Data: 2000-05-30 17:05:00
Temat: Re: MINI N E T Y K I E T A dla opornych (bylo Re: testy!)
Od: Ronan <r...@d...uni.wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 30 May 2000 09:41:40 +0200, b...@k...net.pl (Monika Bujak) wrote:
>Staram sie stosować to netetykiety na tyle na ile ja poznaję tylko nikt z
>waszej wspaniałej grupy nie wysilił się, żeby coś wytłumaczyć. Nie chodzi o
>przesłanie tekstu tylko o normalne wsparcie.
Pokaż mi gdzie o nie zabiegasz. Gdzie wykazujesz "wolę poprawy"? Czyżbyśmy
się mieli zglaszać do każdej nowej osoby z konkurencyjnymi ofertami wsparci
i korespondencyjnych kursów pisania na Sieć?
>Bardzo łatwo powiedzieć komuś spadaj bo sie nie znasz. OK. Tyklo wy wszyscy
>również kiedyś zaczynaliście i nikt nie był orłem od razu.
Racja - mi się dostało na dzień dobry od Mariusza Grzecy. I uwierz, że
wziąłem to sobie do serca dosyć mocno, próbując się poprawić poprzez
obserwowanie tego, jak piszą osoby które były tu dłużej.
Tymczasem np. jacob, w chwilę po wymianie maili w tym wątku odpowiadając na
list w innym, znowuż, standardowo cytuje cały list, żeby napisać na dole 4
linijki. I tak jest w tym lepszy od niejakiej Haliny, która z kolei pisze
swoje dwie linijki NAD postem!
Dla mnie to właśnie jest arogancja. I gdy widzę reakcję Mariusza, która choć
sama z siebie nie jest kulturalna, to go usprawiedliwiam. Bo po co silić się
na grzeczność, skoro osoba która jej "wymaga" (jacob) zaraz potem wypina się
na wszystkich.
Xmpl: Gdyby ktoś stał na ulicy i rzucał przekleństwami pod moim adresem, to
przypuszczalnie powiedziałbym mu coś wyniośle pogardliwego, acz wiciąż
niewulgranego - gdyby jednak przypadkiem wspomniał coś o mojej Matce
tudzież Narzeczonej, bez dwóch słów wyjąłbym nunchako (gdyby wymagała tego
sytuacja) i załatwił skurwysyna. (używając przy tym takiego właśnie
słownika). Bo zasady - zasadami, a niektórzy naprawdę przeginają.
>Szybko się zapomina własne początki, prawda?
>Szkoda, że nikt nie chce podać ręki tylko się odrzuca kogoś kto jest nowy.
>Niezależnie czy ma coś ciekawego do powiedzenia.
Ehh... zabawne. Między innymi dzięki takiemu stawianiu sprawy ludziom po
prostu nie chce się niczego tłumaczyć (a może nie widzisz, że sie staram?)
tylko wali się flame'a i plonkuje, dogadując od czasu do czasu. A że nawet w
tej chwili zdajesz się wysiadać emocjonalnie, to przy przyjęciu takiej
strategii nie wróżę Ci zbyt długiej kariery na newsach.
>Bzdurne, że to piszę na grupie psychologicznej.
>Szkoda, że nikt nie rozumie, że komuś może być przykro, tak zwyczajnie. Bez
>zgrywania, że jestem ponad to.
Przesadzasz, z tym poczuciem, iż nikt tego nie rozumie. Mi na tej grupie
było przykro przypuszczalnie więcej razy, niż Tobie kiedykolwiek będzie, a
samych hate-mail'i dostałem gdzieś w okolicach dwustu. Wiem, że jest coś
takiego i żeby to rozumieć nie muszę nawet studiować psychologii - ja ani
nikt inny.
Bynajmenje nie uważam, że z jakiś tam głębokich, osobowościowych przyczyn
Ty, czy ktokolwiek inny nie jest _w_stanie_ odpowiednio ciąć postów. Innymi
słowy (żeby zrobiło się bardziej swojsko): krytykując staram się nie
dokonywać atrybucji dyspozycyjnych. Tak więc, nie będę raczej komuś pisał,
że jest idiotą, kretynem czy głupią kobietą.
Mogę za to krytykować czyjś stan wiedzy czy umiejętności (cięcia :-) i to
nie jest niestosowne. Tym bardziej mogę, gdy pomimo napomnień, jakaś osoba
NIE zapyta "no więc jak mam to robić" tylko zaczyna bronić się przez atak.
>Jak problem to cię nie obchodzi. Super.
To, co pisze na priva Pio72 nie obchodzi mnie o tyle, że nie mogę tego
sprawdzić, ponadto nie uznał on za stosowne tym się ze mną podzielić.
Co więcej, gdyby to miało sens, równie dobrze mógłbym brać pod uwagę kolor
włosów Jego Matki bo np. jestem uprzedzony do rudych.
I żeby była jasność: tu chyba nie ma frontów, "guru" kontra "lamerzy". To że
mogę poprzeć co pisze Pio72, czy Mariusz Grzeca, czy Nina, wynika z
podobnych standardów oceny, a nie jakiejś głębokiej unii personalnej.
Tu nie chodzi o Twoją osobę, ale o to co robisz, innymi słowy to jest
problem merytoryczny - nie osobisty i nie ma powodu, żeby brać to do siebie.
Jeżeli ktoś atakuje Cię prywatnie, w sposób wulgarny, to go po tym oceń! Ale
nie wymagaj od "nas", aby popierać Ciebie w sprzeciwianiu się obiektywnie
słusznym zarzutom nt. cięcia postów, dlatego, że Ty masz jakąś niedostępną
"nam" wiedzę. O mnie na Sieci pisali np. to że składam ofary z kotów i
uczestniczę w orgiach, w których gwałcimy młodociane dziewice uśpione
luminalem. I - wybraź sobie - cieszę się że mało kto w to wierzył (ale z
pięc hate-mail'i i głupawych telefonów i tak po tym dostałem).
Konkludując: poprę Cię, jak faktycznie zobaczę, że mój dobry sieciowy
znajomy Pio72, zachowuje się jak wsiowy prostak. Tymczasem, nic o tym nie
wiem, i kontunuuję niniejszym lubienie Go.
---
Pozdrawiam
Michał Kulczycki AKA Ronan
PS. Jeżeli będziesz odpowiadać, bądź łaskawa robić to pod wybranymi
cytatami, a nie pod jednym zdaniem z całego postu. Cięcie - cięciem, ale i w
drugą stronę można przegiąć: gdy ktoś ignoruje wszystkie wątki postu i
odpowiada ciągłym tekstem to po prostu nie chce mu się więcej pisać, bo i po
co, skoro taka osoba jak Ty i tak się do tego nie odnosi?
|