Data: 2012-11-20 23:06:29
Temat: Re: Maciej Stuhr - portret psychologiczny
Od: Andromeda <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Gdzie ten debil w historii ściętego Wojciecha widzi żydów to za
huja nie wiem..............
Głośny był jego spór w obronie chrześcijańskich niewolników wysyłanych
do krajów muzułmańskich i ich wykupywanie (Słowiańszczyzna była
wówczas ważnym źródłem niewolników). W 994, gdy na jego oczach ludzie
jednego z wielmożów z rodu Wrszowców zamordowali wywleczoną z kościoła
św. Jerzego niewierną żonę swego pana, która ukryta tam przez świętego
szukała azylu w świątyni - rzucił klątwę na poddanych i wyjechał do
Rzymu. Wkrótce doszło do otwartego konfliktu jego rodu Sławnikowiców z
rządzącym księciem Bolesławem II z Przemyślidów - co skończyło się
rzezią większości braci.
Decyzją synodu spowodowaną naciskami jego przełożonego, arcybiskupa
Moguncji, pod rygorem klątwy miał powrócić do swej diecezji, jednak
dzięki łasce papieża Grzegorza V, spokrewnionego z Ottonem III (z
którym Wojciech zdążył się zaprzyjaźnić) mógł wybrać między pracą
misyjną a powrotem, jeśli Czesi nie wyrażą chęci przyjęcia go. W
międzyczasie pielgrzymował do sanktuariów św. Marcina z Tours, św.
Benedykta w opactwie Fleury oraz św. Dionizego w Saint-Denis. Potem
nie chcąc wracać do swej diecezji znalazł się na dworze Ottona III,
skąd wyruszył do kraju cesarskiego sojusznika Bolesława I Chrobrego, u
którego przebywał ocalały z rzezi jego najstarszy brat Sobiesław. W
Polsce celem miało być chrystianizowanie Prusów lub Wieletów, których
język Wojciech znał. Jednak temu przeszkadzała wojna cesarstwa z
Połabianami.
Potem poprzez Gdańsk, gdzie przeprowadził masowy chrzest i rozkazał
wycięcie świętego dębu, łodzią, osłaniani przez 30 wojów Chrobrego,
Wojciech razem z przyrodnim bratem Radzimem oraz prezbitrem Boguszą-
Benedyktem dotarli do ziemi Prusów, najprawdopodobniej w okolicach
Truso koło dzisiejszego Elbląga (dawniejsza historiografia wskazywała
na Tenkitten w Sambii).
Ich działalność misyjna nie spotkała się z przychylnym przyjęciem.
Misjonarze nie znali nawet języka Prusów. W czasie pobytu na jednej z
wysp nadbrzeżnych doszło do spotkania z pruskimi rybakami, którzy
próbowali się z nimi porozumieć. Gdy obcy nie potrafili powiedzieć nic
zrozumiałego jeden z Prusów uderzył Wojciecha wiosłem w plecy. Wkrótce
z pomocą jednego z pruskich możnych dostali się na teren osady. Jako
goście podlegali ochronie swego gospodarza i dzięki jego pozycji 17
kwietnia stanęli przed pruskim wiecem, na którym Wojciech z pomocą
tłumacza przemawiał, objaśniając zasady chrześcijaństwa.
Z pochodzenia jestem Słowianinem. Nazywam się Adalbert, z powołania
zakonnik; niegdyś wyświęcony na biskupa, teraz z obowiązku jestem
waszym apostołem. Przyczyną naszej [tu] podróży jest wasze zbawienie,
abyście - porzuciwszy głuche i nieme bałwany - uznali Stwórcę naszego,
który jest jedynym Bogiem i poza którym nie ma innego boga; abyście,
wierząc w imię Jego, mieli życie i zasłużyli na zażywanie w nagrodę
niebiańskich rozkoszy w wiecznych przybytkach.
Napięta sytuacja pogranicza, walki między Słowianami a Prusami, a
także być może napięcia między rodzącą się warstwą możnowładczą a
dawniejszą formą władzy wiecowej spowodowały, że zgromadzenie nakazało
im opuszczenie ziem Prusów.
Nas i cały ten kraj na którego krańcach my mieszkamy, obowiązuje
wspólne prawo i jeden sposób życia; wy zaś, którzy rządzicie się innym
i nieznanym prawem, jeśli tej nocy nie pójdziecie, jutro zostaniecie
ścięci[b].
Jednak po 5 dniach w okolicy pruskiego grodu granicznego Chollin (na
południowych brzegach jeziora Drużno, obecnie wieś Święty Gaj)[c] - 23
kwietnia 997 odpoczywających po mszy odprawionej w świętym gaju (pole
romowe) zaskoczyło 7 strażników prowadzonych przez kapłana. Wojciech -
jako przywódca - uderzony toporem lub włócznią w serce został zabity
przez Prusa imieniem Sicco, który - wg żywotów - miał wcześniej
stracić w walkach z Polakami brata. Ciału odcięto głowę i nabito na
pal wyrazem hańby. Jego towarzyszy oszczędzono i odesłano do Polski.
Głowę z pala zdjął potajemnie i przewiózł do Gniezna nieznany
Pomorzanin. Wkrótce potem Chrobry wykupił resztę ciała Wojciecha na
wagę złota i rozkazał pochować w Gnieźnie. Do jego grobu w 1000 roku
pielgrzymował Otton III (patrz: zjazd gnieźnieński). W czasie jego
wizyty w Gnieźnie założono metropolię arcybiskupią, której Wojciech
został patronem, a jego brat Radzim Gaudenty stanął na czele. Święty
Wojciech jest pierwszym polskim męczennikiem.
Według tradycji św. Wojciech miał być autorem pieśni Bogurodzica co
mimo, iż nie znajduje potwierdzenia w materiałach źródłowych, w opinii
Józef Birkenmajer opublikowanej w monografii o utworze (1937) może być
związane z prawdopodobną inspirację dla utworu pochodzącą z kręgu
misjonarzy, współbraci św. Wojciecha z zakonu benedyktynów, przybyłymi
z nim do Polski.
|