Data: 2008-11-29 13:19:18
Temat: Re: Literatura
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 29 Nov 2008 14:02:10 +0100, Panslavista napisał(a):
> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
> news:me1rgwzhfc8b.uw7hsqu096bh$.dlg@40tude.net...
>
> Ogólnie - skoro kobieta jest uszkodzona i nie może zajść w ciążę to nie
> powinna być zasiedlana zarodkami - w takich warunkach potomstwo tez będzie
> miało uszkodzenia i nie trzeba do tego religii i twierdzenia, że Bóg nie
> dał...
Tak. to BARDZO ważny aspekt - genetyczny, skutkujący negatywnie w
przyszłości dla całej populacji. Także z tego powodu katolicyzm (i każdy
inny zdrowy rozsądek) jest przeciwny sztucznym zapłodnieniom. Jak pisałam,
religie ZAWSZE biorą się z życia: Żydzi pozbawiaja mięso krwi przed jego
spożyciem i nie jest to pusty nakaz i wymysł, lecz zyciowo uzasadniona
konieczność w klimacie, z którego pochodzą. Nawetjeśli funkcjonują dzis z
lodówką - to jest konieczność zachowywania starych kanonów ich wiary,
choćby ze względu na ewentualne nagłe pozbawienie człowieka możliwości
korzystania z lodówki - długotrwały brak energii, wojna (ich historia
obfituje wszak w traumę przymusu ciągłego przemieszczania się i wreszcie
walki), czy choćby zaburzenia warunków atmosferycznych...
Tak samo w wierze katolickiej z prostej życiowej logiki mamy wniosek -
kobieta nie mogąca urodzić nie powinna ze względów ogólnospołecznych być
zapłodniona sztucznie, bo cechy genetyczne jej uszkodzenia przenoszą się na
potomstwo, poźniej na jego potomstwo i, arytmetycznie rzecz ilustrując,
mamy postęp geometryczny czyli niekontrolowaną lawinę uszkodzeń
genetycznych układu rozrodczego...
No, ale w naszej kulturze nie wysuwa się tego argumentu na plan pierwszy z
różnych powodów...
|