Data: 2004-01-13 17:02:49
Temat: Re: Martwię się o ojca...
Od: "Pyzol" <n...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> wrote in message
news:bu16ks$r3r$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Znam jednego (ostatnio byłego) wojskowego. Jest nieco
> podobny z charakteru do ojca Katarzyny (wątkodawczyni).
> Myślisz, że jak więcej takich typów zbierzesz do kupki, to
> rozkwitnie wśród nich powszechna szczęśliwość?
A skad przekonanie,ze mnie interesuje ICH powszechna szczesliwosc?
Problemem jest ochrona innych przed ich patologiczna potrzeba kontrolowania
i podporzadkowywania sobie innych. Jesli juz tacy sa - niech sie bawia we
wlasnej piaskownicy. Tam akurat kazdy zna i akcetuje takie "reguly gry":
wystarczy stopien wojskowy i wiadomo kto "ma racje".
>
> A tak poważnie - czy wojsko (jako instytucja) nie jest
> przypadkiem atrakcyjne dla pewnego "gatunku" ludzi?
Decyzja kariery zawodowej w wojsku moze byc spowodowana b. wieloma
czynnikami, bynajmniej nie musi to byc jakis okreslony t y p - jakkolwiek,
oczywiscie, ow t y p bedzie bardziej sklonny do znalezienia sobie miejsca
na ziemi wlasnie w armii. Sama specyfika armii poglebia badz wywoluje
szczegolna osobowosc. Wg moich zyciowych doswiadczen, to niemal wszyscy
zawodowi oficerowie maja podobne problemy, w domu a takze po przejsciu na
emeryture.
Kaska
|