Data: 2008-11-13 22:09:05
Temat: Re: Kto to powiedzial?
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Duch wrote:
> Tak, ale to jest jedno z glównych przeslan SuperNiani, oto jej
przeslania
> ktore zapamietalem
> - ustalenie dobra i zla
> - nagrody i kary
> -organizowanie dzieciom zabaw
> -triki w wychowywaniu dzieci
> -pokazywanie bledów rodzicow z ktorym oni nie zdaja sobe sprawy
Mam od około półtora roku dużego psa "systemu" hovawart. Nawiasem,
piękny pies, kochający domowników, broniący i pilnujący domu (te
cechy psychiczne były zresztą celem twórców rasy).
http://www.hovawart.net.pl/menu1.html
(kliknąć szczeniaki -> miot F -> FOX i można go podziwiać:-)))
Duży pies - duży problem. Aby pies tej rasy nie zdominował
właściciela, trzeba go szkolić.
Od kilku miesięcy pies wraz z córką chodzą na szkolenie do
człowieka, którego w domu roboczo nazywamy "zaklinaczem koni". Facet
jest niezwykle skuteczny - zdobył zresztą w tym roku ze swym psem
Saganem mistrzostwo Polski. Tu zaznaczę, że jego pies to nie
owczarek niemiecki, który wybierany jest najczęściej przez
zawodników bo taki będzie posłusznie reagował na kiwnięcie małym
palcem, ale hovawart - jak nasz - czyli rasa nie tworzona z myślą o
posłuszeństwie, czytaj: facet jest genialny ;-))
Hovawarty to niezależne, "dumne" i inteligentne psy, mające "własne
sprawy" i cele, traktujące rodzinę z która mieszkają jak stado
którego należy bronić nawet za cenę życia. W domu są nieco
trzpiotowate i psocą, dzieci mogą na nich "jeździć" - nie ma szans
aby skrzywdził dzieciaka - uwielbie się z nimi bawić. Ale obcy,
podszyty strachem zdenerwowany człowiek pojawiający się na terenie
posesji wyzwala w nich instynkt zabójcy. Bez żartów. Podobnie
zabrany na spacer - wyczywa bezbłędnie lęk i agresywne zamiary.
Żonie ostatnio bardzo spodobało się chodzenie z nim do sklepu
nocnego :-)
No i obserwuję po tych treningach zadziwiajace zjawisko. Duma i
niezależność znikają kiedy córka "przełączy" go w "trening mode".
Szukając jej wzroku podąża za nią jak przysłowiowy "pies" czekając
na komendy, które najwyraźniej go uszczęśliwiają i wykonuje je
bezmyślnie i bez zastanowienia. Wprowadzono też szereg zasad,
których przestrzegać mają domownicy - oto niektóre:
Z psem nie można się bawić jeśli to on nie zachęca do zabawy (jeśli
to my inicjujemy zabawę, pies bawi się potem tylko wtedy gdy sam
chce a nie wtedy kiedy mu każemy i zabawa nie działa jak nagroda za
posłuszeństwo).
/o żesz - to już nie mogę si normalnie z psem pobawić???!!!/
Psu nie można dawać nic ekstra jeśli nie zasłuży.
/fuck - czasem chciałem pieskowi zrobić frajdę jest taki sympatyczny/
Należy natychmiast kończyć zabawę z psem choć na chwile wykaże
brak zainteresowania.
/no nie - normalnie bym go trochę zainteresował i wróciłby do
zabawy/
Należy bawić się wykorzystując jego instynkty - np. instynkt łupu -
- dostał jakieś skórzane gryzaki, które trzeba mu zabierać i wyrywać
- tak aby dostawał obłedu w oczach i warczał
/TO JEST CHORE!!!/
- dopiero wtedy zabawa
wyzwala silne emocje i może być nagrodą podczas treningu.
itd, itp.
Pies staje się coraz bardziej posłuszny a mnie cała ta zabawa
przestaje się podobać. Fakt że pies reaguje na komendy jak nazista
na mustrze "waruj" wyzwala obłęd w oczach i natychmiastowe klapnięci
z tym wspomnianym błędnym wzrokiem na podłogę
(podobnie inne komendy). Obietnica kawałka
kiełbasy daje podczas treningu działania podczas których pies
wykonuje czynności całkowicie nieopłacalne z punktu widzenia "jego"
interesów. Jest całkowicie podporządkowany nie bacząc na
"zrozumienie" swojej sytuacji w szerszym kontekście.
Redart pisał kiedyś o źródłach cierpienia zwierząt - w istocie ich
natura wykorzystana przeciw nim będzie źródłem cierpienia którego
nawet nie zauważą - ba nawet będą "myślały" że są szczęśliwe.
Ale - na szczęście - to tylko pies.
pozdrawiam
vonBraun
|