Data: 2003-01-13 10:14:57
Temat: Re: Maz erotoman (długie)
Od: "Qwax" <...@...Q>
Pokaż wszystkie nagłówki
[ciach] - i jak to odnieść do pierwszego postu?
Jak już się na takiego trafi to chyba jasne że ktoś taki nie kocha (z
definicji nie potrafi - no chyba że to co wyciąłem da się połączyć z
miłością)
A jak nie kocha to .....
>
> Jak zachowuje się erotoman?
>
> wplątuje się w kontakty seksualne z ludźmi, o których nic nie wie,
których
> nie może i wcale nie stara się poznać
Nie Ja.
> ze strachu przed opuszczeniem, samotnością wciąż powraca do
destrukcyjnych
> kontaktów seksualnych
Może Ja.
> ukrywa przed sobą i otoczeniem swoje nałogowe potrzeby i zachowania,
przez
> to wzmacnia swoją izolację od ludzi
Nie Ja.
> kompulsywnie goni za kontaktami seksualnymi, boi się odcięcia od
możliwości
> realizowania się w seksie
Ja
> bez swoich obiektów seksualnych czuje wewnętrzną pustkę, bezsens
życia i
> brak energii,
Ja
> boi się bliskości i zaangażowania
Ja - powiedzmy ukrywam zaangażowanie ze strachu ;-))
> penetruje otoczenie pod kątem kontaktów seksualnych
Ja!!!
> poprzez seksualne obsesje i ciągłe fantazjowanie zatrzymuje swój
rozwój
> osobisty
Rozwijam!!!
> poprzez erotyczny "haj" próbuje sobie radzić z osamotnieniem,
napięciami,
> poczuciem winy, wstydem, lękiem, zawiścią, złością, itd.
Nie Ja.
> seks traktuje jako główny sposób okazywania troski, uwagi i wsparcia
> drugiemu człowiekowi
Niekoniecznie
> jest niewolnikiem jednorazówek, potajemnych romansów, erotycznych
intryg i
> obsesji seksu, robi rzeczy, których później gorzko żałuje
Nie Ja - no może niezupełnie - nie lubię "jednorazówek" przywiązuję
się
> ucieka przed wszelkimi kontaktami zapowiadającymi prawdziwą
intymność i
> bliskość, boi się bowiem doświadczyć zranienia i nie ryzykuje
odsłonięcia
> się
Tak ale nie uciekam - (co zazwyczaj kończy się jak wyżej)
> Z przymrużeniem oka do erotomanii podchodzi większość społeczeństwa:
"Jeśli
> już miałbym się od czegoś uzależnić, to niech to będzie seks!" -
żartujemy.
Ja nie żartuję - jest to jedyny narkotyk na który sobie pozwalam
(prawie nie piję nawet kawy)
> Ale tak naprawdę ten nałóg może
(!!!)
> zrujnować związki oraz samą radość i
> satysfakcję z seksu.
Jak trafi się na obiekt o niższych potrzebach - przy podobnych to
cudo!!!
> Kiedy seksu używa się jako ucieczki,
"Mówi pijak do pijaka:
Jakiś psychol wymyśłił że uciekamy w alkochol i teraz wszyscy nas
gonią"
> przestaje on być
> przyjemnością, a staje się przymusem niosącym chwilową ulgę. Pomimo
szumu w
> mediach seksoholizm nie jest niczym zabawnym, bowiem składają się na
niego
> krótkie okresy ekscytacji i długie okresy nieszczęścia.
>
No pewnie - "jak kobiet brak" ;-)))
No dobra to jestem Seksoholikiem?
Pozdrawiam
Qwax
|