowania się z otoczeniem, czy
mam przyjaciól, jak się ukladają sprawy rodzinne, wykształcenie....
tu miałam z nią o czym rozmawiać.... bo podałam zawód wyuczony: technik
mechanik... wykonywany zawód zupełnie inny a zainteresowania z racji
drugiego wykształcenia to muzyka czym była bardzo zdziwiona ... bo myślała,
że ja tak nie słyszę od 100 lat .... a ja miałam słuch absolutny przez 50
lat :-))) Tuśmy sobie porozmawiały sporo.... bo wyjaśniałam jej jak osoba
niesłysząca może grać i na jakich zasadch słucha muzyki ....
> Nie wiem co o tym myśleć, nie stresuję się specjalnie. Niech się teraz
> sznowna komisja wykaże.
> Najwyżej będę się odwoływać -:(
Nie wydaje mi się, żebyś się musiał odwoływać ....
Ale masz rację.... w ciągu 14 dni powinieneś dostac odpowiedź i dostaniesz
bo oni w tym względzie są terminowi.
Napisz proszę jaką dostaniesz odpowiedź.
Na podstawie tego co ja napisałam i tego co Ty napisałeś stwierdzam, że
nadal nie można uogólniać....
widac z tego co napisaliśmy, ze w każdym mieście komisja w inny sposób
rozpatruje wnioski.
Tu jest pies pogrzebany, jesteśmy uzależnieni od tego kto zasiada w komisji.
Tak nie powinno być..... człowiek jest człowiekiem.....
Tym naprawdę niepełnosprawnym utrudniają sytuację naciągacze i sprawni
"niepełnosprawni".
Tu nasuwa się pytanie: czemu oni nie mają trudności i dostaja zapewne to o
co walczą a Ci, którym to faktycznie "przynależy" muszą obrywać i być
posądzani o symulowanie.
Tu powinno się zmenić !!!!!!!!!!
--
Do usłyszenia
Sylwia
e...@p...onet.pl
Gdy uda Cię Twoją rzeczywistość potraktowac jak marzenie,
to wszystkie Twoje marzenia staną się rzeczywistością.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2001-09-04 19:46:19
Temat: Re: Komisja
Użytkownik Grzegorz Mikołajczak <g...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9n2170$3g8$...@n...tpi.pl...
> > Czy ja się przesłyszałam..... :-)))
> > Napisałeś przecież, że na jedno nie słyszysz od urodzenia. ???
>
> To, że ja nie słyszę na jedno ucho od urodzenia jest właściwie moim
> domysłem. Natomiast żadem lekarz nie jest w stanie określić co i kiedy się
> stało. Jest tylko fakt całkowitej głuchoty jesdnego ucha.
/ciach/
> Co do nagłej głuchoty drugiego ucha napisała, brak efektów leczenia w
> klinice AM w Poznaniu oraz rokowania negatywne.
/ciach/
> To że nie słyszałem na jedno ucho było czymś naturalnym tak rosłem sobie z
> dzieciństwa. Tym bardziej, że świetnie radziłem sobie z jednym uchem.
Nigdy
> nie wiedziałem co to znaczy słyszeć na oba uszy np. stereofonia.
> Nigdy też nie traciłem słychu stopniowo. Tylko raz nagle i całkowicie
> ogłuchłem i to było straszne.
A ja należę do takiego "przypadku" na który jakby ktoś chciał to by
habilitację napisał ....
Ja miałam słuch absolutny, słyszałam nawet to czego nie miałam słyszeć :-)))
Traciłam go tak stopniowo , tak niezauważalnie, że sama nie wiedziałam że
przestaje słyszeć ...
Ja miałam stereo i w kolorze..:-)))
a teraz mam stereo jak włączę aparaty (ale i to nie zawsze)
a obraz .... w samych "czarnych kolorach" ...:-(((
Wdzięczna byłabym tylko za to, zeby spotkać na swojej drodze lekarza, który
zainteresowałby sie tym, że to jest rzeczą nieprawdopodobną, żeby bez
przyczyna stracić 80% słuchu bo w tej chwili to co mi zostało jest określane
jako ...... resztki słuchu. Ile bym dała za to, żeby wykonano wszystkie
badania np tomografię, rezozans magnetyczny .... mimo moich prośb nikt nie
zainteresował sie moimi kręgami szyjnymi - jakiś ucisk czy coś w tym
rodzaju.... to może spowodowac utratę słuchu. Dostaję tylko odpowiedź, ze
to nie ma wpływu na takie uszkodzenie słuchu.... a na tomografię to musi
zezwolenie podpisać dyrektor przychodni bo takie badanie słono kosztuje...
itd.
a ja się pytam..... na co idą moje składki, ktore pochłaniają 1/3 mojego
miesięcznego wynagrodzenia za pracę....
za te pieniądze mogłabym się prawdopodnie leczyć prywatnie u dobrego
specjalisty.
Trudno mi jakoś uwierzyć, że nie ma przyczyn.....
Ciągle wierzę, że możąna ustalić przyczynę a jak będzie przyczyna to można
spóbować leczyć.
Zdaję sobie sprawę, ze mam już raczej bardzo nikłe szanse na jakiekolwiek
odzyskanie słuchu ale może udałoby mi się nie stracić go całkowicie.
Pewnie tym co nas słuchają zaczyna się już wydawac, że ..... gorzej słyszą
:-)))
Pogadajmy lepiej o ..... pogodzie :-))
Co Wam powiem,
to Wam powiem,
ale wam powiem ...... ciepło w Katowicach :-)))
I tym optymistycznym akcentem zakończę.... :-)))
--
Do usłyszenia
Sylwia
e...@p...onet.pl
Gdy uda Cię Twoją rzeczywistość potraktowac jak marzenie,
to wszystkie Twoje marzenia staną się rzeczywistością.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2001-09-05 06:37:12
Temat: Re: Komisja> A ja należę do takiego "przypadku" na który jakby ktoś chciał to by
> habilitację napisał ....
> Ja miałam słuch absolutny, słyszałam nawet to czego nie miałam słyszeć
:-)))
> Traciłam go tak stopniowo , tak niezauważalnie, że sama nie wiedziałam że
> przestaje słyszeć ...
> Ja miałam stereo i w kolorze..:-)))
> a teraz mam stereo jak włączę aparaty (ale i to nie zawsze)
> a obraz .... w samych "czarnych kolorach" ...:-(((
Ponoć w większości przypadków traci się słuch stopniowo. Byli i tacy
lekarze, którzy także chcieli wmówić, że słuch traciłem stopniowo.
A poprostu w ciągu kilku godzin straciłem słuch całkowicie. Na moich oczach,
panika, strach, co się ze mną dzieje, ciśnienie skoczyło na 150, pogotowie.
Nie rozumiałem co się stało, myślałem, że już przyszedł czas na mnie.
W ciągu kilku dni w szpitalu w Z. Górze (kompletnie nie wiedzieli co robić i
patrzyli jak na ufoludka) stan się pogorszył, ból głowy, zataczałem się, nie
mogłem utrzymać równowagi.
Myślałem no koniec, poprostu koniec.
Więc do kliniki foniatrii w Poznaniu gdzie jest szefem prof. Pruszewicz (ten
od implantów). Super lekarze i pielęgniarki. Moja Pani dr była najlepsza. B.
dokładne badania. Szybko jak na Poznań załatwili rezonans mag.
Uff, w głowie całkiem spoko. Zadnego wylewu śródczaszkowego. Najlepsze leki,
niektóre naprawdę nietanie
i dawali tylko w wyjątkowych przypadkach.
Mój stan się poprawiał. Co ciekawa oba błędniki w porządku. Nawet oni byli
zaskoczeni. Jak wychodziłem z kliniki to stan się nie poprawił i był nadal
b. ciężki. Poprawa słuchu przyszła po kilku tygodniach.
W kilinice neurolog dopatrzył się w rezonansie ..... SM!!!!!
Dodatkowo pani neurolog miała w swojej karierze taki przypadek młodego
człowieka, który nagle stracił słuch i co się później okazało miał
rozwinięty SM.
Więc znowu załatwianie skierowania, kasa chorych i klinika neurologii w
Poznaniu. Punkcja i bad. płynu rdz.-mózg.
Nawet prof. neurologii stwierdził, że coś w głowie jest.
No to kicha, nie mam słuchu i jeszcze SM -:(((((((((
Trzy badania dały wynik negatywny, hurra -:)))))).
Dzięki Ci Boże.
Ale jeszcze ze stresów przez kilka miesięcy miałem objawy SM (drętwienie
kończyn, różne bóle). Mój lekarz domowy stwierdził, że mam książkowe objawy
SM, a SM nie mam bo zostałem b. dokładnie przebadany.
Tak to ludzka psychika ma szalony wpływ na ciało człowieka.
Niestety nie ustalono wyraźnej przyczyny, a najbardziej prawdopodobna to
uszkodzenie nerwu słuchowego na tle naczyniowym (niedokrwienie lub mały
wylew wuchu środkowym). Wg mnie jest to prawdopodobne, a bezpośrednia
przyczyna to stresy.
Jestem informatykiem, a czas, w którym to się stało był szczególny. Przełom
1999/2000 i oczekiwaliśmy "końca świata" -:)))))))), tzw. pluskwa milenijna.
Ona nie wystąpiła, ale za to wystąpiła u mnie. Za bardzo przejąłem się
rolą -:)))).
Kochani stresy, trzeba się wyluzować bo szkoda zdrowia. Dosłownie. Ja
zmieniłem filozofię swojego życia, tylko szkoda, że tak późno -(((((.
> Wdzięczna byłabym tylko za to, zeby spotkać na swojej drodze lekarza,
który
> zainteresowałby sie tym, że to jest rzeczą nieprawdopodobną, żeby bez
> przyczyna stracić 80% słuchu bo w tej chwili to co mi zostało jest
określane
> jako ...... resztki słuchu. Ile bym dała za to, żeby wykonano wszystkie
> badania np tomografię, rezozans magnetyczny .... mimo moich prośb nikt
nie
> zainteresował sie moimi kręgami szyjnymi - jakiś ucisk czy coś w tym
> Zdaję sobie sprawę, ze mam już raczej bardzo nikłe szanse na jakiekolwiek
> odzyskanie słuchu ale może udałoby mi się nie stracić go całkowicie.
Polecam Tobie klinikę w Poznaniu. Poznań i Wawa to najlepsze ośrodki
foniatrii. Jak ja tam byłem to przyjeżdżali ludzie z całej Polski.
Jeden gość, który był w moim pokoju był właśnie po to, żeby ustalić
przyczynę niedosłuchu, był również tam leczony. Nie nosił żadnego aparatu,
miał średni niedosłuch tylko na jedno ucho. Został gruntownie przebadany m
innymi rezonansem mag.
> Pewnie tym co nas słuchają zaczyna się już wydawac, że ..... gorzej
słyszą
> :-)))
O tak napewno !!! Ludzie idźcie się przebadać -:)))))))))
> Do usłyszenia
> Sylwia
Chyba do widzenia -:)))))
pozdro
gm
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2001-09-05 08:52:51
Temat: Re: Komisja
"Sylwi@" napisał(a):
>
> Użytkownik Jacek Kruszniewski <j...@p...pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:3...@p...pl...
> >
> lwi@" napisał(a):
> >
> > > I tak oto nastał poniedziałek dnia 03 wrzesień 2001 roku
> > >
> > > Melduję swój powrót .....
> >
> > Czyli zmiany na lepsze :-)
> > A jednak coś się robi, powolutku a jednak
>
> Zmiany tak.....
> napewno ...
> i to napewno na lepsze ale jeszcze daleko żeby było dobrze.
> Ale nie od razu Kraków zbudowano ... :-)))
Dokładnie o to chodzi :-)
Lepiej niekiedy powoli i dokładnie, niż szybko i nyle jak, a jeszcze jest
takie przeysłowie:
"tak krawiec kraje,
jak mu materii staje"
....
> > I co pani na to ?
> > Czy to jakoś komentowała ??
>
> Komentować tego nie komentowala ale słuchała , brwi co jakiś czas unosiła i
> szeptała :-)))
> ciekawe, ciekawe....
> Wskazywała mi jak mogę pokonać trudności z domofonem.....
> np zainstalowanie lampki w przedpokoju ..... :-)))....
> miałam ochotę się jej zapytać czy mi ten remoncik przeprowadzi.... no i
> czy ona też lubi siedzieć w przedpokoju zamiast np w pokoju.... bo dla
> mnie ta lampka akurat byłaby widoczna z innego miejsca ni przedpokój,
> szczególnie w dzień .... :-)))
> Tak samo bym ją widziała jak słyszała ten
> dzwonek domofonu....:-)))
:-DDDD
Widzę że dobry humor pani miała
> Ale w zamian tego uśmiechnęłam się kątem i powiedziałam, że w Ustroniu
> miałam lepsze cacko w ręce .... sygnalizator, który mogę sobie wsadzić do
> kieszeni . Zdziwiona była mocno... pytała jak to działa .... :-))
> Jak z kolei ja zapytałam czy taki "wynalazek" będzie mógł być
> dofinansowywany
> lub czy będzie mogła być dofinansowywana produkcja to Pani nabrała wody w
> usta....
> Rozumiem, że ta Pani nie była kompetentna w tej sprawie ale skoro ona
> była ciekawa i otrzymała odpowiedź ja też mogłam sobie spróbować otrzymać
> odpowiedź a że jej nie otrzymałam to juz inna sprawa....
He he he - ale to dobra idea - bo oni mogą o takich nowinkach nie wiedziec
> Pytała, kto w takim razie był organizatorem tego Zjazdu? Jak jej
> powiedziałam że Niepełnosprawni Internauci..........
> to już więcej pytań nie miala....:-))))
Co - zatkało ją, że tacy są w tym pięknym kraju, ano są :-))
...
> > Nistety żyjemy w biednym kraju, no może nie biednym ale niezamożnym - i nie stać
> > nas na wszystko :-(
>
> na wszystko to i w bogatym kraju nas długo nie będzie stać ale....
> ale możemy sobie spróbować jakoś ułatwiać życie ...., prawda?
> Materialne wartości nie są bez znaczenia, wiem...
To jest druga strona tego medalu
Nie samymi barierami człowiek żyje
Z pozdrowieniami
Jacek K.
+-------------------------------+
| http://www.proinfo.pl/jacek.k |
+-------------------------------+
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2001-09-06 14:48:30
Temat: Re: Komisja
Użytkownik Grzegorz Mikołajczak <g...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9n4h5t$di1$...@n...tpi.pl...
> Polecam Tobie klinikę w Poznaniu. Poznań i Wawa to najlepsze ośrodki
> foniatrii. Jak ja tam byłem to przyjeżdżali ludzie z całej Polski.
> Jeden gość, który był w moim pokoju był właśnie po to, żeby ustalić
> przyczynę niedosłuchu, był również tam leczony. Nie nosił żadnego aparatu,
> miał średni niedosłuch tylko na jedno ucho. Został gruntownie przebadany m
> innymi rezonansem mag.
Gdyby to było do przeskoczenia,......
Niestety, żeby np móc skorzystać z Instytutu w Warszawie muszę mieć promesę
z Kasy Chorych. Dowiadywałam się i .... przy Kasie jest komisja, która po
złożeniu przeze mnie wniosku popartegoprzez lekarzy rozpatrzy czy podobne
badania można wykonać w Katowicach i ..... to by było na tyle.
Pani uczciwie stwierdziła, że Do tegoż Instytutu rozpatrywali dwa wnioski ze
skutkiem.... negatywnym.
Nie jest to proste, nie wystarczy chcieć się leczyć w Poznaniu lub
Warszawie...
Trzeba albo zdobyć promesę albo ..... prywatnie.
> > Do usłyszenia
> > Sylwia
> Chyba do widzenia -:)))))
Nie nie......
właśnie, że do usłyszenia :-)))))
--
Do usłyszenia
Sylwia
e...@p...onet.pl
Gdy uda Cię Twoją rzeczywistość potraktowac jak marzenie,
to wszystkie Twoje marzenia staną się rzeczywistością.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |