Data: 2012-11-15 23:02:07
Temat: Re: Maciej Stuhr - portret psychologiczny
Od: "Yogi\(n\)" <y...@k...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Mario" <M...@...pl> napisał w wiadomości
news:50a56f87$0$1231$65785112@news.neostrada.pl...
>> Degeneruje się naród, który nie pamięta o swojej historii. Dlaczego
>> mamy
>> zapomnieć o pięćdziesięciu latach morderstw, krętactw, kolaboracji z
>> okupantem i zwyczajnej zdrady, a przypominać wątpliwy epizod sprzed
>> sześćdziesięciu dotyczący kilku degeneratów?
>
> Po pierwsze kwestia co to znaczy wątpliwy. Ja jestem przekonany, że
> ten epizod miał miejsce. Potwierdzają to też badania IPN, więc
> twierdzenie "wątpliwy", oznacza, że starasz się zafałszować historię.
> Czyli przyczyniasz się do degeneracji narodu. Chyba, że według ciebie
> wspomniana pamięć historyczna to jest pamiętanie jedynie dobrych
> uczynków naszych rodaków i krzywd zaznanych od innych narodów.
> Po drugie to dla naszej kondycji moralnej nie ma znaczenia ile promili
> Polaków brało udział w tych "epizodach", ale ile procent Polaków teraz
> aktywnie uczestniczy w próbach zamazywania prawdy o tych "epizodach".
Nie ma wątpliwości co do samego wydarzenia, ale liczby i motywacje
uczestników (podawane przy okazji publikacji książki Grossa) są bardzo
wątpliwe. Po pierwsze - liczba ofiar. W czasie wykopalisk znaleziono
kilka czaszek. Nie kilkadziesiat, nie kilkaset a tym bardziej kilka
tysięcy. Kilka stoi w sprzeczności z tym, co napisał Gross. Po drugie -
motywacja nacjonalistyczna. Gdyby tak było, tj. kierowałaby nimi
wyłącznie niechęć do Żydów, nie zmuszaliby (co opisał Gross - a zapewne
czytałeś, Sąsiadów, prawda?) pędzonych żydów do śpiewania
międzynarodówki. Jakoś umknęło wielkiemu histerykowi Janowi G. to, że
działania temiały charakter odwetowy, bowiem spalone w stodole kilka
osób było tymi samymi, które po wejściu na tamte ziemie sowietów,
ochoczo współpracowały z NKWD. Dziwny zbieg okoliczności, prawda? Był to
zbrodniczy akt zemsty i to nie podlega dyskusji- ale nie na podłożu
narodowym, ale politycznym i narodowość ofiar nie miała podstawowego
znaczenia - a przynajmniej mniejsze, niż przypisuje mu Gross. Dlaczego
wreszcie ekshumacja została przerwana po tym, gdy w tych kilku czaszkach
znaleziono ślady po kulach? Fakty nie pasowały do wizji przedstawionej w
książce Grossa i scenariuszu Pokłosia?
Takich epizodów było więcej, znacznie więcej i narodowość osób, na
których się mszczono, miała znaczenie drugoplanowe. Tym bardziej
zamazywanie prawdy w imię wmawiania Polakom antysemityzmu ma znaczenie -
dlaczego nie powstają filmy i powieści o pozostałych takich epozodach?
Dlaczego nie ma filmu o tym, co działo sie na Wołyniu? Czemu Pasikowski
nie nakręcił filmu o działaniach Ministerstwa Bezpieczaństwa tuż po
wojnie i na początku lat pięćdziesiątych? Przeceiż materiału, świadkó i
dokumentów akurat w tym wypadku nie brakuje. O liczbie ofiar nie
wspominając.
Tak, robienie filmów o epozodach jest zakłamywaniem historii, zwłaszcza
w obliczu poważniejszych i okrutniejszych zbrodni. Dlaczego wreszcie nie
powstają filmy o tysiącach polskich rodzin, które przechowywały Żydów, o
setkach tyh, które z tego powodu zostały w całości wymordowane przez
Niemców? Mało "medialny" temat?
--
Yogi(n)
|