« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2007-08-01 04:03:32
Temat: Re: Kuchenne wspomnienia z dzieciństwaIn article <f8ob3m$rbc$1@inews.gazeta.pl>, Jer <J...@g...pl> wrote:
>
> Aj, uleciało z pamięci poprzednio, dobry rosół (z solidnym wkładem
> mięsnym) i upstrzony natką z pietruszki. Smak to ma nijaki - ta natka,
> Dopełnienie żadne.
Chzba masy podniebienie z drewna.
Władysław
--
Najgorszą radą, jaką można udzielić większości ludzi jest: bądź sobą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2007-08-01 07:59:23
Temat: Re: Kuchenne wspomnienia z dzieciństwaUżytkownik "Konrad Kosmowski" <k...@k...net> napisał w wiadomości
news:08o4o4-iq3.ln1@kosmosik.net...
> ** Jer <J...@g...pl> wrote:
>
>> Aj, uleciało z pamięci poprzednio, dobry rosół (z solidnym wkładem
>> mięsnym) i upstrzony natką z pietruszki.
>
> Hehe mnie w rosole straszyły u mojej ciotki (właściwie to mamy mojego
> kolegi)
> pływające takie długie rozgotowane glutonitki z pora. Rosół to musi być
> klarowny i z makaronem (chociaż zawsze wolałem do niego lane kluski), ew.
> wkładka w postaci kawałków mięsa z wywaru.
Tak, gluty pora i rozgotowanej cebuli oraz kożuch z mleka - dwie makabry
dzieciństwa.
I znienawidzona kiedyś, a teraz uwielbiana botwinka.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2007-08-01 09:15:40
Temat: Re: Kuchenne wspomnienia z dzieciństwaDnia Tue, 31 Jul 2007 23:55:00 +0200, Jer napisał(a):
> Aj, uleciało z pamięci poprzednio, dobry rosół (z solidnym wkładem
> mięsnym) i upstrzony natką z pietruszki. Smak to ma nijaki - ta natka,
> Dopełnienie żadne. Pamiętam, że prosiłem aby nie sypano mi do talerza.
Na wszelkich uroczystościach typu wesela itp. stoi przed gościem talerz w
nim makaron posypany jakimś mięsem i czasem natką pietruszki, potem kelner
nalewa do tego rosołu. Zawsze zanim naleją to szybko to coś leżące na
makaronie oddaję mężowi, a jak nie ma takiej możliwości to rezygnuję z tego
rosołu. Nie można tego podawać w osobno i kto chce żeby mu to pływało w
rosole to sam sobie nałoży??
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2007-08-01 10:50:33
Temat: Re: Kuchenne wspomnienia z dzieciństwaQrczak napisał(a):
> Tak, gluty pora i rozgotowanej cebuli oraz kożuch z mleka - dwie makabry
> dzieciństwa.
Kożuszek na mleku... mniaaaaaaaaaam ;)
Nie znosiłam natomiast (i dalej nie znoszę)mleka prosto od krowy - fuj :/
Ania
--
*****e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ******gg:1737648******
******* www.madej.master.pl ***** http://aniapelc.blox.pl/html *********
"Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone
możliwości regeneracyjne."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2007-08-01 16:15:33
Temat: Re: Kuchenne wspomnienia z dzieciństwa** Elżbieta <w...@o...peel> wrote:
>> Aj, uleciało z pamięci poprzednio, dobry rosół (z solidnym wkładem mięsnym)
>> i upstrzony natką z pietruszki. Smak to ma nijaki - ta natka, Dopełnienie
>> żadne. Pamiętam, że prosiłem aby nie sypano mi do talerza.
> Na wszelkich uroczystościach typu wesela itp. stoi przed gościem talerz w nim
> makaron posypany jakimś mięsem i czasem natką pietruszki, potem kelner nalewa
> do tego rosołu.
No nie na wszystkich. Tak się nie powinno podawać, z pewnością nie na
uroczystym obiedzie. Kelner albo powinien podać talerz z nalaną zupą, ew. podać
talerz, a zupę nalać z naczynia (jednoporcjowego).
--
+ ' .-. .
, * ) )
http://kosmosik.net/ . . '-' . kK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2007-08-03 10:26:42
Temat: Re: Kuchenne wspomnienia z dzieciństwamedea wrote:
> Nie wiem, czy taki wątek już się pojawił, ale nawet jeśli - to warto go
> chyba odświeżyć :-).
> Ciekawi mnie, jakie mieliście ulubione dania w dzieciństwie.
Moje wspomnienia kulinarne z dziecinstwa są podzielone na te z babcinej
kuchni i te szkolno-stołówkowe z lat 80-tych.
Pierwsza kategoria wiaze sie z ze smakiem i zapachem królika z
lubczykiem pieczonego w prodizu i generalnie wszelkich mies pieczonych z
lubczykiem, zupą jarzynową nazywaną przeze mnie w dziecinstwie"białą".
Kuchnia babci to równiez konfitura z rózy, ciasta z owocami i woda
sodowa z dodatkiem domowego soku w czarnego bzu, podawana w szklance,
która, gdy patrząc pod światło, miała kolory teczy.
Z kolei wspomnienia kulinarne zwiazane z pobytem u drugiej babci na wsi
to mleko prosto od krowy, pszenny chleb ze śmietana i cukrem i wspaniały
sernik wiedenski pieczony w prawdziwym kaflowym piecu. No i kiełbasy
wiszące w spizarni pod sufitem, które dziadek doprawial porzadnie
czosnkiem.Oprócz tego u obu babć oczywiscie owoce zrywane prosto z
drzewa/krzaczka i zjadane natychmiast:)Hmm, te papierówki:)
Kuchnia szkolno-stołówkowa, to smak makaronu z serem białym i cukrem,
racuchów z serkiem waniliowym i kiełbasy smazonej z cebulą.
pozdr
cherokee
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |