Data: 2003-09-11 11:58:21
Temat: Re: Lektura obowiązkowa
Od: Paweł Niezbecki <p...@a...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Vesemir
<v...@k...pl>
news:bjpm2p$8t2$1@nemesis.news.tpi.pl:
> Nie wiem kogo ceni, ale chyba nie szwajcarow. Bo kto by ich czytal?
> Ja np. nie trawie Francuskich pisarzy...
> Ale moje neichec do nich to tylko robotnicza ksenofobiczna połajanka w ich
> keirunku.
Te literacko-narodowe kawałki pewnie miały być niezwykle zabawne, ale jakoś
mnie nie ubawiły. Zuy dzień, ani chybi.
> Nie wiem co czyta, napewno nie tak ambitne rzeczy jak w twoim przypadku,
> bardzo mi przykro.
> Niewielu wznosi się na takie wyżyny jak ty...
Daruj sobie te pierdy.
Pisarze, których wymieniłem nie mieli być "przedstawicielami ambitnej
literatury". Ci pisarze są po prostu MZ z tej samej bajki co Rudnicki, czyli
"babrają się" (z powodzeniem) w niuansach psychologicznych. Byłem ciekaw,
czy któregokolwiek z nich Twój przyjaciel również zaliczyłby do grafomanów.
Próbowałem wymacać jego kryteria/sposób myślenia.
> Jestem niesamowicie ciekaw czemu tak bardzo nie lubisz gdy ktoś uważa że
> książka którą czyta odpowiadałaby tylko mniejszości... czemu to ci się
> kojarzy z wywyższaniem się, z nadętą bufoniastą elitą?
Myślenie stereotypowe: jeśli ktoś twierdzi, że pewna książka odpowiada
mniejszości, a wiemy, że większość czytających czyta literaturę popularną,
to ta mniejszość musi czytać coś cięższego, trudniejszego, wyrafinowanego. W
zestawieniu z moim przekonaniem, że Rudnicki nie jest literaturą elitarną
(czytaj: trudną, obcą przeciętnemu czytelnikowi, do docenienia wyłącznie
przez erudytów na przykład) /ale oczywiście MZ nie grafomanią/, dało
pochopną reakcję zdumionego Niezbeckiego.
Przepraszam za posądzenie o elitanctwo.
Paweł
|