Data: 2009-12-27 21:42:29
Temat: Re: Ku przestrodze - długie, ale naprawdę warto przeczytać i wyciągnąć wnioski...
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 27 Dec 2009 22:03:24 +0100, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:sy2lq2bo3u8m$.smydsz3bx5nh.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sun, 27 Dec 2009 21:20:53 +0100, Chiron napisał(a):
>>
>>> Dla mnie to ważne, aby w sali, w której się uczę był mój symbol
>>> religijny.
>>> Ot- zwracam się do Szefa: "pomóż mi, żebym się tylko nie zdenerwował na
>>> tym
>>> egzaminie".
>>
>> Tu Cie nie poprę - dla mnie symbol Szefa nie jest samym Szefem :-)
>>
>
> OK- dla mnie też. Jednak jako istocie zmysłowej- tak jakoś łatwiej mi się
> modlić zwracając się w stronę krzyża- niż pustej ściany. W domu nad łóżkiem
> mam ołtarzyk, bo łatwiej mi się skupić na modlitwie przed snem.
Ja nie mam żadnych symboli religijnych nad łóżkiem - jakoś tak mnie krępują
w tym miejscu... ;)
Ale mam w kuchni i w salonie, gdzie się kumuluje życie rodzinne.
Wszystko to zależy od psychiki, niektórzy potrzebują widzieć symbol
graficzny aby się na nim lub z jego pomocą skupić, a ja np. muszę być
odizolowana od wrażeń wzrokowych. Myślę, że może właśnie dlatego, ze z
natury jestem wzrokowcem - nie potrafie się modląc odgrodzić od tych
nniepotrzebnych w danym momencie bodźców wzrokowych i muszę to robic
mechanicznie, np zamykajac oczy. Nie przeszkadzają mi symbole w kościele,
bo jest on sam z założenia symbolem kultu i miejscem przechowywania
symboli, poza tym jestem zajęta myśleniem i słuchaniem - ale w domu nie są
mi konieczne. Czasem np. różaniec jest konieczny, ale jest zwykle schowany
głęboko, coby nie został przez niestrożność sprofanowany.
--
Ikselka.
|