Data: 2002-11-25 13:30:38
Temat: Re: "Marihuana, Che i inne ideologie"
Od: "TheStroyer" <a...@c...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jakub Berent" <j...@l...com.p1> napisał w wiadomości
news:armn48$h5q$1@news.lublin.pl...
> Polecam lekturę artykułu dot. stagnacji wśród dzisiejszych studentów,
> opublikowanego w bieżącym numerze POLITYKI:
Mocno przesadzony i rozhisteryzowany tekst, generalizujący i wyciągający
powierzchowne wnioski. To, że większość ludzi nie jest takimi idiotami, żeby
byc trockistami albo marksistami, to tylko zaleta ;) Zaletą jest także,
kiedy
nie dzialają w SLD ;)
>
> Faktycznie niechęć do jakiejkolwiek aktywności wykraczającej poza
> podstawowy program studiów staje się powszechna. Osoby angażujące
> się w działalność różnorodnych organizacji społecznych, naukowych,
> czy politycznych często uznawane są co najmniej za nadgorliwców.
Z oczywistych względów - większość tych organizacji to mierne, bierne i
podporządkowane partykularnym celom politycznym przybudówki partii,
albo innych mafii z "układu", Nikt nie chce działać tam, gdzie działanie
jest postrzegane jako wyskok, a oczekuje się posłuszeństwa i biegania
z ulotkami. Nie ma też żadnej sensownej ideologii, czy programu, który
trafił by do współczesnej młodzieży. W erze powolnego upadku
autorytetów, religii, patriotyzmu mylonego często z nacjonalizmem - taka
postawa wobec życia jest jak najbardziej usprawiedliwiona. Brak ludziom
czegoś, co by ich uskrzydliło, wzbudziło chęć do działania. W efekcie
okazuje się, że poza faktycznym prymitywnym nacjonalizmem i lewicowym
bełkotem z katarynki znanej od lat niewiele co może ludzi zainteresować.
Pozostają głównie pieniądze i seks.
> Skąd ten trend? Czy promowany ostatnimi czasy "brak perspektyw",
> zamiast zmotywować do działania i rozwoju, zniechęcił? Czy może
> to efekt upowszechnienia studiów, które sprowadziło na uczelnie
> osoby, które nie tyle chcą, co muszą (we własnym, czy narzuconym
> przekonaniu - mniejsza o to) ukończyć edukację uzyskaniem tytułu
> magistra?
Studia upowszechniono już za Gomułki, przyznając "punkty za
pochodzenie". Tam szukaj źródeł napływu masy ludzi kompletnie nie
nadających się do pełnienia roli - jakby nie było - elity intelektualnej.
Studia to powtarzanie wyuczonych formułek - większość nie idzie tam
gdzie chce, tylko tam, gdzie łatwiej się dostać. A naszym akademikom
wygodnie jest utrzymywać taki status quo, bo w masie są nie lepsi od
swoich studentów...
JGrabowski
|