Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ma Pan stany lekowe - diagnoza szefa o mnie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ma Pan stany lekowe - diagnoza szefa o mnie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-04-29 14:25:58

Temat: Ma Pan stany lekowe - diagnoza szefa o mnie
Od: "Hans1" <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mój szef w pracy powiedział mi że mam stany lekowe i powinienem sie leczyć.
Co wy na to?
hans1


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-04-29 15:45:23

Temat: Odp: Ma Pan stany lekowe - diagnoza szefa o mnie
Od: "j23" <j...@a...phils.uj.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Hans1 napiasl:
> Mój szef w pracy powiedzia3 mi ?e mam stany lekowe i powinienem sie
leczya.
> Co wy na to?
> hans1

Moze mial racje... ;-) A tak na serio, to sie nie przejmuj szefem. Zaloze
sie, ze nie wie, co gada :))) Ale na wszelki wypadek wybierz sie do jakiegos
dobrego psychologa, lepiej dmuchac na zimne ;)

Pozdrawiam
j23

"Consuetudo est altera natura" (Cycero)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-29 17:06:05

Temat: Re: Odp: Ma Pan stany lekowe - diagnoza szefa o mnie
Od: DrYazzgod <D...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

j23 wrote:
>
> Użytkownik Hans1 napiasl:
> >
> > Mój szef w pracy powiedzia3 mi ?e mam stany lekowe i powinienem
> > sie leczya. Co wy na to?
> >
>
> Moze mial racje... ;-) A tak na serio, to sie nie przejmuj szefem.
> Zaloze sie, ze nie wie, co gada :))) Ale na wszelki wypadek wybierz
> sie do jakiegos dobrego psychologa, lepiej dmuchac na zimne ;)

Nie sluchaj! Nie idz. Wyslij szefa. :)

--
DrYazzgod

----------------------------------------------
Wewnatrz mojej baby cos sie rusza. Wazy toto
tyle co jeden browar i podobno tez baba. :))
----------------------------------------------

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-29 17:21:03

Temat: Odp: Odp: Ma Pan stany lekowe - diagnoza szefa o mnie
Od: "Xantrix" <6...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik DrYazzgod <D...@i...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@i...pl...
> j23 wrote:
> >
> Nie sluchaj! Nie idz. Wyslij szefa. :)
>
> --
> DrYazzgod
>
------------------------------------------
.....moze skonczyl prezentacje i zapomnial wylaczyc projektor..;-)....
Buzka
X


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-29 21:08:18

Temat: Re: Ma Pan stany lekowe - diagnoza szefa o mnie
Od: "Zbirkos" <z...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Mój szef w pracy powiedział mi że mam stany lekowe i powinienem sie
leczyć.
> Co wy na to?
> hans1
>

Tak to juz jest z szefami.

Zapytaj szefa, czy moze pojdzie z Toba, tak profilaktycznie ! :-)

--
pozdrawiam
Zbirkos
____________________________________________________
_________
E-mail: z...@t...pl UIN: 34100062 WWW: http://zbirkos.topnet.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-02 19:39:39

Temat: Odp: Ma Pan stany lekowe - diagnoza szefa o mnie
Od: "kingall" <k...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Hans1 <h...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:WhCO4.7967$O...@n...tpnet.pl...
> Mój szef w pracy powiedział mi że mam stany lekowe i powinienem sie
leczyć.
> Co wy na to?
> hans1

A co takiego ciekawego zrobiłeś że tak pomyślał ?

Kinga

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-03 05:19:30

Temat: Re: Ma Pan stany lekowe - diagnoza szefa o mnie
Od: "Hans1" <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Jestem asystentem na uczelni. Jest to moja pierwsza praca. Naiwnie
załozyłem, ze jak bedę wiecej pracował to wiecej zarobie. Owszem zarobiłem w
porywach 50 % pensji wiecej (pensja asystenta jest marna) ale kosztem życia
prywatnego. Stałem sie wołem roboczym. Szef pzyzwycził sie do takiego stanu.
Jestem niezadowolony z warunków finansowych w mojej pracy od zawsze.
Starałem sie dać szefowi do zrozumienia, że boje sie o swoją przyszłość. Nie
stać mnie na samochód (no chyba że grata) i na mieszkanie. Krótko mówiąc
chciałem wziąc go na litość, odwołać sie do jego uczuć czy jak to lepiej
nazwać...On tymczasem zinterpretował to jako stany lekowe.
"Kryzys mozna znieśc, ale niech przestana truć" Nawiązując do tych słów z
piosenki rockowej chciałem dodać, że sytuacja jest irytująca zwłaszcza dla
tego ,że szef nie wykazuje żadnego zrozumienia dla mojej interpretacji
faktów. Wydaje sie bardzo zadowolony z sytuacji i nie zamierza nic zmieniac.
Szef udziela sie nie tylko na uczelni a też w przemyśle. Doskonale wie
zapewne ile sie zarabia w przyzwoitej firmie. Z tego co wiem w tej
konkretnej firmie z ktorą wspópracuje szef goście zarabiają kwoty rzędu 4000
zł.
Nie odpowiadają mi też poglady szefa. Na zebraniach w których udział zreszta
jest obowiązkowy szef wygłasza długie monologi a mnie sie flaki przewracają.
W tej pracy trzymaja mnie dwie rzeczy. Cheć zrobienia doktoratu i
nienormowany czas pracy (chociaz coraz czesciej myślę o tym, że moze lepiej
mieć granice w postaci tych 8 godzin pracy - wtedy reszta jest na sprawy
prywatne i wiadomo za co mi płacą).
Co mam zrobic? Niesądzę aby mój problem był odosobniony. Myślę, że wiele
osób jest niezadowolonych (lub zadowolonych) ze swojej pracy. Chetnie
wysłucham opini jak sobie radziecie.
hans1
























Użytkownik "kingall" <k...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:%9GP4.15708$O4.317469@news.tpnet.pl...
>
> Użytkownik Hans1 <h...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:WhCO4.7967$O...@n...tpnet.pl...
> > Mój szef w pracy powiedział mi że mam stany lekowe i powinienem sie
> leczyć.
> > Co wy na to?
> > hans1
>
> A co takiego ciekawego zrobiłeś że tak pomyślał ?
>
> Kinga
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-03 08:46:05

Temat: Re: Ma Pan stany lekowe - diagnoza szefa o mnie
Od: DrYazzgod <D...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Hans1 wrote:
>
> że moze lepiej mieć granice w postaci tych 8 godzin pracy
> wtedy reszta jest na sprawy prywatne i wiadomo za co mi płacą).

Qrka! A gdzie jest taka praca, ze odpekasz 8 godzin i reszte masz
z bani, i jeszcze Ci dobrze placa ?
Jezeli, to prawda, ze taka istnieje, to tez bym chcial. :)

Zrob tak jak teraz robia ludzie cwani. Wytrzymaj jeszcze troszeczke.
Zrob ten doktorat i ewntualnie olej uczelnie. Poszukasz sobie
szefa snoba, co Ci dobrze zaplaci za to tylko, ze bedzie mozna
Cie pokazywac jak jakis okaz:
"patrz, kurde, Jozek, w mojej firmie to doktory pracuja..."
Widzalem na wlasne oczy taki przypadek, gdzie nadziany buc zatrudnil
sobie takiego doktora i placi mu za nic... A delikwent
teraz dobrze zarabia i na dodatek ma jeszcze duzo czasu
na pozyteczna prace na uczelni...

--

-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-[DrYazzgod]-=-=-=-=-=-=-=
-=-=-=-=-=-=-=-
Pszemol: W ogole sygnatury sa niepotrzebne... mimo, ze OE je ma.
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=
-=-=-=-=-=-=-=-

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-03 09:33:55

Temat: Re: Ma Pan stany lekowe - diagnoza szefa o mnie
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

"Hans1" <h...@p...onet.pl> writes:

> Jestem asystentem na uczelni. Jest to moja pierwsza praca. Naiwnie
> załozyłem, ze jak bedę wiecej pracował to wiecej zarobie. Owszem zarobiłem w
> porywach 50 % pensji wiecej (pensja asystenta jest marna) ale kosztem życia
> prywatnego. Stałem sie wołem roboczym. Szef pzyzwycził sie do takiego stanu.

Oj naiwny, naiwny... teraz ci ciezko bedzie to odwrocic.
No ale mozesz sie postarac.

> Jestem niezadowolony z warunków finansowych w mojej pracy od zawsze.
> Starałem sie dać szefowi do zrozumienia, że boje sie o swoją przyszłość. Nie
> stać mnie na samochód (no chyba że grata) i na mieszkanie. Krótko mówiąc

Hm.. a spodziewales sie kokosow idac pracowac jako asystent na uczelni
w Polsce?

> chciałem wziąc go na litość, odwołać sie do jego uczuć czy jak to lepiej
> nazwać...On tymczasem zinterpretował to jako stany lekowe.
> "Kryzys mozna znieśc, ale niech przestana truć" Nawiązując do tych słów z
> piosenki rockowej chciałem dodać, że sytuacja jest irytująca zwłaszcza dla
> tego ,że szef nie wykazuje żadnego zrozumienia dla mojej interpretacji
> faktów. Wydaje sie bardzo zadowolony z sytuacji i nie zamierza nic zmieniac.

No bo z jego punktu widzenia to rewelacja. ma pracownika, ktory odwala
cala czarna robote za dwoch za pensje pol pracownika. To ty sie
dziwisz? facet pewnie lapki zaciera z radosci ze dorwal takiego
frajera.

> Szef udziela sie nie tylko na uczelni a też w przemyśle. Doskonale wie
> zapewne ile sie zarabia w przyzwoitej firmie. Z tego co wiem w tej
> konkretnej firmie z ktorą wspópracuje szef goście zarabiają kwoty rzędu 4000
> zł.

No ale jakby to powiedziec... na uczelni to nie mozesz liczyc
specjalnie na jakies kokosy. No chyba ze dostaniesz granta... ale to
magistrom nie daja.
[mam caly czas na mysli panstwowe uczelnie]

> Nie odpowiadają mi też poglady szefa. Na zebraniach w których udział zreszta
> jest obowiązkowy szef wygłasza długie monologi a mnie sie flaki przewracają.

To sie zajmij czyms co odciagnie twoja uwage od jego bredni....
jak siedzisz daleko to nawet mozesz jakas pozyteczna ksiazke sobie
czytac w tym czsie

> W tej pracy trzymaja mnie dwie rzeczy. Cheć zrobienia doktoratu i
> nienormowany czas pracy (chociaz coraz czesciej myślę o tym, że moze lepiej
> mieć granice w postaci tych 8 godzin pracy - wtedy reszta jest na sprawy
> prywatne i wiadomo za co mi płacą).
> Co mam zrobic? Niesądzę aby mój problem był odosobniony. Myślę, że wiele
> osób jest niezadowolonych (lub zadowolonych) ze swojej pracy. Chetnie

Nie no wiesz.... na uczelni zostaja ci, ktorzy pracuja tam dla wlasnej
satysfakcji, bo pensje sa nader mierne. Zawsze tak bylo i ni sadze
zeby sie cos diametralnie zmienilo. Nawet w USA przecietna pensja
naukowca (ktory nie jest bardzo slawnym profesorem, nie ma grantow,
odczytow i wyjazdow zagranicznych) jest marniutka. Jakiers 20 000
dolarow rocznie.

Takze nie spodziewaj sie kokosow... byc moze - jesli potrzebujesz
wiecej pieniedzy, to czas pomyslec nad zmiana pracy?
A jesli faktycnzie chcesz zrobic doktorat - to niestety ale musisz
przecierpiec ten okres i takiego szefa jakiego masz.

Pozdrawiam,
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-03 09:54:18

Temat: Odp: Ma Pan stany lekowe - diagnoza szefa o mnie
Od: "TRABUL" <9...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Hans1 <h...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:CFOP4.16805$O...@n...tpnet.pl...
TRABUl wrote:

> Jestem asystentem na uczelni. Jest to moja pierwsza praca. Naiwnie
> załozyłem, ze jak bedę wiecej pracował to wiecej zarobie. Owszem zarobiłem
w
> porywach 50 % pensji wiecej (pensja asystenta jest marna) ale kosztem
życia
> prywatnego. Stałem sie wołem roboczym. Szef pzyzwycził sie do takiego
stanu.
> Jestem niezadowolony z warunków finansowych w mojej pracy od zawsze.
> Starałem sie dać szefowi do zrozumienia, że boje sie o swoją przyszłość.
Nie
> stać mnie na samochód (no chyba że grata) i na mieszkanie. Krótko mówiąc
> chciałem wziąc go na litość, odwołać sie do jego uczuć czy jak to lepiej
> nazwać...On tymczasem zinterpretował to jako stany lekowe.
> "Kryzys mozna znieśc, ale niech przestana truć" Nawiązując do tych słów z
> piosenki rockowej chciałem dodać, że sytuacja jest irytująca zwłaszcza dla
> tego ,że szef nie wykazuje żadnego zrozumienia dla mojej interpretacji
> faktów. Wydaje sie bardzo zadowolony z sytuacji i nie zamierza nic
zmieniac.
> Szef udziela sie nie tylko na uczelni a też w przemyśle. Doskonale wie
> zapewne ile sie zarabia w przyzwoitej firmie. Z tego co wiem w tej
> konkretnej firmie z ktorą wspópracuje szef goście zarabiają kwoty rzędu
4000
> zł.
> Nie odpowiadają mi też poglady szefa. Na zebraniach w których udział
zreszta
> jest obowiązkowy szef wygłasza długie monologi a mnie sie flaki
przewracają.
> W tej pracy trzymaja mnie dwie rzeczy. Cheć zrobienia doktoratu i
> nienormowany czas pracy (chociaz coraz czesciej myślę o tym, że moze
lepiej
> mieć granice w postaci tych 8 godzin pracy - wtedy reszta jest na sprawy
> prywatne i wiadomo za co mi płacą).
> Co mam zrobic? Niesądzę aby mój problem był odosobniony. Myślę, że wiele
> osób jest niezadowolonych (lub zadowolonych) ze swojej pracy. Chetnie
> wysłucham opini jak sobie radziecie.
> hans1

A nie pomyslales, ze byl czas iz on tez tyral i nic z tego nie mial ??? Za
pare lat bedziesz smial sie z tego co napisales....................jak
pojmiesz o co chodzi i troszeczke sie ustawisz w zyciu :-)))

USZY DO GORY :-)))

TRABUL


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ludzie!
IRC
Re: komora deprywacji sensorycznej.
Wewnatrz mojej baby cos sie rusza :O
psychoanaliza

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »