Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Matka wysługuje się synem.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Matka wysługuje się synem.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 111


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-03-29 19:31:53

Temat: Matka wysługuje się synem.
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

W ubiegły czwartek, czyli 23 marca zadzwoniłem do mojej byłej żony Teresy
Mierzwiak. Telefon odebrał nasz młodszy syn Jan. Przekazałem mu dlaczego
dzwonię, że chciałbym się spotkać z nim, Wojtkiem i Kasią a także z Teresą.
Zdawałem sobie sprawę z tego, że lepiej byłoby gdybym rozmawiał z Teresą ale
skoro odebrał Jasiu więc wyłożyłem mu o co mi chodzi, że chciałbym się z
nimi zobaczyć. Wiedziałem, że z nim samym niczego nie uzgodnię, że na
wszystko musi wyrazić zgodę Teresa. Umówiliśmy się więc, że on oddzwoni do
mnie i powie co i jak.



Telefon zwrotny był zaraz następnego dnia: Jasiu obwieścił mi, że możemy się
spotkać już w sobotę o godzinie 14.00. Był bardzo punktualny i zjawił się w
DPS w którym mieszkam punktualnie o umówionej godzinie. Przyjechał
straszliwie napompowany gniewem przeciwko mnie, gdyby nie mój spokój i
liczni świadkowie to pewnie chciałby się ze mna bić. Obeszło się jednak bez
awantury przy portierni i zabrałem go do siebie do pokoju. Nie chciał jednak
zostac ze mną w pokoju tylko zobaczył jak mieszkam i stwierdził, że lepiej
będzie jak pójdziemy się gdzies przejść. Poszliśmy więc na spacer na którym
Jasiu zaczął mi wypominać jaki to ja jestem wredny ojciec, że od lat nie
daje pieniędzy na utrzymanie rodziny. I że w ogóle czy ja sobie zdaję sprawę
z tego co zrobiłem rodzinie. A ja nie zrobiłem niczego poza tym, że zostałem
wyrzucony z domu przez Teresę, po raz pierwszy grożąca mi nożem a po raz
drugi przy pomocy psychiatrów i policji. Na takie diktum mogłem odpowiedzieć
tylko w jeden sposób: rozwiązać małżeństwo z panią Mierzwiak Teresą i odciąć
się całkowicie od rodziny. Ona myślała sobie pewnie, że ja będę ją może
prosił na kolanach, żeby mnie wpuściła do domu na jej warunkach, a ja po
prostu zabrałem się i pojechałem do USA gdzie wtedy pracowałem. A
natychmiast po powrocie do USA wystąpiłem o rozwód. I to był rok 1994.



Próbowałem wrócić do domu rodzinnego w kolejnych latach, ale wszystkie drogi
były dla mnie niedostępne. Gdy w roku 1998, kiedy dostałem rozwód próbowałem
odwiedzić chociaż dzieci zostałem po raz kolejny wyrzucony. Przy okazji
usłyszałem od Kasi bluzg pod moim adresem - zachęcała Jasia do walki ze mną
słowami "przypierdol mu", a wszystko działo się w obecności Teresy M. na
klatce schodowej przy ul.Gołężyckiej we Wrocławiu. Uniknąłem na klatce
schodowej starcia z Jasiem, który miał wtedy nieskończone 15 lat, i
wyszedłem przed budynek. Wtedy Teresa M. ściągnęła Jasia z góry i zaczęła go
szczuć przeciwko mnie, aby mi dołożył. Nie uderzyłem go nawet za to, bo
gdybym to zrobił to pewnie niewiele by z niego zostało. Brzdąc chciał ze mna
starym walczyć. W tym miejscu polecam zajrzeć do książki "Bóg i Kobieta" z
mojej biblioteczki i zapoznać się z rozdziałem mówiącym o intronizacji
młodego króla przez kobietę, która równocześnie zabija starego króla.
Przeżyłem to więc wiem co piszę.



Wtedy byłem po raz ostatni na Gołężyckiej pod numerem 14/8. Doszedłem do
wniosku, że została tam zbudowana twierdza, która chroni kazirodczą
(emocjonalnie) matkę i że nieprędko cokolwiek się tam zmieni, chyba jedynie
pod wpływem bomby atomowej. "Zbombardowałem" więc tę twierdzę gradem listów
w Internecie. Później popadłem w ciężką depresję, z której dopiero niedawno
się wygrzebałem więc zadnych działań zaczepnych w stosunku do rodziny nie
byłem w stanie prowadzić. A w domu dojrzewało wszystko do eksplozji, bo
uzależnienie od matki pogłębiało się.



I dopiero teraz mogłem przekonać się o tym jak dobrze przewidziałem kilka
lat temu co będzie się działo w domu pod moją nieobecność. Któryś z synów
musiał odgrywać moją rolę, tego na którego kobieta mogłaby zrzucic całą
odpowiedzialność za wszystkie niepowodzenia, które spotykały rodzinę. Gdy
więc rozmawiałem z napompowanym jak balkon Jasiem w sobotę dowiedziałem się,
że teraz on jest głową rodziny, i że wszystko muszę z nim uzgadniać. Na
temat Kasi i Wojtka zastrzegł się, ze nie bdziemy rozmawiać, że możemy
rozmawiać tylko i wyłacznie o nim. Ale w rzeczywistości nie chciał rozmawiać
również o sobie tylko bombardował mnie zarzutami, że zrobiłem cos strasznego
rodzinie. A ja o niczym takim nie wiem poza tym, że istotnie nie płaciłem
alimentów, ale wyraźnie powiedziałem dlaczego tak zrobiłem: nie miałem prawa
nawet spotkać się z dziećmi o czym samowolnie zadecydowała Teresa. Więc ja
również samowolnie postąpiłem zgodnie z zasadą, którą wyznaję: nie ma praw
to nie ma i obowiązków. I tak zrobiłem, odciąłęm wszelkie finansowanie
rodziny.



Podczas sobotniego spotkania Jasiu powiedział mi też, że chciałem uprawiać
seks z Kasią. Podczas rozprawy rozwodowej, do której Kasia została
zaprzęgnięta przez Teresę jako jej świadek, córka zeznała, że oczekiwałem od
niej seksu w zamian za umożliwienie dalszej nauki. Zeznanie takie pojawiło
się po raz pierwszy nie podczas przesłuchań u prokuratora i psychologa w
1995 r. ale znacznie później, gdy było potrzebne, żeby mnie zgnoić. I jest
to najgorsze świństwo jakie Teresa zrobiła swojemu własnemu dziecku po to by
mnie unurzać w bagnie swoich strachów i nienawiści do mężczyzny. Teraz zaś
Teresa wysługuje się najmłodszym dzieckiem, gdyż starszym synem Wojtkiem nie
jest w stanie manipulować.

Podczas tego spotkania Jasiu był nabuzowany jak pershing, tak to określili
świadkowie zdarzenia. Przyjechał napuszczony przez matkę, która obawia się
rozmawiać ze mną bo musiałaby ze mna rozmawiać otwarcie. Jasiu, który jest
całkowicie od niej uzależniony. Pełni rolę emocjonalnegop partnera i jest
jej wierny jak pies gdyż manipuluje ona jego uczuciami. Wyszło emocjonalne
kazirodztwo w najlepszym sorcie, czytelne jak nigdy przedtem. Janek chwalił
się przede mną, że bez jego zgody nic się w domu nie może stać. On rzekomo
trzyma kierownicę, a matka dyryguje dokąd ma jechać. On ponosi
odpowiedzialność za tro co ona zadecyduje.



W sobotnim spotkaniu pocieszające było to, że udało mi się przekazac mu
informacje o moich celach, o tym co zamierzam osiągnąć z rodziną. Poza tym
na tyle udało mi się go rozbroić, że gdy wyjeżdzał z Ostrowiny był o wiele
spokojniejszy aniżeli wtedy gdy przyjechał. Ale wydaje się, ze droga do
wyznaczonego przez mnie celu jeszcze daleka i wyboista.



Wczoraj zadzwoniłem znowu do domu z zapytaniem czy nie chciałby się znowu ze
mną spotkać. Nie dogadaliśmy się co do tego, ale za to ona zadzwonił do mnie
dzisziaj z pretensjami, że nadużywam jego prywatności wInternecie, i żebym
skończył bo on sobie tego nie życzy. Ci, którzy czytają newsy wiedzą chyba,
że Jasia nie tykałem w Internecie. Owszem przedstawiałem sprawy Teresy i
Kasi, ale Jasia nie ruszyłem. To moją byłą ruszyl zapewne któryś z ostatnich
moich postów, w którym przedstawiłem ją z detalami a ona uruchomiła Jasia,
żeby się upomniał o matkę. Dlaczego sama nie podejmie ze mną rozmowy tylko
wykorzystuje do tego celu niewiele rozumiejącego Janka? To jest zwyczajne
molestowanie dziecka przez rodzica. Jasiu posunął się aż do gróźb w stosunku
do mnie. Chciał mnie zastraszyć - na początku nie bardzo wiedział czym ma
mnie zastraszyć w końcu doszedł do wniosku, że poda mnie do sądu za
nadużycie jego prywatności. Przecież nie wolno mu był.o powiedzieć wprost,
że wysłała go z tą wiadomością matka.



W sobotę po raz pierwszy widziałem Janka w takim stanie, tak spiętego, z
zaciśniętymi ustami i kwadratową z napięcia żuchwą.



Ten liścik polecam koleżance Justynie N., która jest feministka i
obrończynią uciśnionych kobitek, a która pewnie nie kupczy czterema literami
tylko dlatego pewnie, że jej nikt nie chce.


--
Pozdrawiam
LeoTar
----------------------------------------------------
-------------------------
http://www.geocities.com/Athens/Forum/5921/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-03-29 20:21:09

Temat: Re: Matka wysługuje się synem.
Od: " Himera" <h...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

LeoTar <l...@w...pl> napisał(a):

> W ubiegły czwartek, czyli 23 marca zadzwoniłem do mojej byłej żony Teresy
> Mierzwiak.

/ciach/

ty to piszesz o sobie czy zes skas to wycial?

jak o sobie to wspolczuje. widac zona dala ci niezle popalic, a ty chamsko
ujawniasz jej imie i nazwisko, plus imiona dzieci.

twoj watek "Adam i Ewa" rozwalil mnie totalnie. Rozumiem zona cie kopnela w
dupe a ty starasz sie odegrac, jak nie bezposrednio, to przynajmniej za
pomoca internetu.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-03-29 20:27:29

Temat: Re: Matka wysługuje się synem.
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik " Himera" <h...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e0eq7l$qud$1@inews.gazeta.pl...

> ty to piszesz o sobie czy zes skas to wycial?

A co spodobało ci się?

> jak o sobie to wspolczuje. widac zona dala ci niezle popalic, a ty chamsko
> ujawniasz jej imie i nazwisko, plus imiona dzieci.

Życie nie zniosi tajemnic.


> twoj watek "Adam i Ewa" rozwalil mnie totalnie. Rozumiem zona cie kopnela
> w
> dupe a ty starasz sie odegrac, jak nie bezposrednio, to przynajmniej za
> pomoca internetu.

Nie czuję potrzeby odgrywania się, ale objaśnić skrajne formy przemocy
wydzielanej przez toksyczną kobietę to i owszem mam wielką ochote. Co
niniejszym czynię. Niżej podpisany
--
Pozdrawiam
LeoTar
----------------------------------------------------
-------------------------
http://www.geocities.com/Athens/Forum/5921/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-03-29 20:36:40

Temat: Re: Matka wysługuje się synem.
Od: "Justyna N" <c...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "LeoTar" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:e0enc6$a6a$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>
> Ten liścik polecam koleżance Justynie N., która jest feministka i
> obrończynią uciśnionych kobitek, a która pewnie nie kupczy czterema
> literami tylko dlatego pewnie, że jej nikt nie chce.

Odpowiem w dwóch częściach.
Pierwsza:
No, kolejny. Co wyście się wszyscy tak uparli?????
Nie znajdujesz już innych argumentów??
Czy też zniżasz się do poziomu Szydercy??
Nie będę po raz kolejny wyjaśniać, kolejnemu kretynowi. Poszukaj sobie mojej
poprzedniej odpowiedzi na takie zarzuty.

--
c...@p...pl

"Never look back cause is hurt- my heart
is so cold. I feel the frost-never look back.
I feel the darkness on my shoulder.
The frost is in my heart"


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-03-29 20:42:57

Temat: Re: Matka wysługuje się synem.
Od: "Justyna N" <c...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "LeoTar" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:e0enc6$a6a$1@atlantis.news.tpi.pl...
Część druga. Bez cytowania.
Tak jak podejrzewałam. Żona (być może słusznie-nie oceniam) podejrzewała Cie
o wykorzystywanie seksualne waszej córki.
Teraz jak każdy zboczeniec zwalasz winę na nią.
Twoje wywody od samego początku przypominały mi tłumaczenia Samsona, który
twierdził, że chciał pomóc dzieciom z autyzmem.
Jesteś chory. I powinno się Ciebie zamknąć.
To Ty zobiłeś krzywdę całej Twojej rodzinie. I Twoje Wywody nie umniejszają
Twojej winy, wręcz przeciwnie-pogrążasz się coraz bardziej.

--
c...@p...pl

"Never look back cause is hurt- my heart
is so cold. I feel the frost-never look back.
I feel the darkness on my shoulder.
The frost is in my heart"



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-03-29 20:54:02

Temat: Re: Matka wysługuje się synem.
Od: " Himera" <h...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

LeoTar <l...@w...pl> napisał(a):

>
> Użytkownik " Himera" <h...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:e0eq7l$qud$1@inews.gazeta.pl...
>
> > ty to piszesz o sobie czy zes skas to wycial?
>
> A co spodobało ci się?

to ma byc podchwytliwe pytanie?
>
> > jak o sobie to wspolczuje. widac zona dala ci niezle popalic, a ty
chamsko
> > ujawniasz jej imie i nazwisko, plus imiona dzieci.
>
> Życie nie zniosi tajemnic.

a to akurat kazdy widzi inaczej.
tajemnica to jedno, ale ze tak powiem "kultura" to cos innego.
>
>
> > twoj watek "Adam i Ewa" rozwalil mnie totalnie. Rozumiem zona cie
kopnela
> > w
> > dupe a ty starasz sie odegrac, jak nie bezposrednio, to przynajmniej za
> > pomoca internetu.
>
> Nie czuję potrzeby odgrywania się, ale objaśnić skrajne formy przemocy
> wydzielanej przez toksyczną kobietę to i owszem mam wielką ochote. Co
> niniejszym czynię. Niżej podpisany

zazwyczaj jest tak ze jest twoja historia, twojej zony i jest prawda.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-03-29 21:49:34

Temat: Re: Matka wysługuje się synem.
Od: Casper <r...@k...k.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 29 Mar 2006 22:42:57 +0200, Justyna N napisał(a):

> Użytkownik "LeoTar" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:e0enc6$a6a$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Część druga. Bez cytowania.
> Tak jak podejrzewałam. Żona (być może słusznie-nie oceniam) podejrzewała Cie
> o wykorzystywanie seksualne waszej córki.

Tutaj "być może".

> Teraz jak każdy zboczeniec zwalasz winę na nią.

A tu już "na pewno".

Akurat oskarżenie o pedofilię jest bardzo częstym wybiegiem kobiet chcących
wyłączności na dzieci tudzież lepszą pozycję przy porozwodowym podziale
majątku. Oczywiście nie wiemy jak było naprawdę, ale w takich sprawach
ważna jest ostrożność. Niestety, feministkom jej najwyraźniej brakuje..

--
pozdr.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-03-29 22:00:26

Temat: Re: Matka wysługuje się synem.
Od: "Justyna N" <c...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Casper" <r...@k...k.pl> napisał w wiadomości
news:1w9q1023xr16v.1o6nja84j3a46$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 29 Mar 2006 22:42:57 +0200, Justyna N napisał(a):
>
>> Użytkownik "LeoTar" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
>> news:e0enc6$a6a$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Część druga. Bez cytowania.
>> Tak jak podejrzewałam. Żona (być może słusznie-nie oceniam) podejrzewała
>> Cie
>> o wykorzystywanie seksualne waszej córki.
>
> Tutaj "być może".
>
>> Teraz jak każdy zboczeniec zwalasz winę na nią.
>
> A tu już "na pewno".
>
> Akurat oskarżenie o pedofilię jest bardzo częstym wybiegiem kobiet
> chcących
> wyłączności na dzieci tudzież lepszą pozycję przy porozwodowym podziale
> majątku. Oczywiście nie wiemy jak było naprawdę, ale w takich sprawach
> ważna jest ostrożność. Niestety, feministkom jej najwyraźniej brakuje..
>
Co wyście się wszyscy na te feministki uparli?? Całość tego co napisałam
jest pod "być może", ale sumując całość wypowiedzi (wszystkie posty, wberew
temu co twierdzi LeoTar przeczytałam wszystkie) to "być może" składa się w
dość prawdopodobną całość.
"Być może" dziecku się udało oszukać psychologa, być może było to
bezpodstawne oskarżenie, ale być może żona LeoTara miała racje.
Być może jeśli ktoś mi to udowodni to przeproszę Leo za bezpodstawne ataki.
Ale po tym co napisał będzie ciężko zmienić moje zdanie.

--
c...@p...pl

"Never look back cause is hurt- my heart
is so cold. I feel the frost-never look back.
I feel the darkness on my shoulder.
The frost is in my heart"


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-03-30 04:15:38

Temat: Re: Matka wysługuje się synem.
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Justyna N; <442b0395$1@news.home.net.pl> :


> Co wyście się wszyscy na te feministki uparli?? Całość tego co napisałam
> jest pod "być może", ale sumując całość wypowiedzi (wszystkie posty, wberew
> temu co twierdzi LeoTar przeczytałam wszystkie) to "być może" składa się w
> dość prawdopodobną całość.

"Być może" bierzesz amfetaminę. Potrafisz udowodnić, że nie bierzesz?
Nie, udowodnić możesz tylko, że bierzesz. Niby masz możliwość dowodzenia
swojej niewinności, ale konstrukcja "oskarżenia" je [dowodzenie
niewinności] uniemożliwia.

Flyer


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-03-30 05:00:53

Temat: Re: Matka wysługuje się synem.
Od: "LeoTar" <l...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Justyna N <c...@p...pl> napisał(a):

> > Akurat oskarżenie o pedofilię jest bardzo częstym wybiegiem kobiet
> > chcących
> > wyłączności na dzieci tudzież lepszą pozycję przy porozwodowym podziale
> > majątku. Oczywiście nie wiemy jak było naprawdę, ale w takich sprawach
> > ważna jest ostrożność. Niestety, feministkom jej najwyraźniej brakuje..

> Co wyście się wszyscy na te feministki uparli?? Całość tego co napisałam
> jest pod "być może", ale sumując całość wypowiedzi (wszystkie posty, wberew
> temu co twierdzi LeoTar przeczytałam wszystkie) to "być może" składa się w
> dość prawdopodobną całość.
> "Być może" dziecku się udało oszukać psychologa, być może było to
> bezpodstawne oskarżenie, ale być może żona LeoTara miała racje.
> Być może jeśli ktoś mi to udowodni to przeproszę Leo za bezpodstawne ataki.
> Ale po tym co napisał będzie ciężko zmienić moje zdanie.

Tak, miała rację. Ale rację mam teżm ja. Oboje byliśmy toksycznymi rodzicami i
popełnialiśmy emocjonalne nadużycia w stosunku do naszych dzieci. Sytuacja
jednak uległa zmianie kiedy ja zdałem sobie z tego sprawę a kobieta pozostała
w starych butach. Kiedy zrozumiałem w czym rzecz chciałem ją o tym
poinformować, ale nie dała mi najmniejszej szansy by jej pomóc. Nie zdobyła
się na najmniejszy gest w celu porozumienia się by pomóc dzieciom. I dlatego
zmusiłem ją do przyjęcia pełnej odpowiedzialności za to co się stanie z
naszymi dziećmi. Jeżeli ona nie zdąży wyzwolić się z jarzma nieświadomości to
chociaż nasza i naszych dzieci ciężka praca nie pójdzie na marne i następne
pokolenie, na porzykładzie naszej rodziny, będzie mogło przekonać się do czego
prowadzi ludzka nieświadomość.

Kobieta musi teraz zrozumieć, że nikt nie przejmie za nią odpowioedzialności
za decyzje, które podejmujmowała w moim imieniu manipulując mną. Teraz jest
sama ze swoim problemem a ja mnoge ją tylko wspierać w taki sposób jak to
robię teraz. Krok ku świadomości i rezygnacji z dominacji na rzecz partnerstwa
musi jednak zrobić sama. To jej samodzielna decyzja.

LeoTar


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czy ja już mam paranoję?
[który i gdzie] psycholog dziecięcy we Wrocławiu ?
projekt"Grupa" poco a poco
Wiosna
"Władcy umysłów" w Sieci.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »