« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2002-12-31 12:44:11
Temat: Re: Mam 18 lat i problem.. co zrobić.
> Pierwsza i podstawowa sprawa: Nie jesteś za nic (poza sobą samym)
> odpowiedzialny! Jesteś tylko dzieckiem swoich rodziców - na dodatek prawie
> dorosłym.
> Jeśli zastanowisz się, czy chciałbyś by oni wpływali na twoje życie
osobiste
> to znajdziesz odpowiedź co robić.
> Zdaję sobie sprawę, że jest to trudny czas dla rodziny, sam jestem
dzieckiem
> rozwiedzionych rodziców. Ale pomyśl tak "Czy ja naprawdę wiem co jest
dobre
> dla mojego ojca, mojej matki, mojego brata?". Każdy ma swoje życie zatem
nie
> bierz odpowiedzialności za czyjeś.
Masz rację PUCHATY.. dzięki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2002-12-31 12:45:27
Temat: Re: Mam 18 lat i problem.. co zrobić.
> Jeśli chcesz coś naprawdę zrobić, to mozesz to zrobić tylko dla siebie.
> Sytuacja Twoich rodziców moze dużo Ciebie nauczyć.
> Jesli masz w sobie tyle odpowiedzialności i umiesz rozmawiać z ojcem,
> mozesz sprobować dowiedzieć się dlaczego tak się dzieje ?
> Jesli chcesz cos z tej rozmowy wynieść to słuchaj i skup się na
zrozumieniu
> tego czego (o ile ci sie uda ) dowiesz. A mogą to być rzeczy zupelnie nowe
> niezrozumiale. Więc daj sobie czas na przemyslenie.
> Nie wiem czy bym potrafił bedąc w Twoim wieku przeprowadzić.
> Dziś wydaje mi się bardzo trudna. Ale ja na to patrzę z boku, ty musisz
coś
> z tym "czymś"
> zrobić, więc sprobuj.
>
> Jacek
Wiele razy zastanawiałem się nad rozmową na ten temat z tatą, aczkolwiek
nie potrafię się przełamać.. poprostu nie chce sobie popsuć stosunków z
ojcem,
a gdybym przedsstawił mu moje poglądy na ten temat to zapewne coś by
się mogło zmienić...
Dziękuję, pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2002-12-31 12:47:29
Temat: Re: Mam 18 lat i problem.. co zrobić.
> Zająć się sobą, skończyć szkołę, znaleźć pracę, ew. spróbować
> zabezpieczyć finansowo mamę - żeby jeśli się rozstaną dostała
> w miarę porządne alimenty na siebie i na Twojego młodszego brata.
> A przede wszystkim! _Nie_ włamywać się na cudzy komputer, _nie_
> czytać czyichś listów, nie śledzić itp... bo pewnie sie domyślasz,
> że to jest zwykłe chamstwo jeśli nawet nie przestępstwo (nie znam
> się na prawie, ale ja bym spróbowała podać do sądu kogoś, kto
> bezprawnie czyta moją prywatną korespondencję).
>
> Olka
Witam. Zdaję sobie sprawę, że to co robię jest chamstwem, jestem w pełni
tego świadomy, aczkolwiek robię to i dla zaspokojenia siebie, by wiedzieć
czego to tam ojciec nie wyczynia, czy nie ma jakichś okrutnych planów
(to zabrzmiało jak w bajce ;) ) a także poniekąd dla dobra rodziny
pozdrawiam i dziękuję
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2002-12-31 13:00:40
Temat: Re: Mam 18 lat i problem.. co zrobić.WITAM! BĘDĘ ODPISYWAŁ PO PANI KOMENTARZACH
DUŻYMI LITERAMI, GDYŻ NIE WIEM JAK SIĘ ODPISUJE
NA TAKIE POSTY [poniekąd jeszcze laik jestem ;)]
> > wiem, bo włamałem się ojcu do komputera i poczytałem jego listy.
>
> Chwalisz się czy spowiadasz ?
> Bardzo źle to o Tobie świadczy, wiesz ?
#### NIE CHWALĘ SIĘ ANIE NIE SPOWIADAM, POPROSTU
DZIAŁAM W INTERESIE WŁASNYM ORAZ SWOJEJ RODZINY.
>
>
> > Podejrzewam, że ona leci na jego pieniądze, aczkolwiek sama biedna nie
> jest,
> > ojciec proponował jej nawet wspólnotę.
>
> A dlaczego tak podejrzewasz ?
> A dlaczego nie podejrzewasz, że się z Twoim ojcem kochają ?
#### TAK PODEJRZEWAM, PONIEWAŻ KILKUKROTNIE SIĘ
ROZSTAWALI ZE SOBĄ. ONA MIAŁA KOLESI INNYCH,
OJCIEC WTEDY BYŁ SAM [z nami]. ALE TEGO NIE BYŁO WIDAĆ!
POPROSTU PO FAKCIE ODCZYTANIA NIEKTÓRYCH RZECZY
DOPIERO MOŻNA BYŁO TO ZAUWAŻYĆ
>
>
> > Najcięższa przygoda była, kiedy ja miałem chyba 13 lat, brat miał około
5,
> > jechaliśmy wtedy z mamą na miasto i po drodze zauważyliśmy ojca jadącego
> > z tą (za przeproszeniem) dziwką za miasto.
>
> No i tu mnie zatrzęsło ;-/
> Jaką "dziwką" ? A ojciec to "alfons" ?
> Chcesz używać epitetów to użyj odpowiedni w stosunku do swojego ojca i
> swojej matki (a nie tylko do tej kobiety) bo tu 'winnych' czy
'zamieszanych
> w sprawę' jest więcej a nie tylko ona.
>
##### DZIWKĄ, PONIEWAŻ SPOTYKA SIĘ Z KILKOMA FACETAMI,
KAŻDY Z NICH JEST ZAMOŻNY, WIĘC NA PODSTAWIE POSIADANIA
WIELU KOCHANKÓW OKREŚLAM JĄ MIANEM "DZIWKI", no dobra -
kobieta lekkich obyczajów ;)
>
> > Mama wtedy
> > zdjęła
> > buta i rozbiła szybę. I dobrze, bo od tamej pory uważam mojego tate za
> buca.
>
> A mamę za kogo uważasz ? Bądz konsekwentny ...
> Ona o wszystkim wie już tyle czasu, sama nie zachowuje się "z klasą" (ta
> szyba chociażby) ... sorry ale ja tu widzę "lecenie na kasę" ale mamy.
### NIE NIE NIE! SZYBA TO BYŁ JEDYNY INCYDENT,
JAKI SIĘ NADAŻYŁ W CAŁEJ HISTORII, MAMA JEST OSOBĄ
NIESTETY NERWOWĄ CZASEM - DZIAŁA POD WPŁYWEM
IMPULSU. JEST TAKŻE FAKT, ŻE OJCIEC NAPOOPOWIADAŁ
KOCHANCE, ŻE O WSZYSTKIM NAM MÓWI (listy).
MAMA WCALE NIE LECI NA JEGO KASĘ. ONA GO KOCHA.
DO TEJ PORY MA ZDJĘCIA ŚLUBNE W PORTFELU,
PANI SOBIE NAWET NIE ZDAJE SPRAWY JAK ONA CIERPI..
>
>
> > Podejrzewam, że gdy brat wejdzie w wiek pełnoletności to ojciec
> > zostawi mamę na pstwę losu...
>
> Po pierwsze - dlaczego do tej pory jej nie zostawił ? Zadaj sobie to
> pytanie. Jest przecież miliony facetów, którzy odchodzą i zostawiaja
> zupełnie malusieńkie dzieci.
> Po drugie - co to znaczy "na pastwę losu" ? Czy mama wiedząc tyle lat o
> sytuacji nie zadbała o siebie i swoje interesy ? Więc może czuje się tak
> pewnie, że jednak ojciec nigdzie nie odejdzie ?
### MAMA.. NO FAKT, JEST TROCHĘ BEZRADNA
>
>
> > i tutaj moje pytanie.. co mam zrobić?
>
> Kompletnie NIC.
> Żyj swoim życiem, nie szpieguj i nie mieszaj się w życie innych bo nie
masz
> takiego prawa (są dorośli i sami wiedzą doskonale co robią).
### PISAŁEM KILKA POSTÓW WYŻEJ
>
>
> > Czuję się odpowiedzialny jako najstarszy MĘŻCZYZNA w domu, bo ojciec
> > takim nie jest.
>
> Z całym szacunkiem ... nie podnoś sztucznie swojej wartości.
> Z postu wynika, że do _mężczyzny_ to Ci jeszcze wiele brakuje (IMO).
### AHH A MOŻE JEDNAK NIE.. NAWET OJCIEC KILKA RAZY TAK
MÓWIŁ..
>
>
> > Ojciec raczej nie podejrzewa mnie o to, że ja coś wiem.. ale zastanówcie
> > się,
> > co byście zrobili, gdybyście zobaczyli zdjęcie swojego taty, który
rzekomo
> > był
> > "w delegacji" z kobietą w samej koszuli (on goły) na balkonie... ahh..
> > wstrząsające.
>
> Sam Ci pokazał to zdjęcie ?
> A może mamusia ?
#### TUTAJ CZUJĘ TWOJĄ IRONIĘ... SAM JE SOBIE ZNALAZŁEM
I NIKOMU NIE POKAZAŁEM.
>
> Ehhhh ..... daj żyć ;-///
> To wybór Twoich rodziców co robią ze swoim życiem.
> Straszliwie mnie wkurza zrzucanie wszelkich win na _tą_ kobietę, później
na
> ojca.
> Bądz sprawiedliwy i spójrz na matkę. Co ona sobą i swoim postępowaniem
> reprezentuje ? Wie o wszystkim od tylu lat i godzi się na to.
### NIE DO KOŃCA WYBÓR MOICH RODZICÓW, BO ONI NIC
SPÓLNIE NIE USTALALI. ZWIĄZALI SIĘ KIEDYŚ TAM W WIĘŹ
MAŁŻEŃSKĄ, BY RAZEM PODEJMOWAĆ DECYZJĘ, A ON
ZACHOWUJĄC SIĘ NIEOODPOWIEDZIALNIE SAM SIĘ TYM ZAJĄŁ.
MÓGŁ POSTĄPIĆ "z honorem" I PRZYNAJMNIEJ NIE UKRYWAĆ CZEGOŚ.
>
>
>
> > Co mam zrobić? Proszę o pomoc, bo nie wiem...
>
> Już pisałam (nie tylko ja) .... żyj swoim życiem.
>
>
>
> > p.s. ojciec szuka także nowej.. w internecie.. jak temu zapobiec?
założył
> > "tajny" nick,
> > podaje się za osobę 10 lat młodszą o innym imieniu, bo jego prawdziwe
jest
> > trochę
> > staroświeckie....
>
> A dlaczego masz temu zapobiegać ? Kto Ci dał prawo ???
> I jeszcze jadno - skoro nick był "tajny" to chyba w ogóle nie powinniśmy o
> tym rozmawiać ;-/
#### SAM "se" ZNALAZŁEM :p
>
> Pozdrawiam
> MOLNARka ... zdegustowana jednostronnością sądów
#### również pozdrawiam i dziękuje za własne zdanie
PRZEPRASZAM za nieumiejętność odpisywania na takie posty.
>
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2002-12-31 13:02:24
Temat: Re: Mam 18 lat i problem.. co zrobić.
> > Zgadzam sie całkowicie.Zawsze w takich sytuacjach tą najbiedniejszą jest
> małżonka. A jakże często to własnei małżonki same pchają swych mężów w
ramiona
> innych kobiet. Nigdy nie jest tak, ze winna jest tylko jedna strona.
zawsze
> obie! ZAWSZE!
> Rozumieim, ze czujesz sie strasznie w takiej sytuacji...rozwala (a
własciwie to
> już dawno rozwaliła) rodzina. Ale rodzice sa dorośli. I powinni myślec
sami o
> sobie.
> W tej sytuacji raczej strarałabym sie namówić mamę na zakończenei tej
farsy i
> aby zaczęła nowe, własne życie...
>
> Pozdraiwam z Nowym Rokiem... i życze więcej obiektywizmu
> Lodzia
Dziękuję za wypowiedź, chciałbym namówić mamę, ale jest wiele czynników,
o których nie będę pisał, a które nie pozwalają do końca się rozstać
pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2002-12-31 13:06:08
Temat: Re: Mam 18 lat i problem.. co zrobić.
> Zazdroszcze Ci ojca, inteligentny, z kasa, , wie, jak skusic mlodsze
> kobiety... dlaczego tak zle go oceniasz? Zdrada malzenska i rozbicie
rodziny
> to powazna sprawa, ale to chyba nie wszystko co w zyciu zrobil? Kim dla
> Ciebie jest ojciec ?
> Pisanie do tej pani raczej nic Ci nie da, sproboj raczej zrozumiec, co
jest
> przyczyna tego stanu rzeczy.Czytanie korespondencji bedzie dla ciebie
> trucizna duszy, bo juz nie ufasz mu.
> "Na pastwe losu"... chyba to przesada, porozmawiaj powaznie z reszta
> rodziny.
>
> Z.
Witam.
Ojca źle oceniam tylko w kwestii kochanki. To nie jest fair, bo Jej napisał,
że my o wszystkim wiemy, a my nie wiedzieliśmy o niczym!
Ojciec dla mnie jest autorytetem, cenię w Nim doskonałą charyzmę,
a także zdolność do przemówień, inteligencję oraz znajomość psychologii.
Przyczyną tego stanu rzeczy jest prawdopodobnie znudzenie się mamą.
Przeczytałem 3 listy (internetowe) bo więcej nie ma. Z tych listów
dowiedziałem się tyle, że mi wystarcza na długo, listy te pisał po rozstaniu
się z kochanką a przed następnym połączeniem się z nią. Jego rozstroje itd.
Rozmawiam z resztą rodziny na ten temat a konkretnie to tylko z siostrą.
pozdrawiam i dziękuję za wypowiedź
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2002-12-31 13:15:36
Temat: UWAGA! UWAGA! UWAGA!Witam.
Po kilku komentarzach odpisałem na Wasze posty.
Jednocześnie tym postem chciałbym zakończyć wszelkie
dyskusje, komentarze i rozważania na temat mojej upadającej rodziny
i moich niedoskonałości.
Dziękuję wszystkim za wypowiedzenie własnych zdań a także za rady,
które za pewne się przydadzą. W tym roku mam maturę, więc nie ma
co martwić się rodzicami.
pozdrawiam i życzę szczęsliwego nowego roku, dużo miłości!
=^..^=
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2002-12-31 14:51:11
Temat: Re: Mam 18 lat i problem.. co zrobić.Użytkownik "o3" <d...@p...fm> napisał
> WITAM! BĘDĘ ODPISYWAŁ PO PANI KOMENTARZACH
> DUŻYMI LITERAMI, GDYŻ NIE WIEM JAK SIĘ ODPISUJE
> NA TAKIE POSTY [poniekąd jeszcze laik jestem ;)]
Po pierwsze - ja jestem MOLNARka ;-)
To "paniowanie" sobie w internecie daruj.
Po drugie - doskonale odpowiedziałeś - tylko następnym razem nie wrzeszcz
tak - DUŻE litery oznaczaja krzyk.
> #### NIE CHWALĘ SIĘ ANIE NIE SPOWIADAM, POPROSTU
> DZIAŁAM W INTERESIE WŁASNYM ORAZ SWOJEJ RODZINY.
Nie. Szpiegujesz i naruszasz czyjąś prywatność. Nie masz do tego prawa nawet
jeśli chodzi o ojca.
> #### TAK PODEJRZEWAM, PONIEWAŻ KILKUKROTNIE SIĘ
> ROZSTAWALI ZE SOBĄ. ONA MIAŁA KOLESI INNYCH,
> OJCIEC WTEDY BYŁ SAM [z nami]. ALE TEGO NIE BYŁO WIDAĆ!
> POPROSTU PO FAKCIE ODCZYTANIA NIEKTÓRYCH RZECZY
> DOPIERO MOŻNA BYŁO TO ZAUWAŻYĆ
Nawet jeśli ... to nie Twoja sprawa dlaczego są ze sobą.
Jeśli jest tak jak mówisz (że miała kilku itd) to ojciec doskonale o tym wie
i _godzi_się_z_tym_ więc nie Tobie to oceniać.
> ##### DZIWKĄ, PONIEWAŻ SPOTYKA SIĘ Z KILKOMA FACETAMI,
> KAŻDY Z NICH JEST ZAMOŻNY, WIĘC NA PODSTAWIE POSIADANIA
> WIELU KOCHANKÓW OKREŚLAM JĄ MIANEM "DZIWKI", no dobra -
> kobieta lekkich obyczajów ;)
Łatwo szafujesz sądami.
W stosunku do siebie i swojej rodziny też jesteś taki odważny .... ?
Ty - szpieg i wścibski gówniarz, matka - bezwolna, bez honoru, ojciec -
alfons ???
Jeśli wszystkich nazywasz po imieniu - to bądz konsekwentny.
BTW nie Twoja sprawa co ta kobieta robi ze swoim życiem, z kim sie spotyka,
sypia i kto ją utrzymuje.
> JEST TAKŻE FAKT, ŻE OJCIEC NAPOOPOWIADAŁ
> KOCHANCE, ŻE O WSZYSTKIM NAM MÓWI (listy).
I zapewne tak było.
Przecież mama wiedziała o wszystkim więc o co chodzi ? Że Ty czy brat nie
wiedzieliście ? No sorry ale z dziećmi się na takie tematy nie rozmawia.
> PANI SOBIE NAWET NIE ZDAJE SPRAWY JAK ONA CIERPI..
Nie przeczę, że tak nie jest.
Jednakże nie na tyle by spakować ojca w reklamówieczki i zacząć żyć
samodzielnie.
> #### TUTAJ CZUJĘ TWOJĄ IRONIĘ... SAM JE SOBIE ZNALAZŁEM
> I NIKOMU NIE POKAZAŁEM.
I dobrze, że wyczułeś ironię.
Teraz wyczuj jeszcze zdegustowanie.
Co to znaczy "sam znalazłeś" ? Znowu szperanie ..... żałosne to jest.
Wiesz co - pokaż nam trochę swoich tajemnic / rzeczy prywatnych ... też się
pośmiejemy, pokomentujemy .... ;-/
> ### NIE DO KOŃCA WYBÓR MOICH RODZICÓW, BO ONI NIC
> SPÓLNIE NIE USTALALI.
Nie ustalili wspólnie skoku w bok ojca - zgoda.
Ale wiedzą o tym oboje i ciągnie się to już długi czas więc na pewno o tym
rozmawiali .... i .... wspólnie doszli to takich a nie innych ustaleń, że to
dalej trwa. Nie wybielaj matki.
> A ON
> ZACHOWUJĄC SIĘ NIEOODPOWIEDZIALNIE SAM SIĘ TYM ZAJĄŁ.
Wybacz uśmiech ;-) ale czy to lepiej by było jakby się tym mama zajęła ?
> #### SAM "se" ZNALAZŁEM :p
I to widzę dla Ciebie powód do dumy ;-(
Szkoda ;-(
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2002-12-31 15:52:53
Temat: Re: Mam 18 lat i problem.. co zrobić.Ja Ci bardzo wspolczuje. Wiem, co to znaczy stracic zaufanie do wlasnego
ojca. Mysle, ze rozmowa z ta kobieta nie da zadnych rezultatow. Ona Ciebie
nie poslucha, a przeciez i tak wie, ze cierpicie z jej powodu. Moze sprobuj
porozmawiac z ojcem. Jedyne, co na pewno powinienes robic, to byc oparciem
dla mamy w tej niezwykle dla niej ciezkiej sytuacji. Mama musi wiedziec, ze
zawsze na Ciebie moze liczyc. Pozdrawiam Cie i zycze, aby Nowy Rok przyniosl
zmiany na lepsze.
Swoja droga ten post powinien dostarczyc refleksji tym uczestniczkom
niniejszej grupy, ktore jescze niedawno z duma i z tupetem wypowiadaly sie w
watku: "Jestem konkubina".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2002-12-31 16:37:52
Temat: Re: Mam 18 lat i problem.. co zrobić.Użytkownik "Iwona" <i...@p...com> napisał w
> Swoja droga ten post powinien dostarczyc refleksji tym uczestniczkom
> niniejszej grupy, ktore jescze niedawno z duma i z tupetem wypowiadaly sie
w
> watku: "Jestem konkubina".
Czy możesz rozwinąć tę myśl ....
Bo jakoś nijak powiązać niemogę "bycia konkubiną" z facetem chodzącym na
boki i żoną godzącą się na to.
Ale ja pewnie tego nie rozumiem bo jakby nie było przez wieeele lat
_byłam_konkubiną_ i jestem z tego dumna !
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |