Dzień dobry,

na początek się przywitam, bo ...poglądam listę od pewnego czasu, ale piszę
pierwszy raz...
Mam 29 lat, mieszkam w Rybniku i od pewnego czasu zajmuję się też ogrodem, a
właściwie próbuję z tego co mam zrobić ogród...
Z kretami od 2 lat walczę za pomocą szmat namoczonych w oleju opałowym bądź
napędowym (benzyna za szybko odparowuje) i zakopanym płytko po kopczykiem. W
zeszłym roku kilka szmat i może 3-4 litry OO załatwiły w 100% sprawę na
terenie blisko 800 m.kw. Uwaga, działa toto sezonowo, zimą krety wracają...

Na nornice polecam kota, albo jeszcze lepiej kotkę (ale wysterylizowaną, bo
inaczej nie będzie miała czasu na polowanie) - w zeszłym roku skutecznie
broniła ogródka rodziców, który dwa lata temu był wyjątkowo "podgryzany"


--
Pozdrawiam
Grzegorz