Data: 2008-09-04 11:42:26
Temat: Re: MIŁOŚĆ
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:g9lrt4$28de$1@news2.ipartners.pl...
> Poszukaj tematu "Internet" i poanalizuj sobie informacje jakie tam
> znajdziesz.
No dobra, teraz widzę o co chodzi. Padła tam teza, że dzięki Hitlerowi
mamy tak duży rozwój naukowo techniczny.
No tak to jest, prawa ewolucji: jak pojawia się nowy drapieżnik w
ekosystemie, to
wszyscy dookoła albo padają, albo w trybie ekspresowym ewoluują i 'się
doskonalą'.
Każdy, kto jest atakowany, broni się skutecznie albo ginie.
Ale czy to oznacza, że drapieżnikowi należy przypisać zasługę za
'polepszenie
świata dookoła siebie' ? To jest właśnie ideologia, która świetnie nadaje
się do
tego, by usankcjonować każdą agresję jako 'świetną'. W ten sposób właśnie
każdy kat będzie twiedził, że ofiara powinna mu być wdzięczna, bo to dla jej
dobra on działa.
A może to jest taka porażka naszej ludzkiej cywilizacji, że wyścigi zbrojeń
i agresja są jednym z głównych czynników pobudzających nasz rozwój naukowo
techniczny ?
Włamywaczom komputerowym bądźmy wdzięczni za bardzo dobre programy
antywirusowe.
Terrorystom bądźmy wdzięczni za świetnie wyszkolone jednostki wojskowe
do walki na obcym, górzystym terenie.
Przestępcom bądźmy wdzięczni za to, że istnieje prawo karne.
Dyktatorom i totalitaryzmom bądźmy wdzieczni za istnienie rozbudowanych
systemów pomocy dla ludności krajów zagrożonych głodem.
Patałachom bądźmy wdzięczni za to, że jednak czasem sięnam coś udaje.
Chińczykom bądźmy wdzieczni za to, że buddyzm rozwija się na Zachodzie. :)
Kroi mi się z tego coś w rodzaju modlitwy ...
(Komu będziemy wdzieczni za rozwój psychologii ?)
Ideologia idealna dla kogoś, kto ma duży problem
z tym, by być konstruktywnym, w związku z tym bardzo chętnie dokłada się
innym dookoła z wsadem negatywnym - i to jest jego 'rozwojowy' udział
w projekcie.
Ale ...
Wcale nie jestem przekonany, czy ten nasz napędzany zbrojeniami świat
naukowo-techniczny to jest właśnie ten 'lepszy świat'.
Czytałem kiedyściekawe opowiadanie "Houston, Houston, czy mnie słyszysz ?"
autorstwa autorki o pseudonimie James Tiptree
(http://pl.wikipedia.org/wiki/James_Tiptree,_Jr).
To była wizja sf świata podobna trochędo naszej "Seksmisji" - kilku facetów
w statku
kosmicznym wywaliło w czasie okrążania Słońca 'w przód' o zdaje się kilka
stuleci
i trafili na Ziemię, na której od lat nie istnieją już mężczyźni (paskudny
wirus jakiś związany
z chromosomem Y). Agresja praktycznie nie istnieje, rozwój naukowo
techniczny - owszem,
spowolnił się istotnie. Albo raczej rozwija się inaczej. Po kobiecemu.
Wolniej, bez wystrzałów
i bajerów, ale przyjemnie i praktycznie.
Wizja tego świata jest całkiem realistyczna - i jest to bardzo przyjemny do
życia świat.
Spokój, więcej przestrzeni na zwykłe rzeczy, kontakty międzyludzkie, większy
szacunek
dla zwierząt i życia w ogóle.
|