Data: 2004-11-26 18:40:48
Temat: Re: Małżeństwo ortodoksyjnej katoliczki i wrednego ateisty...
Od: "jbaskab" <j...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Amnesiak" <a...@T...interia.pl> napisał w wiadomości
news:co4p83$dbb$1@news.onet.pl...
> Jedność kościoła powszechnego, to jedność duchowa,
> a nie organizacyjna. Ta ostatnia jest tak naprawdę mało
> istotna. Samo powstanie chrześcijaństwa wiązało się
> przecież z rozbiciem jedności instytucji.
Przecież piszę także, czy przede wszytkim, o jedności duchowej, której
brakuje. Akurat tutaj jedna jedność pokrywa się z drugą. Przecież podział
chrzescijań nie polega tylko na formalnym, intytucjonalnym podziale na
prawosławnych, katolików, protestant i świadków Jehowy ale przede wszyskim
są to jednak róznice doktrynalne.
> Duchowny, który 'podległych mu' wiernych utwierdza
> w przekonaniu, że największe zagrożenie dla chrześcijaństwa
> znajduje się na zewnątrz Kościoła, a nie w płyciźnie ich
> wiary, posiada mz wszystkie cechy osoby przedkładającej
> jedność instytucjonalną nad Prawdę.
Nic z tego nie rozumiem. Jakich zewnętrznych zagrożeń? Ale może chodzę do
niewłaściwych światyń;)
(...)
> Rzeczywiście, trzeba się postarać. Nie zwrócił jednak Twojej uwagi
> fakt, że, by znaleźć duchownego akcentującego przede wszystkim
> 'zewnętrzny' wymiar katolicyzmu, wcale nie trzeba się starać? :)
> O czym to świadczy?
Przecież piszę, że niestety:). Zwrócił.
A świadczy o tym, że trzeba zmian. I że nie jest dobrze. I temu nie
zaprzeczam. Ale uważam, że trzeba spróbować zmieniać, a nie odchodzić.
> No dobrze. Ale co papież właściwie mówi, poza wszystkimi tymi
> 'kremówkami'? Moralizuje strasznie. ;) Słowo daję, nie słyszałem,
> by JPII swój protest wobec 'ignorancji biblijnej' wyraził
> ze stanowczością równą choćby połowie tej, jaką prezentuje
> krytykując - dajmy na to - środki antykoncepcyjne. Wsłuchując
> się w to, "co On mówi", można by odnieść wrażenie, że
> nieoczytanie w Bliblii katolików nie jest tak naprawdę wielkim
> problemem KK.
Nie wiem, skad takie wrażenie. Bo np. o stosunku KK do srodków
antykoncepcyjnych wiem, ale słyszę o tym zazwyczaj jedynie w kontekście
takich rozmów jakie prowadzimy. Obowiazkowo:). A o konieczności czytania
Bibli słyszę bardzo czesto w kościele. Choć fakt. Nie towarzyszą temu
pioruny i wizje piekieł.
> Poza tym: dlaczego papież wyraźnie nie potępi zachowań
> naszych rodaków, o których piszesz? Przeciwnie! On sam
> odsłania swoje pomniki! Mądry jest, więc wie co się tu
> dzieje. Boi się utraty popularności?
Nie będę Ci tego tumaczyc, bo nie potrafię:). Cóż, dogmat o nieomylności
papieza dotyczy tylko jego wystapień ex catedra. Bładził Dawid, Salomon,
Piotr to czemu zabierac to prawo Papiezowi?
Może też jest w tym jakaś myśl? Tylko bez pytań jaka:)
>
> Sobór Watykański II był w istocie aktem odwagi. Nie przeczę, że
> w ostatnich dziesięcioleciach nastąpił bardzo znaczący postęp
> w KK. Jednak kierujący tym procesem mz zatrzymali się w połowie
> drogi. JPII to jednak nie Jan XXIII. Ci, którzy w ekumenizmie
> upatrują niebezpieczeństwo rozpadu jedności KK mają
> ogromne wpływy. Mogę się założyć, że wybierający następcę JPII
> bardzo 'starannie' wezmą pod uwagę 'interesy' tej części
> Kościoła. :)
Nie wiem. Pozyjemy, zobaczymy.
>
> Och. Jaki celibat? Jaka samotność? Jakie głoszenie? :) Zresztą
> umysł ludzki potrafi wykreować światopogląd godzący
> najrozmaitsze ~wartości. ;)
Celibat na 100% i głoszenie też na 100%.:))
No nie wiem, spróbuj sobie wyobrazić np. napisanie Katechizmu przez takiego
cynicznego, niewierzacego;))
Aska
|