wydawało się że <puciek2> miał rację
<news:bqm0kl$qm7$1@inews.gazeta.pl> ale:

> Niech i tak więc będzie. Choć widzieć Cię Panie
> jako mego obrońce miało też swe plusy.

pluskwy i minuskwy
to zamienne stany
raz szpak dziobie bociana
a raz sam dziobany

i choc serce mie krwawi
bo tak gadasz slicznie
zawiązywać koalicye
niezbyt politycznie

łaty przypnom od zaraz!
krzyknom o 'kutasach'!
takie młodzieży chowanie
jest w dzisiejszych czasach

> Tu mój miły rozmówco chwilę się zatrzymam ...
> bo Twój 'urok' na mnie aż zanadto spływa.

na 'psa urok' zawołam!
oczadziałes chłopie!
(lubo zarzyłeś kapieli
w magicznym ukropie)

gadały by mrówki
gadały oscardy
że zamiast krawata
uzywasz kokardy

> > skoro byłbym pogromcą
> > nie miałbym kikuta w plecach.
> > może zmień perspektywę?
>
> Ale przecież żywyś. Jaką że to miarą
> mieć ślady po bojach z tymiż paskudami
> idąc śmiało naprzód nie ważąc na razy
> nie być ich pogromcą, z podniesionym czołem.

pola bitwy całego wzrokiem nie ogarniam
może kto mi podskoczył i w bok wraził lance -
lezę siłą rozpędu, w ciężką zbroje odzian
którą chyba zamienic by trza na ppance

> > dybie na cię tylko twoja głowa towarzyszu podróży.
>
> Tak i ja w ten deseń naszą sprawę widzę.

no tośmy dotarli do celu podróży
teraz jedynie postacie okrutne
w których jawią się wiedźmy na świat rozpuszczone
rzezać trzeba toporem, na śmierć, na zagładę!
aż potoczą pod stopy swe łby bałamutne

> > a ja nie twój obrońca, podkreślam raz jeszcze.
> > sam się świetnie bronisz jak widzę, a ja, gwoli sprawiedliwości,
> > niezbyt wprawnie władam orężem, odkąd mnie
> > bezlitosne demony pychy poturbowały.
> >
>
> Ci krewni czarownic nie są mi też obcy,
> a najbardziej wtedy kiedy w komitywie
> Moce swe sprzysięgną, dając upust tego
> czego długo potem trudno jest zapomnieć
> widząc obraz zgliszczy, owoców ich orgii.
> Codzień od nich dostaje po tyłach 'wskazówki'
> więc ktoś taki jak Ty jest mi sprzymierzeńcem.

mój ci on, mój ci!
zakrzykła ma dusza!
i nabrała nowego - jak news - animusza!
widźmyż swoje demony przy inszych gwałceniu
by samemu nie zczeznąć we smrodliwem więzieniu
swojech fobii, paranoj, omamów, otatów!
a na pomoc wezwijmy kierownika eTaTów!
kilka wolnych etatów jeszcze jest wszak w ekipie
najemników sie strzeżmy - co drugi z nich sypie.
bierzmy tych, co odwagę od lat wykazują,
bierzmy młodych co ostro na złego szarżują
u mnie pamięć szwankuje i ciąży mi tusza
ale z chęcia bym widział druha tu Mamnezjusza!

> Może brak nam wiary, może mocy nie ma
> jako w dziarskim byku,
> usiądźmy do beczki wzmocnim się po łyku.

ja plotę, a plotki te łacno przerwiemy
kiedy se najzwyczajniej
po łyku łykniemy.

> Tak po jednej beczce gruchnąć wstyd to chyba,
> Może by tak przynajmniej jakiś garniec piwa ?

nie ustalilim wszak co tam beczce mieszka
a dziad mój zawsze mawiał
że mieszać to nie trza
lecz na garniec piwa zawsze mam ochotę
co tam dziada gadanie - zalegnę pod płotem
najwyzej i trzewia oczyszczę
w tej dziedzinie ja jestem
najwspanialszym mistrzem

> Niestety podobnie z onymi 'pannami'
> co jedną przegonisz siedem zaraz wraca.

hydra mi na myśl przyszła
której łby odrąbane
trzeba było przypalać.
przypalmy więc ranem.

> A w uroki nie wierzył a to co innego
> jak wypowiesz zaklęcie i już masz winnego.

zaklęcie wypowiem
kiedy się nauczę
nie od razu kraków
otwierano kluczem
czy cos tam takiego

> > niby i tak.
> > a i do tego proces jest potrzebny.
> >
>
> Proces łapania wiedźmy czy przed inkwizycją.
> Może proces taki co to wszystkie koty
> czarnymi wyglądają gdy patrzysz przez sadze.

proces w sensie sędziowskim.
z katem na finiszu.
ale chyba masz rację.
zapalmy haszyszu.

> > rozpowiadasz o czarownicach, więc i ja w strachu.
>
> A i słusznie bo tego bać się stale trzeba.
> nigdy nie wiesz tego jakim to 'urokiem'
> mierzy w Ciebie wiedźma, co skrada się bokiem.

stańmy czworobokiem
a wtedy tak pięknie
każda wiedźma w pobliżu
ze strachu aż pęknie

> Nie raz sam strzelałem choć zbrakło winnego
> przy tych wiedźm chichocie co to z 'przezorności'
> sprytnie mi arsenał w ręce pchały ego.

na zimno dmuchałeś
dwie strony medalu
nie znam odpowiedzi
lecz tego nie żałuj

> Nie ma co już chyba roztrząsać kto komu,
> pijmy lepiej z beczki, nim pójdziem do domu.

a w domu takoż pijmy
wszak tam kobiet gniazdo
więc żeby móc przeżyć
pod szczęśliwą gwiazdą
folgujmy potrzebom
ciała oraz ducha
tylko ten przeżyje
kto dobrze .. mnie słucha


> Węch za dobry już myślę jak na tą godzinę,
> pijmy jeszcze dzisiaj a jutro, niech zginę.

zginąć nam tedy obydwu wypadnie
wszak co ma byc to i będzie -
coś mam jeszcze na dnie

> > więc aby rozjaśnic już to co poczerniało -
> > w wiedźm istnienie ja wierzę, nawet całkiem śmiało.
> > jedną jedyna ja kwestie podnoszę -
> > jakim znamieniem ta bestia się znaczy
> > bo jak już strzelać - miedzy oczy przyjdzie -
> > [może to juz taki lęk sobaczy]
> > ale chciałbym miec pewność, że do wiedźmy biję.
> >
>
> Tu niestety trudność osobliwą widzę
> skoro wiedźma we łbie, w łeb se palnąć zali ?
> Mieć we łbie strzelbę wielce delikatną
> z mozołem wykutą a nie tą ze stali.

palmy zatem do obcych!
zagramanicznych demonów co nam wszystko psują!
ich knowania podstępne sporo nas kosztują!
bij zabij i hurra! dawaj! jak bóg miły!
..tylko mój towarzyszu.. cosik nie mam siły...

> Skoro beczki razem dno my uwidzieli,
> a i północ już wita, nie będziem siedzieli,
> pokłon więc też składam dzielny towarzyszu,
> chętnie bym też z Tobą zajarał haszyszu.

ogień powoli dogasa w kominie
śladu nie ma po haszu, demonach i winie
czegos jednak na prawdę tu chyba nie było...
wiedźm, demonów..? czy wina... , nie, wino się piło!

cieszmy zatem sie bracia
niech się cieszą siostrzyczki
że nie straszne demony
kiedy piwo jest z byczki

--
Prosze sobie wyobrazic ze wsadzil mi pan nos w dupe. Pan ma nos w dupie i ja
mam nos w dupie, ale to nie jest to samo!