Data: 2007-12-23 21:54:27
Temat: Re: Leczenie boreliozy pielgrzymkami
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
SM wrote:
>
>> lekarze w naszym kraju to zazwyczaj zadufane w sobie indywidua
>
> No niestety z doświadczenia wiem, że to właśnie tak wygląda. Ostatnio
> nawet miałem małe spięcie z moim lekarzem. Ja mu mówię co u siebie
> podejrzewam, a on mi że to on jest od stawiania diagnoz :)
> Kilka lat temu próbował leczyć mnie pewien neurolog do którego mam
> wielki szacunek. Po jednym z objawów który trafił mi się pewnej
> nocy powiedział wprost, że nie wie co mi jest i że nie chce żebym
> przychodził do niego prywatnie i płacił za wizyty. Mogę natomiast
> przychodzić do niego do przychodni - będzie próbował nadal coś
> pomóc, a przynajmniej będzie mi bez problemów przepisywał te leki
> które wg mnie najlepiej łagodzą objawy choroby.
>
o kurcze, rewelacja. Skąd można takiego lekarza wytrzasnąć?
>> którą chlamydię - trachomatis czy pneumoniae? Bo to gigantyczna różnica.
>> I które miano - IgG czy IgM?
>
> Pneumonia. Trachomatis była ujemna.
pneumoniae ma praktycznie każdy z nas, to zwykła bakteria zapalenia gardła.
To lata w powietrzu bez przerwy, naprawdę ciężko nie mieć na to
przeciwciał, starczy się przeziębić i już IgG będzie dodatnie przez
najbliższy rok.
> Dokłanie wygląda to tak, że ja
> mam IgG wątpliwy, żona dodatni. Mój przypadek jest więc gorszy.
> Dlaczego?
>
> Przeciwciała IgM to przeciwciała pierwszego uderzenia. Jeśli one nic
> nie pomogą, zanikają a pojawiają się IgG. Po ilości obu typu przeciw-
> ciał można wnioskować o czasie załapania chlamydii.
>
ktoś Ci głupot naopowiadał. Przeciwciała IgM to przeciwciała aktywnego
zakażenia, IgG - zakażenia, które miało miejsce w przeszłości. Ogólnie
można nie mieć bakterii w organizmie przez 2 lata, a dalej mieć aktywne
IgG. Ogólnie jeśli ma się dodatni IgM, ma się chorobę, jeśli IgG - ma albo
miało. Nie ma możliwości aby sprawdzić, która wersja jest prawdziwa.
Chlamydia pneumoanie ma to do siebie, że u niektórych osób (co prawda
niewielu, ale jednak) potrafi się przedostać do krwi, transportowana przez
monocyty. Tam występuje dość specyficzna reakcja - bakteria powoduje
miejscowe stany zapalne w naczyniach krwionośnych, nadciągają monocyty aby
sobie z tym poradzić, bakteria kolonizuje monocyty... i tak dalej.
> Wątpliwy wynik badania zazwyczaj należy powtórzyć. Jeśli znów wyjdzie
> wątpliwy można uznać że chlamydii nie ma. Ale nie jest to do końca
> prawda.
>
> Jeśli organizm nie potrafi zwalczyć chlamydii, ale doszło do zarażenia,
> wówczas będzie utrzymywał poziom przeciwciał na stałym poziomie.
>
> Jeśli ma się poziom wątpliwy + jakieś objawy, to znaczy że trzeba
> dziadostwo truć.
>
powiem tak - ogólnie jeśli idzie o wszystkie inne bakterie, faktem jest że
zakażenie rozpoznaje się po zmianie ilości przeciwciał IgG w czasie. Ale
pneumoniae akurat można cały czas łapać, starczy że ktoś kicha w pracy.
Albo że ma się chore gardło. Tak naprawdę to jest to bakteria zapalenia
płuc.
> Jeśli chodzi o objawy to mam ich cały szereg. Jakiś czas temu nawet
> zauważyłem że moje serce "zapomina" czasem zabić - arytmia.
>
> Teraz wiem że może to być jeden z objawów chlamydii. Wprowadza
> ona szum za układem bodźcotwórczym (węzłem zatokowym). Idzie więc
> fałszywy impuls skurczu po którym następuje czas refrakcji.
> Przez to serce gubi jakby jeden cykl.
>
najczęściej jest to objaw niedoboru magnezu, pewnie z 9 przypadków na 10. W
ogóle brałeś pod uwagę taką rzecz jak niedobory? To da 10 000 objawów
neurologicznych. Może też być tak, że poziom masz OK, ale gospodarkę
skopaną. W takiej sytuacji możesz antybiotyków brać do woli.
miałem taki objaw, u mnie pomógł magnez :P
Aha, poziomu magnezu nie sprawdzisz standardowym badaniem osocza.
>
>>... i do tego odpowiedni antybiotyk.
>
> tylko azytromycyna
>
nie tylko, nie tylko
>
>> Chlamydie z tego co pamiętam nie mają błon
>> komórkowych, więc odpadają wszystkie penicyliny i inne tego typu, np
>> duodox.
>
> Do tego paskudztwo wytwarza enzym rozkładający antybiotyk.
> Stała się wyjątkowo wredna po tym jak w 94 rekombinowała z wirusem
> koksaki.
>
obawiam się, że naczytałeś się stron internetowych sprzedawców
antybiotyków :) 99% informacji jakie można znaleźć w internecie to bzdura,
pisana przez ludzi którzy albo pojęcia nie mają o czym piszą, albo po
prostu chcą naciągnąć czytelników na drogie kuracje antybiotykowe.
>> Do tego należy dołączyć do kuracji metronidazol. Mało kto w tym
>> kraju jest w stanie przeprowadzić odpowiednią kurację na przewlekłą
>> chlamydiozę.
>
> Nafaszerowanie się antybiotykiem nic nie da, bo zaczyna się bronić.
> Trzeba to zrobić w ściśle określonym cyklu (z przerwami). Ma
> ona pewną bezwładność w czasie reakcji i odpowiednio dawkując
> antybiotyk można ją ogłupić.
>
ale wiesz, że to tylko teoria, która nie jest poparta żadnymi
potwierdzalnymi badaniami? Równie dobrze to może być zwykły kit wymyślony
po to, żebyś antybiotyk kupował - albo coś takiego jak www.ruchoporu.org
>> obie te choroby leczy się dość łatwo, ale trzeba to robić Z GŁOWĄ.
>
> Całkowita racja
>
> A leczyć trzeba. Nawet jeśli nie ma się objawów. Sama obecność
> przeciwciał jest wystarczająco niewskazana. Przeciwciała te są
> autoagresywne i jak "nie mają wiele do roboty" dobierają się
> do stawów i zastawek w sercu. Po latach siada serce, bo zastawki
> przestają być elastyczne.
>
tyle, że jak mówiłem, przeciwciała ma każdy - chlamydia pneumoniae jest
mniej więcej tak popularna, jak katar. Stanowczo naczytałeś się
niewłaściwych stron internetowych :P
>
>> Przede wszystkim zwróć uwagę na metody leczenia boreliozy - identyczne
>> stosuje się przy chlamydia, czyli przede wszystkim wzmocnienie
>> odporności, inaczej zawsze będzie nawrót.
>
> I raczej na jednej kuracji antybiotykiem się nie skończy. Przeciwciała
> IgG mają bardzo długi czas zaniku. Dlatego powinno się zrobić ponowne
> badanie na obecność przeciwciał po około 6 miesiącach i zobaczyć czy
> jest zmiana.
>
> Jedną z oznak leczenia, będzie Herx (hasło z twojej stronki :) ).
> Trwa od 0,5 do 2godz.
>
no chyba żartujesz, że w ciągu 0,5-2h organizm wypłucze toksynę.
>> polecam znaleźć prywatnego lekarza który przepisuje to, co mu się wskaże.
>> Mam takiego :D
>
> Może gdzieś pod Wrocławiem? :)
>
jelenia góra :D W sumie to blisko. Chociaż nie wiem, czy przepisze akurat
każdemu i wszystko. W sumie to rewelacyjny lekarz.
>
>> Diagnoza lekarza - nerwica.
>
> Czyli standard - nerwica, zaburzenia psychosomatyczne, itp.
>
> Znam jeden przypadek gościa z chlamydią który stracił rodzinę i
> wylądował w parku na ławce. Sam o sobie mówił że jest wariat :)
> A wystarczyło że wyleczyło mu się chlamydię.
>
> To paskudztwo potrafi nieźle w czaszce namieszać.
wcale nie jest powiedziane, że to była chlamydia. Dobrze by było, gdybyśmy
znali chociaż połowę chorób bakteryjnych. Ale nie znamy. Więc - mogła być
chlamydia, mogło być cokolwiek innego bakteryjnego co leczy się z oporami.
--
www.vegie.pl
|