Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!not-for-mail
From: "LM" <l...@g...pl>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: Ku pokrzepieniu
Date: Mon, 10 Jan 2005 19:04:05 +0100
Organization: Netia Telekom S.A.
Lines: 76
Message-ID: <crug2n$qq7$1@213.17.164.114>
References: <1...@n...onet.pl>
<cruave$3rr$1@atlantis.news.tpi.pl>
Reply-To: "LM" <l...@g...pl>
NNTP-Posting-Host: 213.17.164.114
X-Trace: nefryt.internetia.pl 1105380247 27463 213.17.164.114 (10 Jan 2005 18:04:07
GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 10 Jan 2005 18:04:07 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
X-Tech-Contact: u...@i...pl
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-Priority: 3
X-Server-Info: http://www.internetia.pl/news/
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:40932
Ukryj nagłówki
Dodam tylko, że należy wczuć się także na chwilę w punkt widzenia rodziców
tej drugiej strony, próbować ich zrozumieć. Mają w domu niepełnosprawne
dziecko, o które zwyczajnie się boją. Są z nim na codzień, wiedzą ile trudu
kosztuje opieka nad nim, jest im trudno sobie wyobrazić, ba - zwyczajnie nie
wierzą w to, że ktoś może z taką osobą dobrowolnie się związać. Tutaj nie
musi chodzić o to, że nie akceptują związku, czy tej drugiej strony. Raczej
boją się tego, że ta druga strona zwyczajnie nie wytrzyma ciężaru opieki nad
ON, że po jakimś czasie - miesiącach, latach - odejdzie i wtedy ich dziecko
zostanie dodatkowo ciężko skrzywdzone.
Trudno będzie takich rodziców przekonać bez uczciwego ustawienia sobie
relacji z potencjalnym partnerem. To co napiszę dotyczy oczywiście partnera
każdego, nie tylko ON, ale w przypadku ON ma jakby bardziej mocne
oddziaływanie, bo relacje są trudniejsze.
Otóż należy sobie powiedzieć uczciwie, że kontakt zdalny, czy nawet realny
ale sporadyczny, to zupełnie coś innego niż bycie razem na stałe. Tak
naprawdę musisz się poważnie zastanowić, czy faktycznie jesteś w stanie
wziąć na siebie taką odpowiedzialność, jak związanie się z osobą
niepełnosprawną, która wymaga stałej opieki. Czy taki związek faktycznie ma
szanse być związkiem stałym - czy wytrzymasz to obciążenie i fizyczne, i
psychiczne. I czy takie samo obciążenie wytrzyma ta druga osoba.
I musicie sobie obydwoje szczerze odpowiedzieć na pytanie, co będzie - jeśli
zaangażujecie się w ten związek bardzo mocno, a on nie wytrzyma próby czasu.
Przede wszystkim - w kontekście Jej rodziców - co będzie z Nią. Co się
stanie, gdybyś Ją kiedyś z jakichś przyczyn (niekoniecznie z powodu
niepełnosprawności) zostawił - czy i jak będzie w stanie z tym żyć.
Nie wierzę, żebyś ty sam mógł przekonać Jej rodziców. Tak do końca może ich
przekonać tylko czas ;-)
Natomiast, opierając się na własnych doświadczeniach, mogę Ci doradzić CO
ich może przekonać na tyle, żeby pozwolili Wam w ogóle na powstanie tego
związku. Otóż Twoja dziewczyna powinna ich przekonać, że patrzy na to
wszystko realnie, że nie straciła dla Ciebie głowy. Że zdajecie sobie
obydwoje sprawę, że to nie jest takie proste, ale chcecie spróbować być
razem. Że to będzie taka próba, która - jeśli się powiedzie, to będzie
super, a jeśli nie - to Ona będzie w stanie to zaakceptować i żyć dalej. Na
pierwszym etapie to Twoja dziewczyna musi o tym właśnie przekonać swoich
rodziców. No i - że ma do takiej próby prawo, że nie mogą jej zabrać szansy
na ułożenie sobie szczęśliwego życia. Że skoro podchodzi trzeźwo do sprawy,
skoro będzie w razie czego potrafiła pogodzić się z porażką, to tak naprawdę
nic nie może stracić. Bo nawet jak ten związek nie przerodzi się w nic
stałego, to przynajmniej przez jakiś czas będzie szczęśliwa. I nikt już jej
tego nie odbierze. Żeby dali Wam szansę spokojnie spróbować. I musi ich
przekonywać bardzo spokojnie, nie emocjonalnie.
U mnie takie argumenty (po jakimś czasie oczywiście) zadziałały.
A potem - to już ruch należy do Ciebie. I życzę szczęścia
LM
Użytkownik "Artigiana" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cruave$3rr$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >co sadzicie na temat milosci na odleglosc?
> > ma szanse przetrwania? szczegulnie w takim przypadku jak nasz?
>
>
> U mnie było tak, ja jestem niepełnosprawna a mój chłopak jest zdrowy,
> również poznaliśmy sie przez neta.
> Ale to nie on mojej mamie a ja jego matce nie odpowiadałam, bo podobno
> nieładnie razem wizualnie wyglądaliśmy...
> Próbowała wielu sztuczek, ale na szczęście Bartek miał swój rozum i teraz
w
> lipcu bierzemy ślub...
>
> A Tobie radzę przede wszystkim dużo cierpliwości, jeśli ją kochasz nie
> poddawaj się. Jedynym wyjściem będzie chyba znalezienie sposobu na
> przekonanie jej rodzicow, że masz jak najbardziej szczere zamiary...
> Pozdrawiam
>
> -------
> MartaS
>
>
|