Data: 2004-07-31 10:48:55
Temat: Re: Maski - nie tylko strachu
Od: "Tytus" <t...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:ceanr3.3vs4npt.1@hr6k.h62312f10.invalid...
Ludwik
kiedyś jeszcze w liceum bylismy na przymusowych pracach społecznych w
Łazienkach Królewskich
nie czuliśmy się wtedy komfortowo (królewsko) bo kazali nam sadzić jakieś
niesamowite ilości
bratków. Rabatki z bratków.
potem tak się zdażyło, że wlała mi się do fontanny jedyna słuszna butelka z
płynem do mycia naczyń Ludwik - którą dostaliśmy w celach higienicznych.
w ciągu pół godziny cała fontanna wypełniła się pianą.
W tamtych czasach woda w fontannie nie wyglądała najlepiej - przez co cała
fontanna również nie wyglądała najlepiej
Piana znacznie ją uatrakcyjniła
Była bialutka, czysta, lśniąca tęczowo...
i ciągle jej przybywało
otulała fontannę taką milutka, puchatą, pościelą...
i ciągle jej przybywało
jaka piękna piana zachwycali się ludzie
i ciągle jej przybywało
mamo! wołało jakies dziecko, ja też taką chcę!
i ciągle jej przybywało
zlecieli się uczniowie liceum plastycznego, żeby pianę malować
i ciągle jej przybywało
kaczki, które przedtem moczyły kupry w fontannie patrzyły oniemiałe na tą
eksplozję irracjonalności
i ciągle jej przybywało
strażnicy których wcześniej nie było, teraz biegali we wszystkich kierunkach
trzeba wyłączyć wodę, trzeba wymienić wodę, trzeba spuścić wodę, trzeba
oczyścić wodę
kto to zrobił? trzeba przeprowadzić śledztwo, trzeba znaleźć tego kto to
zrobił. Kto to zrobił?
a piany cały czas przybywało
aż w pewnym momencie jakby przestało jej przybywać
pokrywa z piany miała ze 2 metry wysokości przy samej fontannie, i robiła
się coraz cieńsza przy brzegach.
Kaczki nie wiedziały - wejść czy nie wejść - otwierała się przed nimi szansa
uczestniczenia w prawdziwym luksusie... a one zgłupiały całkiem.
Pomyślałem, że taka piana to całkiem fajna ochrona
Wcześniej wszyscy przechodnie moczyli w fontannie ręke, albo nogę
albo wrzucali pieniążek albo tylko patrzyli bezmyślnie i szli dalej
a teraz, ta odrobina surrealizmu i absurdalnego humoru
zabezpieczyła fontanne... przed profanacją
ludzie przystają owszem, patrzą, komentują, zachwycają się
inni - nie zachwycają się, pomstują
ale już nie wrzucają pieniążków, biletów ani innego zalegającego kieszenie
śmiecia
i nie wrzucają butelek
fontanna z czyściutką, piękną pianą, jest jakby mniej niczyja,
czeka się i czeka, na tego kogoś, kto ma do niej wejść...
ludzie widzą pianę i zapominają, że fontanna składa się
z wysepki na której siedzi rzeźba chłopca, w którego wytryskuje źródło
a cała fontanna pod pianą wypełniona jest wodą
i dobrze, bo ta woda, to żródło jest nie dla nich (nie dla tych którzy widzą
pianę)
pomyślałem że fontanna została zbudowana dla Marysieńki
i ona jedyna, mogła by teraz niczym afrodyta do piany powrócić
na swoje
teraz widze że historia z Ludwikiem jakby opisuje zjawisko które nazywamy
Wookie
ktoś nalał do niego Ludwika, i zachwycamy się pianą (bardzo wspaniałą pianą)
ale tak naprawdę to pod nią jest woda
a na środku wyspa
rzeźba chłopca
i źródło
a głupie kaczki nie wiedzą - wejść - czy nie wejść
tyt.
ps.
wieczorem spadł deszcz i utłukł pianę
a następnego dnia sadziliśmy bratki. Całe rabatki bratków.
Piany już nie było... ani wody
ktoś postanowił posprzątać
|