« poprzedni wątek | następny wątek » |
201. Data: 2006-11-09 13:23:19
Temat: Re: Koszt utrzymania 10 i 17-latkamedea napisał(a):
> No zaraz, zaraz. To on rzeczywiście nigdy nie zauważył, ile jego żona
> wydaje codziennie na zakupy, nie był z nią w supermarkecie, nie wie, co
> jedzą na co dzień i ile to coś kosztuje? Jakiś oderwany ten Twój kolega.
> Nie chciałabym go tu osądzać, ale ja chyba też bym się z nim rozwiodła,
> gdybym miała taką okazję ;-).
Moj TZ tez generalnie nie wie... i całe szczescie;-)Zrezsta ja tez nie
potrafiłabym powiedziec ile wydaje na jedzenie.Po prostu nie kontroluje
wydatków na zasadzie, na jedzenie tyle, a na ciuchy tyle
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
202. Data: 2006-11-09 13:23:44
Temat: Re: Koszt utrzymania 10 i 17-latkapuchaty napisał(a):
> Taki brak mężowskiej orientacji nad wydatkami ma chyba jednak jakieś dobre
> strony ;).
Ba, nawet bardzo dobre;-)
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
203. Data: 2006-11-09 13:27:25
Temat: Re: Koszt utrzymania 10 i 17-latka
"medea" <e...@p...fm> wrote in message
news:eiv6ik$4lu$4@jaszczomp.tahoe.pl...
> miranka napisał(a):
>
> > byle czym, tylko po to, żeby coś zjeść. Naprawdę uważasz, że 25 zł na
cały
> > dzień dla rosnącego, uprawiającego sport nastolatka, to jest tak dużo?
>
> Ale to jest 25zł do tzw. wspólnego gara, a nie osobno. Przecież za 25zł
> kupisz 1kg mięsa dobrej jakości. Nie przesadzasz aby z tymi 50 złotymi
> na osobę dziennie?
Przecież te 50 to było na DWÓCH chłopaków liczone.
Nie wiem, czy przesadzam. U nas tyle mniej więcej wychodzi. Mogę oceniać
wyłącznie po sobie, a przecież napisałam, że na pewno można taniej. Fakt, że
ja kupuję raczej produkty lepszej jakości, a te zwykle są droższe.
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
204. Data: 2006-11-09 13:27:37
Temat: Re: Koszt utrzymania 10 i 17-latka
Nixe napisał(a):
> > To przeświadczenie czy pewność?
>
> Pół na pół :) Jak już faktycznie wybuduję własny, to będę pewna. Na razie -
> jak wspominałam - bazuję na relacjach i doświadczeniach ludzi, którzy już to
> mają za sobą.
A czy to przypadkiem nie jest tak jak z samochodami kolegów ? One
zawsze _najmniej_ palą i nie psują się w ogóle :)
> Nie znam się na tym, ale może z ceny gruntu, która w mieście jest
> nieporównywalnie większa, niż poza miastem.
Hola, przecież bloki także można postawić za miastem, na tanim gruncie.
Ja tak mieszkam.
> Poza tym developer też musi
> zarobić (sporo!),
Więc niech buduje SM ( która chyba statutowo nie może na tym zarabiać ),
a nie developer.
> Zarobić muszą też firmy budowlane,
> a ich marże w mieście są z pewnością dużo większe, niż marże niewielkich
> ekip budowlanych zatrudnianych w pobliżu lokalizacji działki.
Błąd w rozumowaniu - rynek dużych firm budowlanych wydaje się być
nasycony, i to nie one, a inwestorzy dyktują ceny. Właściciel firmy
budującej moje osiedle od lat buduje dla SM mieszkania praktycznie po
kosztach, ale za to ma roboty na najbliższe 5 lat. Mam kontakt z ludźmi
którzy u niego pracują za grosze, ale np. za darmo mieszkają.
> > Z drugiej strony firma budowlana budująca _osiedle_ dostaje
> > rabaty na materiały, o jakich inwestor indywidualny może tylko śnić.
>
> Dlaczego? Wystarczy, że znajdzie sobie odpowiednią ekipę, która ma często
> bardzo duże zniżki w lokalnych składach budowlanych i zaopatrzenie bierze na
> siebie.
Pomyśl: jakie zniżki może wypracować sobie firma budująca w skali roku
1000 m^2, a jakie ta, co stawia 100.000 m^2 ?
--
P. Jankisz
trochę o rowerach:
http://www.widzew.net/~bladteth/pj.html /zdechło/
http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
205. Data: 2006-11-09 13:30:35
Temat: Re: Koszt utrzymania 10 i 17-latkaP...@o...pl napisał(a):
> Sięniezgodzę. Nie powiesz chyba że koszty ogrzania 200m^2 domu i 100 m^2
> mieszkania przy identycznym ociepleniu i rodzaju CO są niższe :) Aha,
> kominki, drewno - sorry, ale mnie nie bawi, wolę zaprogramować sterownik
> kotła i mieć z głowy. W skali roku za gaz którym ogrzewam mieszkanie,
> ciepłą wodę oraz jedzenie w sumie płacę tyle, ile znajomi za 1/3-1/2
> sezonu grzewczego w ocieplonym domu.
To pozwól, ze ja sie nie zgodze. W sezonie gzrewczym w mieszaniu 100m
płaciłam ok 700 zł.
Dom ogrzewanie gazowe plus rozprowadzenie. Zaznaczam, ze my uwielbiamy
siedziec przy kominku i palimy w nim dla przyjemnosci, to koszt ok 400
za 170m Pu jak nie napale, to mam zaprogramowany sterownik i równiez luz.
> Problem jest gdzie indziej, nie w pieniądzach za m^2, kosztach
> eksploatacji i tym podobnych. W domu oraz mówiąc po galicyjsku obejściu
> zawsze jest coś do zrobienia. Zwyczajnie nie każdy ma na to czas ani
> ochotę.
O, o i w tym tkwi setno sprawy IMo;-)
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
206. Data: 2006-11-09 13:33:29
Temat: Re: Koszt utrzymania 10 i 17-latka
"Lia" <i...@p...org> wrote in message
news:10oqfp6uoqc65.dlg@iska.from.poznan...
>
> Bo umówmy się, że od pewnej kwoty zarobkow netto to nie patrzy się czy
> kilogram mięsa kosztuje 60 zł (bo to akurat poledwica wołowa) czy mniej,
> czy ta ładna puszeczka z czymś to 4 zł czy 25 zł. Zwłaszcza jak się nie
> robi zakupów z listą w ręku, a o rachunku zapomina w momencie odejścia od
> kasy.
Święta racja. A potem teściowa pyta, po ile u Ciebie jajka sprzedają, a Ty
robisz głupią minę, jakbyś nigdy w życiu jajek do domu nie kupowala:)))
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
207. Data: 2006-11-09 13:35:17
Temat: Re: Koszt utrzymania 10 i 17-latkaDnia Thu, 09 Nov 2006 14:27:37 +0100, P...@o...pl napisał(a):
> Pomyśl: jakie zniżki może wypracować sobie firma budująca w skali roku
> 1000 m^2, a jakie ta, co stawia 100.000 m^2 ?
Bardzo mało jest firm budowlanych, które budują same. Najczęściej
korzystają z podwykonawców, którzy składają oferty branżowe. Oni również
zajmują się dostawami itp. Developerzy poza tym mają wysokie koszta stałe,
sztywne narzuty do umów z wykonawcami nie mówiąc już o szarym obiegu
pieniądza. Pracuję w firmie branży wentylacyjnej i znam trochę te realia.
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
208. Data: 2006-11-09 13:38:37
Temat: Re: Koszt utrzymania 10 i 17-latkaP...@o...pl napisał(a):
> Ale, przyjmując identyczne materiały, techologię w przypadku 100 m^2
> mieszkania, garażu i piwnicy oraz 200 m^2 domu z tymi samymi
> przyległościami skąd niby miały by się brać owe kosmiczne rozbieżności w
> cenie m^2? Powiedzmy: grunt hurtowo kupi a mieszkania buduje SM ( z
> definicji nie zarabia na tym ), za pośrednictwem firmy budowlanej, która
> kokosów na tym nie zarabia ( to wiem, mam kontakt z firmą która budowala
> mój blok ). Z drugiej strony firma budowlana budująca _osiedle_ dostaje
> rabaty na materiały, o jakich inwestor indywidualny może tylko śnić. Za
> infratrukturę na osiedlu płaci miasto. Więc skąd te rozbieżności ?
Prosty przykład, ta sama kotłownia w jednej firmie była drozsza o 6000
zł. Murarzy miałam z Kaszub, byli tansi o 15.000 na samej robociznie,
idntycznie z elektrykami, hydraulikiem. Ja szukalam sama, firma bierze
firmy, nie bawi sie w szukanie tanszej siły roboczej. Zreszta taka
brygada dla firmy i tak nie bedze pracowała. Rabaty, rabaty, miałam
bardzo duze i dla siebie, a nie zgarniał ich zaopatzreniowiec. Chyba nie
powiesz, ze zaopatzreniowiec jak cos kupi taniej, to pzrełozy sie to na
metr kwadratowy. W takie bajki, to ja dawno juz przestalam wierzyc. Mam
najlepszy przykłąd, bo wyprowadziłam sie z nowego mieszkania. Jakosc
wykonania mojego domu, a niby apartamentu jest nieporównywalna.
Oczywiscie na korzysc domu. Za infrastrukture u mnie płaci gmina, bo
droge to mam gminna akurat.
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
209. Data: 2006-11-09 13:38:44
Temat: Re: Koszt utrzymania 10 i 17-latka
Nixe napisał(a):
>
> X-No-Archive:yes
> <P...@o...pl> napisał w wiadomości news:455328F9.2124AD82@o2.pl...
>
> > Podatku gruntowego też nie ?
>
> Groszowy w skali roku.
Chwila, w skali gminy podatek za m^2 mieszkania i m^2 domu jest chyba
taki sam. OIDP nie płacę za żadne przyległości.
> > Łomatko !!!
>
> No :(
> Cholernie duży fundusz remontowy, bo spłacamy kredyt za generalny remont
> budynku (obiekt z 1936 roku). No i na ogrzewanie (OPEC) idzie koszmarnie
> dużo.
ITJPP ( i tu jest pies.....)
> Z kolei drewno do kominka i ten trzask ognia, zapach, nastrój - sama rozkosz
No, ten romantyzm gromadzenia, suszenia, ręcznego rąbania drewna,
rozpalania, podkładania w środku nocy, czyszczenia kominka, sadza na
podłodze salonu ...... :)
> > W domu oraz mówiąc po galicyjsku obejściu
> > zawsze jest coś do zrobienia. Zwyczajnie nie każdy ma na to czas ani
> > ochotę.
>
> A to już jest insza inszość. I to jest jedna z wad domku, choć też zależy od
> punktu widzenia, bo są ludzie (jak np. mój ojciec czy śp. teść), którzy po
> prostu nie mogą żyć bez roboty i zawsze coś dłubią, grabią, przybijają,
> sadzą, piłują, koszą itp.
Wot dziwne zjawisko: ilekroć w sobotę włóczę się dla przyjemności
rowerem po bliższej i dalszej okolicy, właściciele domów stadnie koszą
trawniki, grzebią w ogródku, malują płoty. O, dzięki, wolę jednak ten
rower :)
--
P. Jankisz
trochę o rowerach:
http://www.widzew.net/~bladteth/pj.html /zdechło/
http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
210. Data: 2006-11-09 13:39:22
Temat: Re: Koszt utrzymania 10 i 17-latkaBumba Bumbinska napisał(a):
> Ja jeszcze dorzuce koszty prania. Moje dzieci okropnie sie poca, zarowno syn
> jak i corka. Przynajmniej dwa razy dziennie musza zmieniac koszulki, bo sie
> nie da wytrzymac. Poza tym codziennie bluzy, sweterki laduja w koszu na
> brudna bielizne, (o gaciach i skarpetkach nie wspominam, bo to standard), ja
> robie pranie co 2-3 dni.
fajnie masz, bo ja codzienie;-)
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |